Gdańskie środowisko rzeźbiarskie mówi wręcz o „toruńskiej szkole medalierskiej" Bierzemy udział w Światowych Kongresach Medalierskich FIDEM. organizujemy wystawy medalierskie. Zdobywaliśmy wielokrotnie nagrody w konkursach medalierskich. W końcu w naszym zespole aż pięć osób zajmuje się medalem. Medal bardzo się zmienia. Dziś z formy okolicznościowej staje się formą indywidualnej wypowiedzi artystycznej. Środowisko medalierskie jest w kraju niewielkie i hermetyczne. Polskę na FIDEM-ach reprezentuje zazwyczaj kilkudziesięciu artystów. „Toruń” zawsze jest na nich obecny. Ponadto nasza szkoła jako jedyna w polskim szkolnictwie artystycznym uczy medalu bitego.
Unikatowe medale artysta może wykonywać we własnym warsztacie odlewniczym. Natomiast medal bity o dużym nakładzie realizować można wyłącznie w mennicach. Dotyczy to przede wszystkim monet, ale również medali okolicznościowych.
Czyli po Waszych studiach można projektować medale rozdawane np. w piłkarskiej Lidze Mistrzów, na Olimpiadzie lub na kolejnym Euro?
Tak. ale to w pewnym sensie niszowa wiedza. Trzeba przekazać wiele tajemnic warsztatowych, aby nauczyć projektowania i realizacji tego typu medali. Zauważam, że medal bity bardzo się zmienia, zyskuje coraz bardziej awangardową formę. Jest bardziej minimalistyczny. pozbawiony nadmiernego detalu, czasami zaprzecza formą klasycznemu pojmowaniu medalu w kategoriach płaskiego awersu i rewersu.
Minimalizm. Zdecydowanie.
Rzeczywiście, żeby rzeźbić, muszę w „czymś" bardzo emocjonalnie uczestniczyć. Myślę, że mogę wówczas wyrazić raczej doświadczanie świata niż sam świat widzialny. Ostatnio zajmuję się autobiograficzną pamięcią umożliwiającą mi doświadczanie na powrót „samej siebie". W wydobywaniu znaczeniowych napięć pomiędzy formą a materiałem, w którym rzeźbię, duże znaczenie ma dla mnie intuicja. To ona podpowiada mi ostateczne rozwiązania. Myślę, że intuicyjne doświadczanie rzeczywistości jest najprostszą drogą do najlepszych rozwiązań formalnych. Intencjonalnie jestem w niej szczera, ale zdaję sobie sprawę, że granice intymności są chwiejne i niepewne.
Myślę, że tak. Po ukończeniu rzeźby muszę odpocząć. Zawsze w sensie emocjonalnym, niekiedy również fizycznym.