Awantur nie ma (śmiech). Jesteśmy na tyle wyjątkowi jako zakład grafiki warsztatowej, że wypracowaliśmy taki system pracy, który umożliwia nam poznawanie osiągnięć studentów na każdym etapie. Robimy na przykład wspólne zaliczenia. Nie ma tak, że ktoś sobie coś tam w kąciku grzebie i potem równie po cichu zalicza.
Wspólna praca daje wykładowcom pełny przegląd powstających prac, a studentom pełny wachlarz porównań między sobą. Dzięki temu widzimy, jaki jest wpływ starszych lat na młodsze roczniki i tak dalej. Widzimy też od razu elementy, które aktywizują studentów między sobą. Bo musi Pan wiedzieć, że oni rywalizują między sobą. To jest wyróżnik naszego zakładu. W innych tego nie ma.
Dużo powiedziane. Rywalizacja w sztuce jest czymś normalnym. Twórca stając w konkursie, staje do wyścigu, ale na tym polega aktywność twórcza! Sztuki nie robi się tylko dla siebie. Chociaż są wyjątki, niektórzy wrzucają swoje prace do szuflad i na tym kończą.
Coś mi się nie zgadza, jeżeli chodzi o pracownię grafiki multimedialnej, którą prowadzi w ramach Zakładu właśnie Pan. Wśród jej zadań znalazłem... fotografię. Nie za bardzo kojarzy mi się fotografia z grafiką...
Jedni postrzegają fotografię jako formę grafiki, inni nie. Ale od początku. W Zakładzie mamy pięć pracowni. Najnowsza, to utworzona w 2002 roku moja pracownia grafiki multimedialnej. Pozostałe zajmują się technikami klasycznymi: serigrafią, technikami wypukłymi, metalowymi i litografią. Moja pracownia ma na celu takie wykorzystanie technik tradycyjnych, aby mogły służyć do eksperymentowania na obszarze leżącym poza tradycyjna grafiką. Monografia, typografia, kolagrafia. unikatowe techniki druku i inne. To przynosi dobre efekty. Ma Pan wątpliwości, czy połączenie tych mediów cokolwiek daje? Prosta rzecz - bardzo popularne jest ostatnio łączenie druków klasycznych z cyfrowymi. Fotografia może być użyta do wydruku cyfrowego połączonego z klasyczną odbitką graficzną. Wykorzystywana jest w kolażach, a nawet filmy animowane budowane są z fotografii. U nas fotografia jest jednym z mediów, pozostaje tylko narzędziem, ale kto wie, jaka będzie jej przyszłość.
Te granice już dawno zostały przesunięte. My po prostu uczymy studentów, jak mogą odnaleźć siebie we współczesnych technikach. By poznali nowe narzędzia, jakie daje grafikowi współczesność - komputer, plottery. skanery, aparaty cyfrowe...
Od razu mi się nasuwa pytanie, czy wśród grafików trwa dyskusja o „prawdziwości” grafiki robionej na tablecie i ekranie. Czy pada pytanie: „czy to jeszcze jest prawdziwa grafika?”
Ależ oczywiście, to jest prawdziwa grafika! Przecież w telewizji, w filmie pracują graficy. To oni robią czołówki, reklamy, animacje. To robią graficy i my ich takiej grafiki uczymy.
.2*