„Prawdziwą siłą sprawczą są ludzie. Urządzenia, procesy czy wartość intelektualna nie mają wewnętrznej zdolności wytwórczej - muszą być wykorzystywane przez człowieka. Kwalifikacje, wiedza i motywacja pracownika generują wartości będące potencjałem innych aktywów organizacji. Kierownictwo dostarcza ludziom kapitał strukturalny. Pracownicy ożywiają ten kapitał oraz, poprzez interakcje z innymi ludźmi z firmy i spoza niej, wytwarzają wartość (podkr. aut.).”(14)
Aktywa niematerialne odgrywają coraz większą rolę w tworzeniu wartości firmy (goodwill -„dobre imię firmy”). „W latach 1978 -1998 udział wartości nieksięgowej w kapitalizacji wszystkich firm wzrósł z 5 do 72 procent. Mówiąc inaczej, w ciągu tych dwóch dziesięcioleci wartość księgowa zmalała z 95 procent wartości rynkowej do 28 procent. W dodatku ten trend ulega przyspieszeniu”(15). Organizacje wirtualne, dysponujące minimalną wartością księgową, budują fortuny ludzi najbogatszych, z czołówki list rankingowych.
Interesujące wydają się wypowiedzi naukowców i biznesmenów prezentowane w opracowaniu „Kapitał intelektualnej 16).
„Menedżerowie zmagają się tu i teraz, by dostosować się do zmian w przesunięciu środka ciężkości ekonomicznej: w przejściu od zarządzania i mierzenia aktywów fizycznych i finansowych, do kultywacji i uznania wiedzy jako najistotniejszego aktu kreacji wartości.” (...)„Zapytajcie menedżera któregokolwiek przedsiębiorstwa, jaki odsetek całkowitej wartości przypisałby aktywom niematerialnym - wszystkiemu od indywidualnych umiejętności i know-how, po systemy informatyczne, wzory i znaki handlowe oraz relacje z dostawcami i klientami - i uzyskacie tę samą odpowiedź: ponad 80 %. Poproście ich następnie o rozważenie wskaźnika wartości ujmowanej w rachunkowości jako „wartość firmy” (goodwill), w stosunku do wartości aktywów wpisanych do bilansu; doznacie szoku”. Podobnie mają się spółki polskie, szczególnie z ograniczoną odpowiedzialnością. Posiadając jeszcze niedawno kapitał założycielski 4000 złotych, miały niekiedy wielomilionową wartość rynkową.
Prezes duńskiej spółki, która odnotowała wzrost wartości ze 150 milionów koron w 1991 roku, do 2,4 miliardów obecnie (w 1995 r„ przyp. aut.) - z czego zaledwie 400 milionów koron ujawnionych jest w bilansie, twierdzi: „Cała nasza rachunkowość, wszystkie zasady wprowadzone przez rząd i giełdę, wszystkie zasoby, wszystko koncentruje się na kapitale, co jest pomysłem strasznie głupim, gdyż 2 miliardy koron kapitału intelektualnego to pięć razy więcej”(17).