Ilustracja: Janusz Piętak
Mkną samochody małe i duże prosto pod szkołę! Przez deszcz! Kałuże! Dzieci do domu odwieźć trzeba, bo nagle prysznic lunął z nieba!
Mój tatuś także przed szkołą stanął - pod parasolem z rączką drewnianą.
Niech samochody pędzą i śpieszą, a my wracamy powoli. Pieszo. Gwarzymy sobie. A nad głową deszcz potakuje naszym słowom.
Moim kolegom, tym w samochodach Tata-kierowca ręki nie poda.
20