16
WSTĘP
na jednej tylko drodze. Skoro niepodobna usunąć się spod wpływu filozofii obcej, i skoro każda wyżej od własnej rozwinięta filozofia obca grozi jej zupełnym owładnięciem, trzeba wpływom filozofii obcej odjąć to, co jest w nich niebezpiecznego, nie naruszając w niczym wielkiego ich pożytku. A niebezpieczeństwo wpływu filozofii obcej tkwi w jego jednostronności i wyłączności, sprawiających, że wpływ ten oddziałuje na filozofię rodzimą siłą niepodzielną, niepohamowaną i wskutek tego nieprzepartą. Ilekroć więc filozofia rodzima ulega wpływowi jednego tylko prądu wybitnego filozofii obcej, wpływ ten, czy to będzie wpływ filozofii angielskiej, czy francuskiej, czy niemieckiej, musi przemóc rodzimą myśl filozoficzną. Jeżeli natomiast obce te wpływy będą działały równocześnie, krzyżując i łącząc się, będą się także ze sobą równoważyły, a osłabiając tym sposobem swoją siłę, nie uronią przecież nic ze swego bogactwa, owszem nawzajem się uzupełnią. Wtedy żadna z filozofii obcych nie potrafi dokonać inwazji na niwy filozofii rodzimej, gdyż tamte jej w tym przeszkodzą, ale wszystkie razem użyźniać będą glebę, na której tym bujniej krzewić się będzie filozofia rodzima. [...] Jeśli pracownicy nasi na polu filozofii śledzić będą równomiernie zarówno angielski, jak francuski, jak niemiecki ruch filozoficzny, nie będą narażeni na to, by któremukolwiek z nich w zupełności się poddali. Zniknie też wtedy jeden z głównych czynników, który tak bardzo zachęca do pomijania poprzedników swej pracy w własnym narodzie. Bo tym czynnikiem jest właśnie urywanie nici tradycji rodzimej wskutek inwa-zji myśli obcej9.
Nie jest naszym celem dyskutowanie, czy poglądy Struvego i Twardowskiego dopełniają się, czy wykluczają, a także, kto miał rację w tym sporze. Podobnie nie rozstrzygamy, czy zawsze należy zachowywać równy dystans do filozoficznych potęg, czy też można to jakoś różnicować. Przytoczyliśmy oba poglądy, by zilustrować kwestię stosunku filozofii polskiej do myśli rozwijanej w innych częściach świata. Chcemy przy tym zwrócić uwagę na to, że tego typu poglądy natychmiast skłaniają do oceniających sądów w sprawie oryginalności danej myśli filozoficznej, w tym wypadku polskiej. Otóż chcemy z góry zadeklarować, że - poza przypadkami, które wydają się nam oczywiste i potwierdzone międzynarodową opinią - będziemy starali się powstrzymywać od wypowiedzi oceniających. Nie zamierzamy też podejmować polemiki z poglądami, które przedstawiamy. W samej rzeczy uważamy za niezbyt poważny dawniejszy styl pisania historii filozofii polegający na tym, że autorzy ogólnych opracowań historycznych (w przypadku monografii specjalistycznych może, a nawet powinno być inaczej) krytykowali znacznie dawniejszych myślicieli za ich tezy. Trudno nam powstrzymać się od takiej opinii, np.
9 K. Twardowski, Jeszcze słówko o polskiej filozofii narodowej, „Ruch Filozoficzny" I (1911), s. 114-115; przedruk [w:] K. Twardowski, Rozprawy i artykuły filozoficzne, s. 392-393.