kę artystyczną, osiągając spore sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Żona ma zmysł artystyczny i wszędzie dostrzega inspiracje do urządzania naszego domu, dbając o drobiazgi, które nadają mu charakter. Dzięki temu w naszym domu czujemy się najlepiej. Patrząc z tarasu na góry można się odprężyć i zrelaksować. Rodzina. daje mi poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji.
Najważniejsze osiągnięcia w życiu zawodowym
Firmę produkującą płytki ceramiczne założył mój ojciec w 1980 roku w Bystrej Śląskiej. Byliśmy wówczas jedną z pierwszych firm w Polsce produkującą płytki ceramiczne. To były czasy kiedy nie było problemów ze sprzedażą towarów. Produkcja była zbyt mała do potrzeb rynku, natomiast problemów nastręczało zdobycie odpowiedniej jakości materiałów do produkcji.
Kolejnym etapem rozwoju ceramiki było uruchomienie linii produkcyjnej wyrobów sanitarnych w Jasienicy w 1990 roku, a dwa lata później powstał zakład produkujący płytki ceramiczne. Przed siedmioma laty utworzyliśmy dział mozaiki, a w listopadzie 2012 roku dział dekoracji ceramicznych. Priorytetem w produkcyjnej działalności jest jakość i stałe poszukiwanie kolejnych projektów i wzorów na nowe kolekcje płytek. Współpracujemy z uznanymi firmami i projektantami z Włoch i Hiszpanii. Stawiamy na materiały wysokiej jakości. Na bieżąco prowadzimy modernizacje urządzeń produkcyjnych. Ostatnio zakupiliśmy maszynę do nakładania aplikacji dekoracyjnych w technologii druku cyfrowego. Plany firmy przewidują dalszą modernizację i unowocześnianie parku maszyn. Głosimy hasło „zawsze blisko natury". Dbamy, aby nasza produkcja była jak najbardziej proekologiczna. Płytki
Ceramiki Pilch powstają z surowców całkowicie bezpiecznych dla środowiska. Wysokie standardy w zakresie ekologii poświadcza System Zarządzania Środowiskowego ISO. Jak przystało na firmę rodzinną staram się stwarzać moim pracownikom przyjazną atmosferę i darzyć ich należnym szacunkiem. Kadra zarządzająca Ceramiką Pilch składa się w 80 proc. z osób, które od początku poznawały poszczególne aspekty funkcjonowania firmy, stopniowo awansując. To dzięki nim sięgaliśmy wielokrotnie po nagrody targowe i branżowe. Ogromne znaczenie ma dla nas tytuł „Perła Ceramiki", którego jesteśmy wielokrotnym zdobywcą. Regionalna Izba Gospodarcza wyróżniała nas kilkakrotnie Złotym Laurem, a ostatnio zdobyliby statuetkę Dedala. Jest to Nagroda Gospodarcza Subregionu Południowego. Tych nagród po drodze było wiele, ale największą nagrodą jest dla mnie radość w oczach ludzi, którym byłem w stanie po-
Hobby
Literatura historyczna, sporty motorowodne, narty i wędrówki piesze po górach. Przemierzanie górskich szlaków pozwala mi się wyciszyć, oderwać od rzeczywistości i zapomnieć o problemach dnia codziennego. Rano zabieram plecak i wracam gdy zapada zmrok. Cały dzień w ciszy i spokoju na leśnych ścieżkach, nabieram energii do pracy.
Wspomnienia z okresu studiów
Po tylu latach utrzymały się serdeczne kontakty z kilkoma kolegami ze studiów. Paweł Skorupka jest ojcem chrzestnym mojej córki, a żona jest matką chrzestną ich dziecka. To już niemal jak rodzina. W gronie starych kumpli i koleżanek, mamy możliwość do częstych spotkań i wspomnień z tamtego okresu. Z wielką przyjemnością wspominamy chwile, kiedy wspólnie przygotowywaliśmy się do egzaminów, a potem razem cieszyliśmy się z zaliczeń. Wspominamy profesorów i wykładowców. Pamiętam egzamin z chemii fizycznej u prof. Kazimierza Przybylskiego. Profesor był pewien, że wszyscy ściągali, bo egzamin wypadł zbyt dobrze. Zadecydował, że powtórzymy egzamin ustnie. Stres był ogromny, ale ustny egzamin wypadł podobnie jak pisemny. Profesor byt mile zaskoczony. Wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z wymagającym wykładowcą. Mocno w pamięci utkwiły mi pierwsze tygodnie studiów. W głowie wątpliwości - „czy dam radę?" i wykład z fizyki u dr. Pisarkiewicza. Wyprowadzał wzory zapisując jedną ręką na tablicy, a drugą od razu ścierał. Odwrócił się do nas i zapytał - „ilu was tu jest" - padła odpowiedź -„stu sześćdziesięciu" - „to w przyszłym roku was tylu nie będzie" i pisał dalej. I fakt faktem skończyło nas tylko trzydziestu. Czasy studiów nie były dla mnie łatwe, ale nauczyły pokory i solidarnej pracy w grupie.
Recepta na sukces
Jest to dla mnie bardzo trudna odpowiedź, ale uważam, że trzeba mieć w życiu bardzo dużo szczęścia i posiadać umiejętność podejmowania ryzyka - to w biznesie, a w życiu - być spełnionym.
Wiliam Wharton napisał: „Prawdziwy sukces to nie kariera, lecz pozostanie panem swojego losu i możliwość decydowania co będzie się robić w życiu, za które tylko my odpowiadamy".
Marzenia - prywatne, zawodowe
Umieć się cieszyć każdym dniem i drobnymi rzeczami.
Vivat Akademia nr 13 - kwiecień 2015 19