Listy z Warszawy,
Gdy wojny zapalił się lont,
I pożar wybuchł na granicy,
Poszliśny wszyscy-tam na front,
Z całego kraju,stąd i stąd, e
Bronić ojczyzny i stolicy. ~
A edy nacierać począt wróg-0 mil tysiące oddaleni,
Wojując u rozstajnych dróg,
Byliśmy w bomb wsłuchani huk,
Co w gruz ścierały Gród Syreni.
Już u Warszawy walczą bram,
Doszła nas wieść,że bój jest ostry 0 każćty próg - o każdy kram.
Im ciężej jeszcze,nićli nam,
Bo walczą nasze żony - siostry.
Warszawa płonie! O^rom strat!
Kto zliczy trupów żniwo krwawe?
Z pól Mokotowskich płynie w świat Dym czarny - wojny swat i brat I w zgliszcza zmienia nam Warszawę.
V/reszcie ostatnia wieść i głos:
Z Ochoty - Żoliborza - Woli Popielny jeno został stos.
Drogiego miasta straszny zios los-Gruzy - cmentarze - i niewola.
Totem i Iras zabrano - hen!
I drut opasał wkrąg dokoła.
Prześnią się o zwycięstwie sen,
Nie mogliśmy n Oefangenen"
Wiedzieć,że ktoś nas startąd wołał.
Aż przyszedł pierwszy z kraju list,
A w nim nieważne były sura wy -Skąd? - z Mokotowskich był on zgliszcz,
Więc nie zniweczył ich kul świst -Jak z ) okotcwa - to - z Warszawy!
A po nim drugi - setny - stos Z Ochoty - Woliborza-Woli,
Listów przediwny,niemy głos,
Dojrzewał w nas,jak polny kłos, Warszawę wskrzeszał nam powoli.
Dziś wiemy,że tam głód i chłód,
Gdzie przed miesiącem pożar oałał,
Lecz nie na marne listów trud,
3o listów słowa - wielki cud-
Nam Warszawa zmartwychwstała! ppor.Henryk Rostworowski Oflag I