Lubię w nocy przechadzać się po domu i obserwować, jak Znajduję porozrywane paczki chipsów, porzucone komiksy, książki, szkolne zeszyty, kasety wideo z hollywoodzkimi filmami, pojedyncze buty. piórniki, dżinsy, spinki do włosów, resztki zaczętych i nigdy niedokończonych kolekcji nie wiadomo czego. W łazience zjawiają się jakieś nieznane kosmetyki. Przybywa porozrzucanej tu i ówdzie jednorazowej biżuterii. Wyludnia się królestwo zabawek i na jego miejsce pojawiają się po prostu potrzebne rzeczy. Zamiast magnetofonowych kaset z bajkami znajduję kasety z Bobem Marleyem i Red Hot Chili Peppers. W powietrzu coraz częściej wyczuwam zapach
jakichś Bóg wie skąd branych perfum.
jej świat rozprzestrzenia się. Zajmuje coraz więcej miejsca. Niedługo nie będzie potrzebował innych światów albo będzie ich potrzebował w znacznie mniejszym stopniu niż do tej pory. Od jakiegoś czasu zasypia przy zgaszonym świetle. Nie prosi, żeby wejść do pokoju i zgasić lampę, gdy zaśnie na dobre. Coraz mniej uwagi poświęca swoim dwóm kotom. Coraz więcej swojemu odbiciu w lustrze. Każdym gestem próbuje wyodrębnić się ze świata, ustalić nieprzekraczalną granicę między rzeczywistością n^w^^en^m 'estem z te8° Powodu szczęśliwy i jednocześnie poirytowany. Tak zapewne 1 bYC-w I^S^nsieąejaysk jest moją stratą. |,.. 1
Drzw, od jej pokoju coraz częściej są zamknięte, leszcze tylko w nocy pozostają uchylone, by
wpuścić z korytarza wąską wstążkę światła. Od jakiegoś czasu, gdy wchodzę popatrzeć, jak spi. czuję się trochę jak intruz. Jeszcze niedawno robiłem to całkiem naturalnie. Przestrzeń nie stawiała żadnego oporu, ponieważ nie była jej własnością. Teraz wydaje mi się, że ciemne wnętrze wypełniają jej myśli i jej sny. którymi podzieli się tylko wtedy, gdy będzie miała na to ochotę. Kiedyś wchodziłem do jej pokoju i z lękiem nasłuchiwałem, czy oddycha, czy jej kruche życie daje sobie radę ze światem, z mrokiem, z tą ogromną, niekończoną przestrzenią, która otaczała jej łóżeczko.
Dzisiaj jest już inaczej. Odpoczywam. Grubieję. Lenię się. Coraz częściej strach przesiaduje u wezgłowia mojego własnego łóżka i ogrom świata odbiera mi sen. To. przed czym chciałem ją ustrzec, powoli staje się moim udziałem. Ona to widzi, chociaż nie potrafi jeszcze nazwać. Czuje.
s,owa wkrada *