W2005 roku drużyna AZS UWM Olsztyn rocznik 1990 zdobyła Mistrzostwo Polski młodzików. Drużyna charakteryzowała się znakomitym zgraniem poszczególnych zawodników, świetną techniką indywidualną oraz wielkim charakterem do walki. Mimo, że drużyna przegrywała w tie-breaku meczu finałowego 2:8, potrafiła się podnieść i ostatecznie odnieść zwycięstwo. Wyglądało na to, że kilku z tych chłopaków za kilka lat będzie miało szansę stać się znaczącymi postaciami polskiej siatkówki. Jednak dwa lata później ta sama drużyna w kategorii kadetów zajęła ostatnie, ósme miejsce. W swojej pracy postaram się przeanalizować co doprowadziło do ostatecznej klęski młodych zawodników.
W wyniku rekrutacji do gimnazjum została utworzona specjalna klasa sportowa z rozszerzoną ilością godzin wychowania fizycznego. Większość późniejszych mistrzów była uczniami tej właśnie klasy. Jej uczniowie czuli się więc jednością, ponieważ łączyła ich zarówno przynależność do jednej klasy jak i zespołu. To sprawiło wykształcenie się w grupie wielu przyjaźni, co wzmacniało wzajemne zaufanie do siebie, które owocowało w trudnych chwilach przeżywanych wspólnie na boisku. Nie bez znaczenia była też dla tych chłopców osoba trenera, który był dla wszystkich autorytetem. To on nauczył ich wszystkiego od zera, radził i wspierał w trudnych momentach. Nie było mowy o dyskusji, w klubie panowała żelazna dyscyplina. Treningi odbywały się dwa razy dziennie, jakiekolwiek absencje zawodników na treningach były spowodowane wyłącznie sprawami losowymi. Za spóźnienia karano rygorystycznymi karami.
Po zdobyciu mistrzostwa wszystko uległo diametralnej zmianie. Drużyna przestała być jednością - kilku z nich zostało dokooptowanych do starszego rocznika, gdzie głównie zajmowali miejsce na ławce rezerwowej, a pozostali nie mieli w ogóle okazji do gry. W kolejnym roku zawodnicy ukończyli edukację w gimnazjum i nie została dla nich utworzona żadna specjalna klasa w liceum. Każdy poszedł w swoją stronę, a różnica w godzinach zajęć prowadzonych przez różne szkoły uniemożliwiła poranne trenowanie. Trener również stracił swój autorytet. Nie potrafił utrzymać swojego autorytarnego systemu prowadzenia zespołu, co odbiło się na zaangażowaniu zawodników do pracy. Dorastający zawodnicy zaczęli traktować trenera bardziej jako opiekuna niż jako osobę która może im w jakimś stopniu pomóc, nad trening zaczęli przedkładać imprezy i używki. Trener nie umiał poradzić sobie z zespołem, coraz częściej mówiło się o jego zmianie, jednak ona nie następowała. Brak podjęcia jakichkolwiek działań przy spóźnieniach czy absencjach zawodników doprowadziła do ogólnego chaosu. Problemem stała się też atletyczna budowa chłopców, wielu z nich nie urosło już wielu centymetrów po zdobyciu mistrzostwa, a w kategorii kadetów w stosunku do młodzików siatka wisiała na wyższej wysokości. Trener nie dokonał żadnych zmian w wyjściowej „siódemce", wejścia zawodników z ławki rezerwowych stały się „świętem". Wejściowy skład na boisku poczuł się zbyt pewnie i nie miał wystarczającej motywacji do dalszej pracy, ponieważ nawet w wyniku katastrofalnej gry trener ich nie zmieniał. Podobnie stało się z zapleczem zespołu, każdy stracił motywacje do pracy, ponieważ nawet w przypadku życiowej formy, wylewania ostatnich potów na treningach nie otrzymał szansy zweryfikowania swoich umiejętności na boisku. Poszczególni zawodnicy zaczęli rezygnować,