Nic myśleliście wtedy, aby w całości przejść na język szwedzki?
Nie, raczej nie. Wydaje mi się, że jeden numer na naszym najnowszym i jednocześnie ostatnim albumie to wystarczająca ilość. Jednocześnie, jest to nasz najbardziej folkowy kawałek.
Jak się zaczęła wasza współpraca z Andy LaRocąue w roli producenta? Byliście fanami jego twórczości z King Diamond?
Drugi album Mithotyn nagraliśmy wr jego studiu, wr 1997 roku. Brzmiał naprawdę świetnie. Wiedziałem, że będę chciał do niego wrócić również z Falconer. Uwielbiam jego sposób gry, mimo, że nie jestem zbyt wielkim fanem Kinga Diamonda. 'The Eye" jest świetną płytą, wystarczająco dla mnie kiczowatą, (śmiech) Uwielbiam za to jak Andy zagrał na "Individual Thought Patterns" Death. Jeden z najlepszych albumów death metalowych w- historii!
Falconer zaliczał przerwy w działalność/ domyślam się/ że związane z tym/ że jednak nie udawało wam się utrzymywać z działalności muzycznej?
Zespól nigdy nie stanowił mojej głównej aktywności. Czasem trzeba było poświęcić
więcej czasu życiu w ogóle. Przykładowo, gdy musiałem wychowywać małe dzieci albo wtedy, gdy u mojej żony zdiagnozowano nowotwór. Bywa, że po prostu nie chce ci się zajmować zespołem i wolisz popracować w ogrodzie, (śmiech) Gdy zaczynaliśmy, pracowałem sezonowo w utrzymaniu parku miejskiego. Później, dwa lata spędziłem w rzeźni świń. Następnie zacząłem pracować jako nadzorca cmentarza, co trwa do tej pory, nie licząc dwuletniej przerwy na składanie wózków' widłowych. Obecnie zarządzam cmentarzem na parafii, przy której mieszkam. Pamiętam, jak pracowałem na czworaka od-chwaszczające trawnik, jednocześnie myśląc nad tekstami piosenek. Zawsze miałem przy sobie notatnik.
Bazując na twoich doświadczeniach/ czy łatwo jest w dzisiejszych czasach funkcjonować zespołowi takiemu jak Falconer?
Jeżeli nie zamierzasz sprzedawać muzyki a zajmować się nią wyłącznie dla zabawy, to da się to robić. Cieszę się, że Falconer był przynajmniej w stanie finansować swoją działalność. Dostawaliśmy pieniądze na studio i udawało nam się zarobić co nieco na wydatki i pokrycie czasu pracy. Gdybym miał zajmować się pisaniem muzyki dla pieniędzy,
tworzyłbym zupełnie inne dźwięki.
Wasz poprzedni krążek "From A Dying Ember" wydany został prawie sześć lat temu. Dlaczego przerwa trwała tak długo?
Przez dwa albo trzy lata po wydaniu tamtego krążka nawet nie dotykałem gitary. Byłem na tyle z niego zadowolony, że nie chciałem się zmuszać do nagrywania czegoś nowego. Czułem, że zacznę pisać gdy rzeczywiście pojawi się ku temu potrzeba. Pewne pomysły się wykluwały, ale był to proces powolny. W międzyczasie zadałem sobie pytanie, czy nie doszedłem do ściany w swojej twórczości. Zdecydowałem, że nagram jeszcze jeden, ostatni album Falconer i sobie odpuszczę. Nie chciałem aby finalne dokonanie zespołu było średnie, więc zrobienie go jak należy zajęło trochę czasu. Część kawałków wyrzuciłem do śmieci, z kolei inne musiałem mocno przerobić. Nie chciałem też narzucać sobie zbyt dużej presji czasu. Podsumowując, myślę, że to idealne zakończenie wielowymiarowej twórczości Falconer.
Jesteś przekonany/ że będzie to wasz ostatni album?
Tak.
Z jakiego powodu podjęliście taką decyzję?
Kocham muzykę ale uznałem, że podążam znanymi i przechodzonymi ścieżkami. Jakbym chciał obejrzeć ulubiony film i zdał sobie sprawrę, że widziałem go już zbyt wiele razy. W tej chwili nie wiem co chciałbym robić zamiast tego. Bawię się i sprawdzam różne możliwości. Nie mam określonej drogi, zobaczymy co przyniesie najbliższy rok. Pewne pomysły chodzą mi po głowie.
Patrząc wstecz/ jakie momenty waszej historii były najlepsze a jakie najgorsze?
Najlepsze to na pewno pobyt na Wacken Open Air 2002. gdzie czuliśmy się jak gwiazdy rocka, choć sam koncert raczej był do dupy. Świetny był za to ten na ProgPower USA, w 2016 roku. Cała wizyta w Atlancie, spotkanie z fanami, które trwało kilka godzin, wszystko to było super. Najgorsze chwile to weekend w busie, w drodze do Norwegii czy jakiegoś małego miasteczka w Szwecji, gdy na koncercie pojawia się dwadzieścia osób. Co za strata czasu!
Z perspektywy 2010 roku, czy możesz powiedzieć/ że Falconer stał dokładnie tym/ czym widziałeś ten zespół zakładając go?
Nie pamiętam już czego oczekiwałem gdy zaczynaliśmy, w 2000 roku. Jestem zadowolony z tego co udało nam się osiągnąć, przeżyliśmy mnóstwo wspaniałych chwil. Ciekawi mnie jak daleko moglibyśmy zajść, gdybyśmy zdecydowali się oddać się zespołowi na maksa - zainwestować w* jego promocję, grać dużo koncertów', udzielać się w mediach i tak dalej. Może bylibyśmy naprawdę wielcy? Muzyka to zajebista sprawa, ale mieliśmy zbyt leniwych ludzi w zespole żeby mogło się to udać. (śmiech)
Czego będzie ci najbardziej brakowało po
FALCONER