Bo to była powierzchnia monochromatyczna. Co prawda niektórzy artyści dopuszczali, że w przypadku zniszczenia powierzchni można ją po prostu przemalować na nowo. byle użyć wskazanego przez twórcę typu farby. Dotychczas jednak zdarzało się, że pracownie konserwatorskie, w tym również i muzealne, bez konsultacji przemalowywały całe fragmenty obrazów współczesnych jak chciały. Obecnie w trakcie prac jest obraz zatytułowany przez artystę „Szczelina w bielach”. Niestety bardziej pasował do niego tytuł „Szczelina w brązach", gdyż w takim kolorze został przemalowany w przeszłości w pracowni jednego z muzeów. Teraz spod wtórnej warstwy brązów odkrywamy oryginalną biel.
Jak najbardziej. Tu przynajmniej mieliśmy informację, że został przemalowany i zdjęcia sprzed „konserwacji". Ale co zrobić, gdy nie wiemy, na ile artysta współczesny chce, żeby jego dzieło ulegało destrukcji, a na ile nie? Mamy np. taki obraz Kierzkowskiego. który spadł z wystawy. Zrobiony ze skorodowanej blachy i gipsu. I pytanie: na ile proces korozji wstrzymywać, a na ile nie? Korozja będzie powodować zniszczenia, ale to było właśnie zamierzenie autora! W końcu znaleźliśmy film o powstawaniu dzieła. Potem przeprowadziliśmy korespondencję z rodziną artysty. Okazało się, że artysta zbierał blaszane elementy na śmietnikach już skorodowane i z nich budował swoje dzieła. Podjęliśmy decyzję o zastosowaniu procesu pasywacji korozji, zatrzymania dalszej destrukcji w obecnym stanie. Student ma u nas naprawdę ogromne pole do popisu i bardzo duże możliwości nauczenia się zupełnie innego podejścia. To naprawdę jest wielkie wyzwanie. I wierzę, że z roku na rok taki absolwent będzie mógł łatwiej znaleźć pracę, będzie zwyczajnie potrzebny. Moja doktorantka szukała pracy konserwatora w muzeum i wszędzie powiedziano jej. że mają pełną obsadę. Gdy dodała, że zajmuje się sztuką nowoczesną, miejsce natychmiast się znalazło. Obecnie zajmuje się pracami Henryka Stażewskiego.
To bardzo przyszłościowe studia, bo nie ma po prostu specjalistów. W Polsce, jeśli mówimy o kształceniu uniwersyteckim, to jesteśmy wyjątkiem. Myślimy o tym, by uczynić z tego pełnowymiarową specjalizację. Byłaby to specjalizacja oparta na współpracy z innymi zakładami WSP, zajmującymi się konserwacją papieru i skóry, metalu, kamienia. Musimy wspólnie działać, bo przecież w sztuce współczesnej używane są tak różnorodne materiały jak gips. metal, papier, płótno, drewno i oczywiście materiały syntetyczne.
Nad CSW rozciągamy systematyczną opiekę, ponieważ tam pracuje na stałe specjalista z naszego zakładu, dr Mirosław Wachowiak. On zajmuje się konserwacją prac ze zbioru CSW. Powoli włączamy też studentów naszej specjalności do tzw. zajęć muzealnych w CSW. To niezwykle ważne. Zaczynają od... nauki rozpakowywania pakowania i rozkładania tych nowoczesnych dzieł. Bo do nich załączane są instrukcje! Gdy artysta przewozi prace na wystawę, podaje, jak mają być łączone i eksponowane.
Teraz niestety nie. Trzeba wszystko tak dokładnie zrobić, jak chce artysta. Nie można przecież dopuścić, aby na białych powierzchniach monochromatycznych zostawić np. odciski paluchów. A ponadto często dotyka się wielkich dzieł, których bezpieczne przenoszenie nie jest takie proste. Pracujemy też dla oddziału sztuki nowoczesnej Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, muzeum toruńskiego. Muzeum Narodowego w Poznaniu. Kiedy przygotowywałem pracę na ostatnią wielką