Internetu. Przeglądamy publikowane tam katalogi dostępnych na rynku wyrobów, „podglądamy” inne szpitale - może któryś z nich przeprowadził już udany przetarg na zamówienie, które jest dla nas interesujące? Ale gdy to nie pomoże, jesteśmy zmuszeni do bezpośredniego kontaktu z kimś, kto zna odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Taką osobą może być np. pracownik zatrudniony u potencjalnego wykonawcy.
W innym przypadku możemy wiedzieć, że dane rozwiązanie, które jest nam znane, zaspokaja nasze potrzeby, jednocześnie nie rozumiejąc, dlaczego działa ono tak a nie inaczej. Jednak, jak słusznie zauważył Albert Einstein, „Każdy głupi może wiedzieć, sedno to zrozumieć”.
Wykonawcy mają dane z pierwszej ręki o rozwiązaniach dostępnych na rynku, a do tego są często jedynym źródłem informacji na temat zamówień innowacyjnych, które na rynek dopiero mają wejść. Zwykle mają wiedzę i umiejętności, aby objaśnić zamawiającemu, jak działa dane urządzenie i z jakich powodów uzyskuje się taki a nie inny efekt. Informacje te mogą się okazać bezcenne dla kogoś, kto otrzymał polecenie opisu przedmiotu zamówienia publicznego.
Kontakty z potencjalnymi wykonawcami ze względów praktycznych mogą być niezbędne w procesie przygotowania postępowania o udzielenie zamówienia. Niemniej jednak, gdy przybierają one postać zakamuflowaną albo, co gorsze, prowadzą do „ustawienia” przetargu pod konkretny wyrób lub firmę, będą słusznie kojarzone z wszelkimi patologiami zamówieniowymi (korupcją, nieuczciwą konkurencją, kumoterstwem itd.) i narażą osoby uczestniczące w tym procederze na sankcje dyscyplinarne, a nawet karne.
Opisanie przedmiotu zamówienia w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję, stanowi naruszenie dyscypliny finansów publicznych1. W przypadku jednostek prowadzących działalność leczniczą w formie spółki prawa handlowego czyn taki podlega karze pieniężnej wymierzanej zamawiającemu na podstawie przepisów ustawy - Prawo zamówień publicznych2. Z kolei wchodzenie w porozumienie z wykonawcą, przez co sprawca działa na szkodę właściciela mienia lub instytucji, na której rzecz przetarg jest organizowany, stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 33 4.
Zamawiającemu powinno zatem zależeć na tym, aby kontakty z potencjalnymi wykonawcami były sformalizowane i przejrzyste, a ich efekty nie prowadziły do naruszania zasad udzielania zamówień publicznych w przyszłych przetargach.
Od 20 lutego 2013 r. obowiązują przepisy dotyczące dialogu technicznego". Wynikają z nich pewne rygory, którym musi sprostać zamawiający, gdy zdecyduje się na tę procedurę. Warto podkreślić, iż dialog techniczny występował w praktyce zamówień publicznych na długo przed pojawieniem się w ustawie pzp przepisów go regulujących. Najczęściej działania podejmowane wtedy przez zamawiającego, zmierzające do pozyskania informacji potrzebnych do przygotowania SIWZ, nie były nawet kojarzone z dialogiem technicznym. Uprawnienie do prowadzenia dialogu wynikało wówczas bezpośrednio z dyrektywy 2004/18/WE, w której w motywie 8 preambuły wskazano, że: „Przed rozpoczęciem procedury udzielania zamówienia instytucje zamawiające mogą, przy wykorzystaniu dialogu technicznego, poszukiwać lub korzystać z doradztwa, które może znaleźć zastosowanie w trakcie przygotowywania specyfikacji, pod warunkiem jednak, że takie doradztwo nie spowoduje ograniczenia konkurencji”.
Obecnie stara dyrektywa klasyczna 2004/18/WE została zastąpiona nową -2014/24/UE, w której dialog techniczny został zastąpiony wstępnymi konsultacjami rynkowymi. Zgodnie z art. 40 nowej dyrektywy klasycznej „Przed rozpoczęciem
Art. 17 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych (tekst jedn. Dz.U. z 2013 r., poz. 168, z późn. zm.).
Art. 200 ust. 2 pkt 2 ustawy pzp.
Art. 305 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz.U. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.)
Art. 31 a -3 lc oraz art. 96 ust. 2a ustawy pzp.
18 | S t r o n a