Chromosfera i korona sfotografowane za pomocą MTO 1000/10 z telekonwerterem 2* (aparat Canon EOS 300). Fot. W. Piskorz
gorsze, z dużym zachmurzeniem. Ostatecznie zapadła decyzja o zainstalowaniu stanowisk obserwacyjnych na farmie, w której mieszkaliśmy. Po otwarciu okien i wyjęciu moskitier mogliśmy przygotować nasz sprzęt do pracy. 4 grudnia od rana niestety niebo zasnute było gęstymi chmurami. Około południa zaczęło się przejaśniać i wydawało się, że do pełni szczęścia, czyli bezchmurnej pogody, niewiele już brakuje. Jednak natura jest bezlitosna. Silny wiatr znad Pacyfiku przywiał znowu kolejną warstwę chmur. Nadeszła godzina 18:40 czasu miejscowego. Przez cienkie chmury obserwujemy kontur Księżyca, zaczynającego przesłaniać tarczę Słońca. W tych warunkach wykonujemy pierwsze zdjęcia. Nadchodzi godzina zero, dla nas 19:40. Coraz bardziej przesłaniający tarczę Słońca Księżyc zaczyna chować się za chmurami. I nagle przerzedza się na tyle, że w luce ukazuje się całkowicie zasłaniająca Słońce czarna tarcza Księżyca, okolona poświatą korony słonecznej. Zapadają ciemności, tylko nad widocznym na horyzoncie buszem unosi się pomarańczowa łuna. Stadko białych papug szuka sobie miejsca na nocleg. Jest pięknie i groźnie zarazem. Nad Ceduną wznoszą się kolorowe fajerwerki, słychać krzyk zachwyconego tłumu. Pracujemy w ciszy i skupieniu. W pomieszczeniu słychać tylko trzask migawek aparatów fotograficznych, przy pomocy których realizujemy program zdjęć, ułożony przez Grzegorza Sęka — astronoma, pracownika MOA w Niepołomicach. Dwa aparaty z teleobiektywami, sterowane programowo z przenośnego komputera, wykonują przez filtry polaryzacyjne serię kilkunastu zdjęć korony słonecznej. Trzeci aparat, sterowany ręcznie przez Tadeusza Łubiarza, służy do wykonywania zdjęć protuberancji słonecznych z użyciem filtru czerwonego. Wszystko to dokumentuje kamera video, ja obsługuję drugą kamerę z teleobiektywem i szarym filtrem, nastawioną bezpośrednio na zaćmiewane Słońce. Po kilkunastu sekundach ciemne chmury zasłaniają nam wszystko. Z miasteczka dochodzi pomruk niezadowolenia tłumu obserwatorów. Niestety, nie było nam dane zobaczyć bardzo widowiskowej fazy kończącej całkowite zaćmienie, czyli tzw. dia-
mentu. Kontaktujemy się telefonem komórkowym z młodzieżą dyżurującą w MOA przy komputerach, przekazujemy na gorąco relację i otrzymujemy informację o przebiegu obserwacji zaćmienia w RPA.
Jeszcze kilka luk w chmurach, kilka kolejnych zdjęć i ciemne obłoki pozostające na niebie aż do zachodu Słońca uniemożliwiły wszelkie dalsze obserwacje. Wyruszamy zatem nad brzeg oceanu po nasz aparat z obiektywem typu „rybie oko”, przesłoniętym szarym filtrem osłabiającym światło sto tysięcy razy, który to aparat sześć godzin wcześniej, nastawiony na niebo, ukryliśmy w buszu, otwierając migawkę. Celem takiego postępowania jest otrzymanie śladu ruchu tarczy słonecznej na dziennym niebie oraz jego „przygasania” wskutek zaćmienia. Wieczorem przeglądamy materiał video, konstatując z zaskoczeniem, że mamy na filmie całą fazę całkowitą. Zdjęcia wywołujemy już w drodze powrotnej, w Adelaide, skąd po zeskanowaniu wysyłamy je wraz z reportażem drogą elektroniczną do Niepołomic. Znajdą się na internetowej stronie MOA za kilka dni. Z Adelaide via Melbourne lecimy na Tasmanię, gdzie będziemy filmować i fotografować tamtejszą przyrodę.
Do Polski wracamy dopiero po miesiącu, święta Bożego Narodzenia spędzamy w samolocie. W Obserwatorium poddajemy analizie materiały fotograficzne i filmowe, przeglądając ruchem poklatkowym rejestrację fazy całkowitej, korygujemy wcześniejsze spostrzeżenia. Określamy następujące parametry liczbowe, dotyczące wykonanych badań.
Współrzędne miejsca obserwacji: <p = 32°05'47,4" S A= 133°39'24,9" E
wyznaczono aparatem GPS typ Garmin45XL z dokładnością do 15 m.
Ten sam przyrząd posłużył do nawiązania z czasem UT generatora Cha-racter Panasonic Generator WWCG2E ustalającego wewnętrzny czas kamery wideo.
II kontakt: 9h 10m I2,1SUT±0,1S
III kontakt: 9h 10m 45,25 UT ± 0,ls Czas trwania fazy całkowitej: 33,15 ± 0,2S.
Materiał fotograficzny i filmowy zgromadzony w czasie obydwu ekspedycji będzie stopniowo opracowywany w naszym obserwatorium, stanowiąc znakomitą bazę dydaktyczno-naukową dla nauczycieli prowadzących zajęcia astronomiczne z młodzieżą.
Mieczysław Janusz Jagła
2/2003 URANIA - POSTtPY ASTRONOMII 77