ne. Konwencjonaliści stoją na stanowisku empirystycz-nym w odniesieniu do faktycznej genezy wiedzy, nie1 przyjmują jednak empiryzmu jako normy, która sądy •uznane każe usprawiedliwiać przez apel do danych empirycznych jako instancji wystarczającej. Można dokładniej nieco wyrazić tę myśl inaczej: dane doświadczenia pozostawiają zawsze niezerową amplitudę różnych możliwych hipotez tłumaczących, a wybór pewnych hipotez kosztem innych nie może być doświadczalnie przesądzony; konkurencyjne hipotezy tłumaczące dany zbiór faktów bywają równie dobre z logicznego punktu widzenia, nasze preferencje tedy w wyborze między nimi określone są przez pozaempiryczne okoliczności.
W tym więc znaczeniu obraz świata ma charakter konwencjonalny. Niektórzy zwracali uwagę na to, że bywa on konwencjonalny również w innym znaczeniu; sądy fizyki mają mianowicie w ogólności charakter analityczny i formułują projektodawczo decyzje werbalne pod pozorem zapisów obserwacyjnych. W sumie jednak udział konwen-: cjj werbalnych lub ekonomizujących lub estetycznych •w całości naukowego widoku świata jest bardzo znaczny, a spostrzeżenie to obraca się przeciwko naiwnej wierze w naukę jako „uogólniający” opis „surpwych” faktów, gdzie jednokierunkowy ruch myśli od „faktu” do „prawa” reguluje postępami poznania.
Francuski konwencjonalizm wiąże się nade wszystko z nazwiskami znakomitego matematyka i fizyka-teoretyka Henri Poincarego (1854—1912), wybitnego historyka przyrodoznawstwa Pierre Duhema (1861—1916), filozofa i pisarza religijnego Edouarda L.e Roy (1870—1954); ten ostatni znany jest skądinąd jako popularyzator filozofii berg-sonowskiej oraz jeden z naj czynniej szych uczestników ruchu modernistycznego w katolicyzmie francuskim. Później mnóstwo spostrzeżeń w tym samym lub radykalniejszym duchu poczynionych znajdujemy u niemieckiego metodologa Hugona Dinglera r (1881—1954) oraz u najwybitniejszego polskiego filozofa ostatniego półwiecza — Kazimierza Ajdukiewicza (1890—1963).
Francuscy filozofowie w mniejszym stopniu byli zaangażowani w budowę całościowej scjentystycznej filozofii, a nastawiali się raczej na szczegółowe kwestie związane z sensem twierdzeń fizykalnych i wyrosłe z trudności własnych fizyki — 'tych samych, z których powstała teoria względności (Einstein mówił zresztą o tym, źe wyjściowy pomysł szczególnej teorii względności — relatyw-ność jednoczesności zdarzeń do układu odniesienia — nasunął mu Mach), Zmierzają też nie tyle do likwidacji metafizyki, ile do odgraniczenia wyraźniejszego jej epi-stemologicznego statusu od wyników naukowych — a to właśnie przez nadanie ostatnim konwencjonalnego sensu. To, oo się zwie „pozytywistycznym poglądem ma świat”, jest tedy znacznie słabiej w tej doktrynie obecne. Nie należy wszakże w dziejach pozytywizmu pomijać owego zjawiska, albowiem podobny sposób stawiania pytań oraz działanie późniejsze refleksji konwencjonalistycznej na rozwój pozytywizmu są na tyle znaczące, iż uprawomocniają włączenie jej do historii „nurtu”.
2. Niemożliwość weryfikacji i falsyfikacji hipotez. Znamiennym punktem w rozważaniach konwencjonalistów jest krytyka pojęcia „faktu” jakp możliwego potwierdzenia „prawa naukowego”. Nie istnieje w ogóle czyste doświadczenie, tj. fakt nie zawierający uprzednio założo-mych zasad teoretycznych, a zapisywany niejako „wprost z natury”. Ważność pewnych praw nauki założona jest mianowicie w samym funkcjonowaniu przyrządów naukowych i w sposobie odczytywania ich wskazań. Daje się to zrozumieć na licznych przykładach, rozważanych zwłaszcza przez Duhema i Le Roy. Prawa odbijania światła, dla przykładu, bada się za pomocą płaskich luster, ale w produkcji tychże luster te prawa jut się przyjmuje jako ważne. Żeby odczytać wskazania termometru, trzeba uprzednio założyć równomierność rozszerzalności cieplnej ciał, zawarte jest bowiem to przekonanie w funkcjonowaniu termometru; jednakże po to, by ustalić równomierną rozszerzalność cieplną, trzeba posłużyć się termometrem. Patrząc przez lupę, nie rejestrujemy swoich spostrzeżeń w całoici, ale eliminujemy z widoku pewne fragmenty (np. tęczowe obwódki), atoli żeby to prawomocnie uczynić, trzeba założyć uprzednio waż-
io»
147