której poświęcił swoje życie. Album, który nie musi udawać, że wprowadza jego twórczość na nowe tor)', by dawać satysfakcję. (4)
Igor Waniurski
Alizarm - Cast Zenith
2018 Srił-Kricascd
W poprzednim numerze opisywałem ich ostatnią płytę The Last Semblance", gdzie trochę marudziłem na temat śpiewu Josha Kay'a. Po przesłuchaniu "Cast Zenith" stwierdzam, że wolę aby Josh śpiewał, niż ogólnie muzycy skupiali się na grze instrumentalnej. Właśnie narracji wokalnej najbardziej brakowało mi na "Cast Zenith". Za to nalazła się na niej muzyka, która stanowi początek muzycznego świata tego zespołu. W głównej mierze punktem wyjścia jest to, co zapoczątkowało Dream Theater, lecz ze względu na instrumentalny charakter, muzycy bardzo mocno postawili na techniczne granie, przez co muzyka wydaje się lekko "kanciasta". Owszem członkowie kapeli wykorzystują różne kontrasty, w tym ciekawe zwolnienia, intrygujące klimaty i melodie, a nawet ciekawe jazzowe wtrącenia, czy też wycieczki w stronę rocka progresywnego ale nie nadaje to muzycy oczekiwanej płynności. Zresztą kreatywność muzyków w tej kwestii jest wielka, bo w takim "Anomaly" pozwolili na piękną frywolność basu, a w "The Window Afad znakomicie ubarwili utwór prostym plumkaniem gitary akustycznej. Daje to kolejny impuls do kolejnych doznać lecz "ka-nty" w muzyce nadal wystają. Oczywiście Alizarin proponuje swoim słuchaczom wiele intrygującej muzyki. Poza tym jest ona zagrana wyśmienicie wręcz wirtuoz-ersko. Brzmienia, które znalazły się na "Cast Zenith" są wzorcowe i mojej estetyce zupełnie wystarczają. W każdym razie na tle całej masy współczesnych znakomitych propozycji ze sceny progresywnej album wydaje się jedynie bardzo solidny. Niemniej warto poznać jego zawartość. (3)
\niAm/
Allagash - The Allagash Encounters
2020 Raw Skuli
Allagash to kanadyjski kwintet, który istnieje od 2015 roku. Na początku swojej kariery wydali album "Allagash" (2016) oraz EPkę "Canadian Encounters" (2018) i właśnie te dwa wyda
wnictwa znalazły się na omawianej tegorocznej 'The Allagash Encounters". Płyta zaczyna się całkiem nieźle od wyłuzowanego, mo-torycznego ale energetycznego i ze speedowymi przyspieszeniami "77/-ken". Takie połączenie heavy metalu, US metalu oraz speed metalu. No, może jakieś elemenciki power/ thrashu czy samego thrashu też odnajdziemy. Ogólnie na tym wydawnictwie nie ma dużo tych mocniejszych akcentów, choć niektórzy ten zespół przypisują do thrash metalu. Wprawdzie wszystkie powyższe składowe są w dalszej części płyty utrzymane, to kawałki są bardziej stonowane i utrzymane w klimacie tradycyjnego heavy metalu ze źródłami w NWOBHM ("Furth Kind"). Bywa też, że w ich muzykę wkrada się lekkie punk rockowe zacięcie ("Missing Time"). Niemniej pow'oduje to poczucie pewmego znużenia, co jest w kontraście do takiego żwawego open-era, czy następującego po nim "Furth Kind'. Parę takich miejsc na części zawierającej album "Allagash" jeszcze odnajdziemy. Tej monotonności dodają również kawałki. które preferują wolniejsze tempa ("Allagash") oraz zwykły, normalny i nie wyróżniający się wo-kal Mooncrawlera. Muzycy lubią też w nagraniach wykorzystywać spicze, a takie przegadane fragmenty raczej nie porywają do euforii. Za to muzycy Allagash potrafią skonstruować ciekawe, wolne i akustyczne fragmenty. Tak jak w końcówce "Taken" czy we wstępie "Buck Front The Past". Całkiem dobrze takie aranżacje wypadły w dynamicznym utworze "TIte Tmth Is Out There". ale jego kładą te niepotrzebne gadki. Ciutkę lepiej wypadają kawałki z części należącej do EPki "Canadian Encounters". W otwierającym "They Follow You" odnajdujemy wszystkie składowe inspiracji, czyli heavy metal, US metal, speed metal oraz wpływy punka, to sam kawałek jest bardziej konkretny oraz ma słyszalne "maidenowe" podejście. Pozostałe dwa utw'orv są również w podobny sposób przygotowane, a taki "Almond Eyes" może nawet stanąć w szranki z "Taken". Muzycy nadaj świetnie potrafią wkomponować akustyczne wstawki, tak jak w wspomnianym "Almond Eyes". Jednak najjaśniejszym punktem tej części płyty jest ostania bardzo klimatyczna, przestrzenna, przepełniona atmosferą uniwer-sum, tytułowa kompozycja "Canadian Encounters". Zdecydowanie wyłamująca się z ogólnego muzycznego przekazu Allagash. Wcześniej, w trakcie pisania recenzji wymieniłem garstkę niedoskonałości, do tego należy dodać dobre ale nie najlepsze brzmienie, czasami stłamszone i płaskie. Na koniec trzeba też wyjaśnić skąd tyle różnych gadek. Muzycy lego zespołu cały koncept oparli na fascynacji UFO i w ten sposób chcą podkreślić swój przekaz. Sama nazwa pochodzi nawet od miejsca najsłynniejszego uprowadzenia kilku osób przez istoty pozaziemskie, które okazało się mistyfikacją, choć większość zainteresowanych ciągle idzie w zaparte. Ogólnie Allagash ma potencjał, muzycznie przedstawia się interesująco i powinno się dać im szansę. Niemniej słuchając całości The Allagash Encounters" mam zawsze sprzeczne odczucia aczkolwiek w tym momencie nie dam więcej niż... (3)
WW
Allagash - Cryptic Visions
2019 Srif.Rdco.trd
"Cryptic Visions" to drugi pełny album po "Allagash" z roku 2016 oraz EPcc "Canadian Encounters" z roku 2018. Kanadyjczycy kontynuują na nim to, co rozpoczęli na dopiero, co wymienionych wydawnictwach. Także odnajdziemy ich specyficzną mieszankę heavy metalu. US metalu, speed metalu oraz pewnych elementów powfer/thra-shu czy samego thrashu. Tym razem przeważają szybkie i dynamiczne kompozycje z ich charakterystyczną galopadą. jednak tym przypadku brzmi to trochę szlachetniej, tak jakby muzycy dotarli się nie tylko ze sobą ale w kwestii odgrywania własnych pomysłów. Fajnie wybrzmiewają tu obie gitar)' oraz partie solowe. Oczywiście muzycy Allagash potrafią zmienić tempo czy też klimat, choć w wypadku tego album są to elementy, które zbytnio nie absorbują słuchacza. Niemniej muzycy Allagash nadal świetnie potrafią wykreować wolne, akustyczne i nastrojowe fragmenty, tak jak w końcówce ”Strange MetaT czy we wstępie "Privacy Imuiders". Przy okazji ten ostatni utwór wydaje sie najlepszym na omawianym albumie. Na pewno zabrzmiał on najbardziej intrygująco i porywająco. Oddzielną historią na "Cryptic Visions" jest ostatnia instrumentalna kompozycja, ponad cztemastominu-towa "Eagle Lakę”. Można powiedzieć, że zagrana z dość progresywnym podejściem. Są tu różne partie od tych dynamicznych po przez te akustyczne oraz bardziej atmosferyczne, bazujące na elektronicznych pejzażach. Niestety w tej formule formacja jednak nie sprawdziła się, po prostu muzycy prze-kombinowali. Na poprzednich płytach było parę elementów, które powodowały znużenie. Teraz tego nie ma. Tak bardzo nie rzucają się w uszy punkowe odniesienia, nie ma nudy, a wokal choć nadal zwykły to jakby nabrał charakteru. Nie denerwują tak bardzo wykorzystywane spicze. Trzeba wspomnieć o brzmieniu, w tym wypadku jest to również kolejny krok do przodu. W sumie nie wiele Kanadyjczykom zabrakło aby ocenić "Cryptic Vi-sions" na dobrą ocenę. Zwolennicy starego grania w wykonaniu dzisiejszej młodzieży powinni posłuchać tej płyty, może niektórym "Cryptic Visions" przypadnie do gustu. (3,7)
\mAm/
•_• • • ~ !—~ | |
ftittśy |
- _ • •• pUGF ‘ m |
Alter Bridge - Walk The Sky ło
2020 Napalm
Alter Bridge oficjalnie rozpoczął swoją działalność 2 stycznia 2004 roku, czyli gości na scenie muzycznej już ponad 16 lat. Amerykański zespół wywodzący się z Orlan-do w stanie Floryda płynnie lawiruje między hard rockiem, post grun-gem i metalem. Obecnie w skład grupy wchodzą: Myłeś Kennedy (wokal prowadzący, gitara rytmiczna, gitara prowadząca, keyboard), Mark Tremonti (gitara prowadząca, gitara rytmiczna, wokal wspierający), Brian Marshall (bas) i Scott Phillips (perkusja). 6 listopada 2020 roku za pośrednictwem Napalm Records zespół wydał EPkę "Walk The Sky 2.0". EPka zawiera sześć koncertowych wersji utworów pochodzących z ostatniego albumu studyjnego Alter Bridge pt.: "Walk The Sky", które zostały nagrane na początku tego roku podczas trasy po Stanach Zjednoczonych oraz jeden utwór studyjny będący zupełną nowością. "Wouldnt You Rathcr" łączy w sobie mocne melodie z ciężkimi i świeżymi riffami oraz zapadający w pamięć refren. Cięższy rytm wnosi również "Native Son". W "Pay No Mind" i "Godspecd" na pierwszy plan wysuwają się syntezator)', z którymi grupa eksperymentowała podczas tworzenia oryginalnego albumu. Natomiast "In The Deep" i balladowy "Dying Light” są typowym hitami w stylu Alter Bridge. które mogą kojarzyć się z takimi utworami jak: "Open Yottr Eyes". ”Blackbird" czy "Watch Over You". Nowością nagraną już
RECENZJE