107
CZY „PAMFLET NA SOCREALIZM”?
daje fałszywy obraz Niemców. W dodatku Wat najwyraźniej miesza dwa różne sposoby rozumienia „prawdziwości”: „prawdziwość” literatury rozumianą w kategoriach wartości artystycznej - w takim kontekście zrozumiałe staje się uznanie dla Manna, z „prawdziwością” przysługującą w klasycznej teorii prawdy opisowi (sądowi) zgodnemu z realnym stanem rzeczy.
Jak zresztą nietrudno zauważyć, retoryka Wata czerpie tu swoją moc perswazyjną nie z intelektualnej precyzji, ale z aksjomatów emocjonalnych, moc na tyle dużą, że sam autor jej ulega47. Kluczowy jest tu przede wszystkim wspólny dla autora i odbiorców - „zbyteczne mówić” - stereotyp Niemca, dominujący w Polsce po traumatycznych doświadczeniach wojny i okupacji. Z tej perspektywy oczywistym błędem było przypisywanie Niemcom takich cech, jak skłonności pacyfistyczne czy wrażliwość - oczywistą „prawdą obiektywną” była ich krwiożer-czość czy, jak dopowiada Antyzoil dalej, „wynaturzenia psychiki” (A 2, 3).
Omawiany fragment ukazuje inną jeszcze, obok zawikłanej konstrukcji i braku pojęciowej precyzji, przyczynę zasadniczej niejasności Antyzoila: uwikłanie w lewicową frazeologię. Jej pojawianie się w tekście Wata jest do pewnego stopnia oczywiste i naturalne, skoro został on napisany i miał funkcjonować w rzeczywistości zdominowanej przez lewicową ideologię. Ale uderzającą cęchą_Antyzoila jest niewyraźne zarysowanie granicy między retorycznymi concessiones, taktycznymi ustępstwami wobec dominującej frazeologii i propagandy komunistycznej -a poglądami autora. W efekcie status wielu jego stwierdzeń i argumentów jest niejasny, trudno np. orzec ostatecznie, co ukazuje zaczerpnięta z dziejów literatury niemieckiej instantia crucis: dezawuującą zawodność lewicowego myślenia o relacji między literaturą a rzeczywistością czy autentyczny paradoks, który wydarzył się waloryzowanej pozytywnie także przez Wata - „myśli bezwarunkowo postępowej”.
Co bardziej jeszcze uderzające, tę niejasność widać też we fragmentach, w których Antyzoil wychodzi poza problematykę literacką i bezpośrednio przywołuje uwarunkowania polityczne, np. gdy zaznacza - co szczególnie zbulwersowało Kisielewskiego - swoją akceptację dla ogłoszonego już wtedy oficjalnie podziału świata na wrogie sobie „obozy”:
Postępująca polaryzacja podzieliła świat i życie na dwa zdecydowanie antagonistyczne i bez pardonu zwalczające się odłamy. Jak to niedawno z nieodpartą konsekwencją sformułowano: świat się rozbił na obóz demokratyczny antyimperialistyczny i na obóz imperialistyczny antydemokratyczny48. One realnie nie ścierpiąnic pośredniego, nic trzeciego. [...] Wszelka dwuznaczność polityczna w dramatycznej sytuacji, w jakiej świat się znalazł - staje się po prostu oszustwem! Tu trzeba wybierać: albo-albo. [...] Jesteśmy bowiem - nie tylko z sytuacji geopolitycznej, ale z przełomu, który się dokonał w latach wojny i martyrologii - s p o-
47 Wat nie dostrzegał wątpliwości, jakie może budzić ta instantia crucis. Opowieść o badaczu literatury niemieckiej z XXI w. pojawia się jeszcze w Quelques vues, a wielokrotnie Wat powraca do paradoksu Czarodziejskiej góry jako powieści wybitnej, choć dającej fałszywy obraz młodych Niemców - także w tekstach z lat sześćdziesiątych (zob. A. Wat, Świat na haku i pod kluczem. Eseje. Oprać. K. Rutkowski. Warszawa 1991, s. 16, 142, 149), tak więc nie chodziło jedynie o efektowny chwyt w polemice z powojennymi zwolennikami realizmu i teorii zwierciadlanej.
48 Podziału tego, z konkretnym wyliczeniem państw każdego „obozu”, dokonał A. Ż d a n o w, wysłannik Stalina na konferencję partii komunistycznych, która odbyła się we wrześniu 1947 w Szklarskiej Porębie; przemówienie Żdanowa opublikowano w Polsce, pt. O sytuacji międzynarodowej, jako dodatek specjalny do dziennika PPR „Głos Ludu” (nr 291, z 22 X 1947).