Metal przebił fię dzięki pienuołnojci i dzikości
Czekali na pierwszy wywiad bez odniesienia do Tokyo Blade. Nie tym razem. Za to ja doczekałam się bardzo rzetelnych i ciekawych odpowiedzi od gitarzysty i współzałożyciela lubelskiej ekipy - Marcina Puszki. Wygląda na to, że Shadow Warrior jest w czepku, czy może raczej w hełmie urodzony. Ledwrie co powstał, a już zainteresowała się nimi zagraniczna wytwórnia, ma na koncie kilka wydawnictw' oraz dostał propozycję zagrania na Heliconie (przypominamy, że grzech nie iść na taki skład, jaki się kroi na trzecią edycję tego festiwralu). Shadow Warrior złapał wiatr wr żagle i teraz jedyne, co mogłoby go powstrzymać, to zaraza. Trzymamy kciuki, żeby już niczego nam przy koncertach nie zmajstrowała.
HMP: Słucham sobie Waszej płyty i przypomina mi się Satan’s Hallów. Ich płyta wyszła ledwie dwa lata przed Waszą, a można znaleźć wspólne mianowniki.
Marcin Puszka: Dzięki za to porównanie! No tak, nie będę ukrywał, że Satan's Hallów wywarł swego czasu na innie piorunujące wrażenie - jak usłyszałem takie "Beyond the Bells" to nie mogłem za cholerę uwierzyć, że to kapela z naszych czasów'! Nasza wokalistka, Anna. też uwielbia ich debiut, ale też to, co potem zrobili, już pod szyldem Midnight Dice.
Doro. Na pewno śledzisz opinie o swoim zespole. Jesteście porównywani do Warlock? Myślisz, że to dobrze, że mimo tego, iż upłynęło wiele lat, a w międzyczasie powstała masa innych zespołów, wciąż heavy-metalowe zespoły z żeńskim wokalem porównuje się do tego jednego wzorca?
Doro Pesch, to była chyba jedna z pierwszych, w stu procentach heavy metalowych dziewczyn na scenie. Więc nie dziwi mnie, że kobiecy heavy metal od razu kojarzy się z Warlock. zwiaszcza, że nagrali przecież tak kapitalne płyty jak "Triumph and Agony" -pamiętam, że jak pierwszy raz usłyszałem "Ali We Are", a potem '7 Rule The Ruins", to odle
Byli Waszą inspiracją?
Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że byli dla nas inspiracją, ale mogę Ci się przyznać, że na pewno ich muzyka dźwięczała mi w uszach, kiedy zespól był w trakcie formowania. Można powiedzieć, że Mandy Martillo utwierdziła mnie w przekonaniu, że heavv metal z kobiecym wokalem ma rację bvtu w XXI wieku.
Właśnie, nic czytałam jeszcze recenzji "Cy-berblade", ale czuję, że nie raz trafi się porównanie do Warlock. Nie da się ukryć, są podobieństwa/ zwłaszcza nieokiełznane wrzaski, które tu i ówdzie pojawiały się na ustach
ciałem - ten wokal był nieprawdopodobny! Co do tych opinii i recenzji, to faktycznie zdarzają się takie porównania, zresztą wydaje mi się, że każda wokalistka z heavy metalowego bandu chciałaby być porównywana do dokonań Doro. Tym bardziej cieszy nas, gdy ktoś wspomni o Warlock w kontekście naszej twórczości. Jeśli mam być szczery, to z racji kraju pochodzenia, najczęściej zdarzają nam się jednak porównania do Crystal Viper. Może i jest to nieco stereotypowe myślenie, w sensie: heavv z dziewczyną z Polski = Crystal Viper, ale w żadnym wypadku nam to nie przeszkadza, przecież Marta Gabriel to także
świetna wokalistka.
Pozostańmy w żeńskim wątku. Macie wokalistkę, a logo i okładkę EP wykonały kobiety. U progu powstawania heavy metalu kobiety w tym światku były rzadkością. Dziś są prawie na porządku dziennym, jedni twierdzą, że to dobrze ("kobiety dopięły swego"). Inni, że bez znaczenia ("nie ma znaczenia, jakiej płci jest twórca"). Zastanawiałeś się w ogóle kiedyś nad tym?
Wiesz, ja akurat nigdy w sumie się nie zastanawiałem czy daną muzę tworzy facet, czy kobieta, jeśli muzyka była dobra, to po prostu jej słuchałem. Wiem, że dziewczyny wr heavy metalu to wciąż swego rodzaju ewenement, a co za tym idzie, wielu ludzi podchodzi do takich tematów' ze swego rodzaju rezerwą, ale ja naprawdę nigdy nie miałem z tym problemu. Pierwsza dziewczyna w muzyce rockowej, z jaką miałem styczność to była Poły Styrene z punkującego X-Ray Spex i powiem Ci szczerze, że łaska miała więcej polotu i fantazji niż większość kapel, które wtedy słuchałem. Nie jestem fanem stereotypowego myślenia na zasadzie - jak dziewczyna w kapeli, to tylko delikatny w'okal, bo kobiety są delikatne - uważam to za straszliwą bzdurę. Więc nigdy nie odrzucałem kobiet w rocku czy heavy metalu, zawsze lubiłem Girlschool, Chastain z rewelacyjną Leather Leone czy wspomniany Warlock i tak samo teraz uwielbiam Satan’s Hallów, Midnight Dice, Smoulder, Tanith czy Sign of the Jackal i to nie dlatego że tam śpiewają dziewczyny, tylko dlatego, że są to cholernie dobre kapele! Budujące jest też to, że coraz więcej obserwuje się kobiet, które wspierają scenę nie tylko wckalnie czy instrumentalnie, ale też właśnie w kontekście grafiki.
Ledwie co powstaliście, a już zasypaliście nas wydawnictwami, w tym długogrającym debiutem. Zupełnie jak klasyczne heavyme-talowe zespoły z lat 80. Różnica jest tylko taka, że one często nie miały studyjnego doświadczenia w innych kapelach i były młodsze. Kując żelazo, póki gorące czujecie się jak jakiś brytyjski czy niemiecki zespół sprzed 40 lat?
To ciekawre pytanie. Wiesz, w sumie to nie staramy się bardzo analizować pewnych trendów' czy historii innych zespołów', działamy w pewien sposób naturalnie. Skoro są pomysły i jest dużo muzyki w naszych głowach, to ją tworzymy i nagrywamy. Być może niebawem będziemy mieli jakiś zastój twórczy, ale na razie idziemy do przodu. Wiem, że fani to doceniają, co też wr pewien sposób nas napędza. Wiadomo, że mając za sobą pewien staż na scenie, jest nieco łatwiej realizować pewne założenia. Faktycznie nie jesteśmy już nastolatkami i coś tam w studiu jednym czy drugim zdarzało nam się dłubać, aczkolwiek cały czas się uczymy i wzbogacamy o nowre doświadczenia.
Nie obawialiście się, że za jakiś usłyszycie na płycie coś, co będzie Was uwierać, co można było dopracować i zwyczajnie będziecie żałować tempa pracy?
Nie znam chyba żadnego artysty, który nie chciałby poprawiać swoich wcześniejszych dokonań (śmiech). Natomiast wychodzę z założenia, że nie ma co się oglądać wstecz i rozpamiętywać wszystkiego na zasadzie "co by było gdyby". Dane nagrania to świadectwo
SHADOW WARRIOR