Polskie dziejopisarstwo średniowieczne.
Matura 2007
Motywy
literackie
Matura
ustna
Matura
pisemna
Powtórka z epok
Matura CD
Linki
WYPRACOWANIA
TEMATY MATURALNE
Antyk Średniowiecze Renesans Barok Oświecenie Romantyzm Pozytywizm Młoda
Polska Dwudziestolecie Współczesność Biologia Geografia Historia Fizyka Informatyka
język polski Matura
pisemna Matura
ustna Motywy
literackie Powtórka z epok
inne przedmioty Matura z
fizyki Matura z
matematyki Matura z
geografii Matura z
historii
Polskie dziejopisarstwo średniowieczne.
U progu naszego piśmiennictwa stoi oczywiście Kościół.
Pierwsze zapiski zawdzięczamy katedrom biskupim. Za Chrobrego
było ich już pięć. I właśnie owe katedry rozsyłały podległym
sobie kościołom karty pergaminowe tzw. tabulae paschales,
zawierające wykazy świąt ruchomych na 19 lat. Na brzegach tych
kart zapisywano daty ważniejszych wydarzeń lokalnych,
istotnych dla danego kościoła, ale notowano też wyprawy,
najazdy, śmierć panującego, obiór króla. Zwano te zapiski
annales. Nazwa była odziedziczona po starożytności, ale
charakter ich był już inny. Roczniki rzymskie ograniczały się
do wydarzeń z terenów imperium. W średniowieczu, kiedy
zrodziła się koncepcja dziejów uniwersalnych, ukazywano
równolegle różne fakty z dziejów odkupionej ludzkości. Do
takich właśnie kronik nawiązywały roczniki narodowe,
odnajdujące początki dziejowe własnego kraju właśnie w
tablicach paschalnych. U nas pierwszy rocznik pojawia się pod
koniec X wieku, w Gnieźnie, Jest to rocznik niemiecki tzw.
hersfeldzko-korbejski, który być może przywiózł do Polski i tu
kontynuował biskup Jordan. Rocznik ten zaginął w czasie
najazdu czeskiego. Ocalał za to drugi rocznik z początku XI
wieku, tzw. augijski, który przywiozła Rycheza, żona Mieszka
II. Rocznik ten o charakterze dworsko-dynastycznym wrócił do
kraju razem z Kazimierzem Odnowicielem i był kontynuowany w
Krakowie od roku 1039 stanowiąc podstawę dla najstarszego
krakowskiego rocznika kapitulnego. Średniowiecze znało
dwa style ars dictandi. Styl prosty przewidziany dla
prostaczków i drugi, ozdobny i wytworny dla odbiorców bardziej
wyrobionych, o dojrzałym smaku. Takie właśnie cechy dzieła
wytwornego ma nasza pierwsza kronika, pisana w Polsce, w
otoczeniu ludzi stanowiących grono bliskie Krzywoustemu. Nie
wiadomo kto jest autorem kroniki, choć cztery wiki później,
historyk Kramer nazwał autora Gallem. Wiele przemawia za tym,
że był on członkiem społeczności romańskiej. Jego ogólny
poziom umysłowy, znakomite wykształcenie, swoboda z jaką
posługiwał się piórem świadczą o przynależności do środowiska
bardziej wyrobionego intelektualnie i lepiej zorientowanego w
sprawach ówczesnego świata, niż było to możliwe dla mieszkańca
Europy wschodniej. Przez długi czas podejrzewano, że był
Węgrem, ponieważ w swym dziele ujawnia wiele sympatii dla
Węgrów i dobrą znajomość spraw węgierskich. Dający się
zauważyć w dziele szczególny kult dla świętego Idziego,
pozwalał wiązać osobę Galla z klasztorem węgierskim w
Somogyvar, gdzie kult ten był bardzo żywy. Podejrzewano, że
sprowadził go Krzywousty odwiedzając klasztor w czasie swej
pielgrzymki pokutnej po oślepieniu i śmierci brata Zbigniewa.
Możliwe, że był to Francuz ponieważ założyciel tego klasztoru
sprowadził do niego zakonników z Francji i do XIII przyjmowano
tam tylko Francuzów. Na pewno wiemy, że Gall był cudzoziemcem,
zakonnikiem benedyktyńskim, klasztor jego leżał poza granicami
Polski, pisał kronikę na zlecenie ludzi związanych z
Krzywoustym i pisał ją w nadziei otrzymania nagrody "za tyle
pracy". Kronika powstała w latach 1112 - 1116, nie mamy
pewności, czy została ukończona, czy też urwana w momencie,
gdy Gall stracił dotychczasowe oparcie w swych protektorach:
kanclerzu Michale Adwańcu, jego bracie Skarbimirze i biskupie
poznańskim Pawle. Wiele osób było niechętnych kronice Galla,
naraził się on wielu przeciwnikom polityki Krzywoustego,
dlatego autor jej nie uzyskał sławy, a dzieło zostało szybko
zapomniane. Dzieło Galla stanowiły przede wszystkim "gesta",
czyli opis czynów Bolesława Krzywoustego. Przedstawił losy
jego przodków, ukazał go na tle jego rodu, gloryfikował czyny
i usprawiedliwiał ewentualne wykroczenia. Ukazywał wizerunek
władcy idealnego, wzorcowego, dla Galla był to władca
rycerski, sprawiedliwy, władca chrześcijański wojujący z
poganami, czyli Pomorzanami, strzegący suwerenności państwa,
obdarzony od dzieciństwa najpiękniejszymi cnotami. Kronika
starannie uzasadniała prawa Bolesława do sprawowania władzy,
co zapewne było podważane przez opozycję popierającą Zbigniewa
i ujmującą się o jego krzywdę. Chrobry, Śmiały, Krzywousty -
to są dla kronikarza postacie ważące. Z uniesieniem wielbi ich
czyny, męstwo, wytrwałość, hojność mniej uwagi poświęca tym
władcom, których panowania nie opromieniał taki blask.
Opowieść Galla jest i musi być tendencyjna, stronnicza,
pokrywająca milczeniem pewne sprawy, rozbudowująca inne,
ponieważ pisząc na zlecenie swych protektorów musiał się
liczyć z ich polityką i dążeniami. Mimo to kronika jest
źródłem niezwykle cennym i wiarygodnym. Wielokrotne jej
konfrontacje z innymi źródłami potwierdzały Gallową
prawdomówność i ścisłość. Kronika jest dziełem epickim, pełnym
scen kreślonych z rozmachem, z barwnymi opisami, ze
szczegółowo przedstawionymi charakterami książąt. Pisana jest
poprawną łaciną wieku XII, z niewielkim nalotem frazeologii
biblijnej, z mowami, które autor wkłada w usta swoich
bohaterów. Są tam również wierszowane streszczenia ksiąg tzw.
"skróty", jak w księdze pierwszej opowieść o narodzinach
Krzywoustego, ale są i wtopione w tekst kroniki fragmenty
poetyckie nie układane w miarach klasycznych. Kronika rychło
poszła w zapomnienie, jedyny egzemplarz przechowywano w
kancelarii książęcej. Korzystał z niego w swoisty sposób
zresztą Kadłubek. Z czasów późniejszych zachowały się tylko
trzy rękopisy przepisywane zapewne w klasztorach cystersów.
Nowy dziejopis Polski urodził się w latach 1150-1160.
Niewiele wiadomo o jego rodzie, choć Długosz dorobił mu
szlachecką genealogię wywodząc go z rodu Różyców, faktem jest
jednak, iż jest to koncepcja późniejsza. Jego miano powinno
brzmieć Kadłubowic, czyli syn Kadłuba - taki bowiem przydomek
miał jego ojciec. Ugrzecznił go na Kadłubka również Długosz.
Studiował początkowo zapewne w Krakowie, jednak znakomite
wykształceni humanistyczne odebrał na uczelniach
zagranicznych, prawdopodobnie w Paryżu. Ta niepospolita wiedza
zapewniła mu wysokie stanowiska w kraju. Był kapelanem
Kazimierza Sprawiedliwego, pracował w jego kancelarii, a w
roku 1208 został biskupem krakowskim. Po dziesięciu latach
złożył tę godność i osiadł w klasztorze cystersów w
Jędzrzejowie. Mimo, że żył Kadłubek na przełomie dwóch stuleci
przynależy jednak do wieku XII. Znał pisarzy klasycznych,
rzymskich poetów i prozaików, Horacego, Wergiliusza,
Terencjusza, Cycerona, znał również pisarzy średniowiecznych,
znał Ojców Kościoła. Dzieło swe pisał Kadłubek zapewne na
początku wieku XIII. Do podjęcia pracy zachęcił go jego
książęcy opiekun. Kierował się wskazówkami Cycerona, który
zalecał minione dzieje nie tylko opowiadać ale i upiększać i
Kwintyliana, który uważał, że historia bliska jest poezji,
jest poematem, który powinien wzbudzić ciekawość czytelnika, a
nie instruować go jak rzeczy wyglądały naprawdę. Dlatego też
Kadłubek obficie opisuje wstrząsającą historię Popiela, dzieje
walk mężnych polskich władców z wojskami Aleksandra i Cezara,
a także zaskakująco przeinacza fakty dobrze już mu znane.
Kadłubek nader starannie dobierał treści budujące czytelnika,
przekonywujące o konieczności uprawiania cnoty, zalecał
skromność, pokorę, rozpalał wymownymi przykładami miłości
ojczyzny i nie wahał się przed żadnymi odchyleniami od prawdy
by to uczucie podsycać w odbiorcach. Inaczej niż u Galla
rysuje się Kadłubkowi ideał władcy. Głosi pochwałę umiłowanego
Kazimierza, który spoliczkowany przez rozżalonego partnera od
gry w kości, wybacza winowajcy jego wybuch (cierpliwość
Kazimierza). Kadłubek nie jest politykiem, jest
literatem-moralistą. Realia historii interesują go
umiarkowanie i nie w pełni krępują. Kadłubek cieszył się
jednak wielkim uznaniem przez kilka wieków. Mimo, że nie był
absolutnie lekturą łatwą. Pisał piękną dwunastowieczną łaciną,
stosował szyk przestawny, obfitą ilość metafor, unika
nazywania rzeczy po imieniu, stosuje wyszukane peryfrazy,
stale dąży do zaskakiwania i olśniewania odbiorcy co bardzo
utrudniało jego lekturę. Trzy pierwsze księgi kroniki to
rozmowa między Janem, arcybiskupem gnieźnieńskim, i Mateuszem,
biskupem krakowskim (był pierwszym i jedynym dziejopisem,
który przedstawił dzieje w postaci dialogu). Dopiero księga
czwarta jest relacją ciągłą. Rozbicie dzielnicowe
kraju miało też konsekwencje i w naszym dziejopisarstwie,
które podzieliło się na trzy zasadnicze nurty: małopolski,
wielkopolski i śląski, przy czym kronika Kadłubka należała do
pierwszego z nich, o tyle w drugim nurcie tkwi dużej klasy
dzieło kronikarskie - tzw. Kronika Wielkopolska, nieocenione
źródło do dziejów trzynastowiecznych. Kronika Wielkopolska
powstała zapewne w kręgu Przemysława II Wielkopolskiego, może
na jego zlecenie. Obejmuje dzieje bajeczne i historię do roku
1272. Brak jej jest zakończenia, nie znamy autora. Być może
był nim Godzisław Baszko, pisarz biskupa poznańskiego, ale
autorstwo przypisywane też jest i samemu biskupowi
poznańskiemu Boguchwałowi. Nie znamy też dokładnie czasu jej
powstania - przypuszczalnie miało to miejsce w latach
osiemdziesiątych lub dziewięćdziesiątych wieku XIII. Autor
kroniki był Wielkopolaninem, dzieło swoje poświęcił książętom
wielkopolskim i już kreśląc dzieje baśniowe wypunktował rolę
tej dzielnicy. Był pierwszym z kronikarzy, który dał obszerną
opowieść o Lechu i o założeniu Gniezna, Kadłubkowego Popiela
zlokalizował w Kruszwicy i obszernie rozbudował losy książąt
wielkopolskich w oparciu o roczniki kapituły poznańskiej.
Ideałem władcy był Przemysław I, ojciec Przemysława II. Ten
idealny książę odpowiada już wzorcowi XIII wieku, wzorcowi
epoki ascezy, umartwień i wyrzeczeń. Jest hojny, dobry,
miłosierny dla ubogich, miłuje pokój, jest pobożny i
wstrzemięźliwy. Noce spędza na modlitwie i pobożnej lekturze.
Nosi włosiennicę, przez cztery ostatnie lata życia wstrzymuje
się od łaźni, myje nogi ubogim i obdarza ich płótnem, nie
szczędzi darów Kościołowi. Dzieło wolne jest od wytworności
kronik wcześniejszych, wolne od alegoryzmu, ozdobników,
kunsztownych metafor, uroczystej dedykacji i konwenansów.
Wspomniana Kronika Wielkopolska we wszystkich jej
kopiach stanowi początek cennej kompilacji historiograficznej,
na którą zdobyła się Wielkopolska tzw. Wielkiej Kroniki.
Kompilacja ta obejmuje roczniki wielkopolskie, nieco wyciągów
z historii małopolski, omawianą kronikę, luźne zapiski
kalendarzowe, a ponadto jeszcze jedno dzieło wielkiej wagi dla
naszej Historiografii średniowiecznej, tzw. Kronikę Janka z
Czarnkowa. Różni się ona od innych bardziej osobistym
charakterem, obfitością elementu autobiograficznego i
spontaniczną, namiętną pasją publicystyczną, zbliżającą autora
do pisarzy wczesnohumanistycznych. Gloryfikuje zmarłego króla
(Kazimierza Wielkiego (przyp. autora)) i Polskę jego czasów,
by tym jaskrawiej podkreślić zmierzch państwa, anarchię,
upadek obyczajów pod rządami Andegawenów. Jest moralistą,
piętnuje zepsucie, a jego obraz epoki, bogaty, obfitujący w
realia, czasem w skandaliczne ciekawostki, jest obrazem
niewątpliwie przeczernionym. Kronika jest atakiem na rządy
andegaweński, na wszystko co wtedy działo się w kraju w wyniku
posunięć polityki królewskiej. Jego książka dotyczy wyłącznie
czasów mu współczesnych, chwili bieżącej i spraw przeżywanych
z pełnym osobistym zaangażowaniem. Kronikarz atakuje swych
przeciwników politycznych, ale i także wrogów osobistych,
tych, przez których czuł się skrzywdzony. Kronice Janka brak
początku i końca, pulsuje ona emocjami, nie ma tu żadnych
ozdobników literackich, pozostaje wymowa faktów rzeczowo i
surowo referowanych, Dzieje opozycji wielkopolskiej, wysiłki
rycerstwa by obalić Ludwika, a przeforsować na tron swojego
kandydata, rozpętanie wojny domowej, dzieje poszczególnych
opozycjonistów, walki, oblężenia, podstępy, okrutne egzekucje
- oto barwny, bujny, nieco przerażający obraz tamtych czasów,
uwieczniony stylem żywym, potoczystym, językiem, jakim
przemawia mąż stanu. Kronika dzieli się na rozdziały opatrzone
datami rocznymi, oceny faktów są zwięzłe i surowe.
Lata po napisaniu kroniki Janka nie owocowały żadnym
nowym wybitnym dziełem z zakresu historiografii. Nie były to
jednak lata jałowe. Pisano wiele choć nie była to twórczość
zbyt oryginalna, kompilowano, przepisywano, powielano
istniejące materiały. W ten sposób przygotowano podłoże pod
największe dzieło z zakresu historiografii. Dziełem tym jest
Annales seu cronicae inclytii regni Poloniae tzn. Roczniki,
czyli kroniki sławnego królestwa polskiego, napisane przez
Długosza. Rozpoczęte zostało około roku 1455, niedługo po
śmierci jego protektora, Zbigniewa Oleśnickiego, który go do
tego bardzo zachęcał. Praca Długosza nad kroniką trwała lat
dwadzieścia pięć, niemal do samej śmierci autora, który jednak
zdołał ją ukończyć. Jest prawdopodobne, że najwcześniej
powstały te partie dzieła, które dotyczyły czasów
współczesnych piszącemu. Długosz był sekretarzem Oleśnickiego,
uczył się przez trzy lata na uniwersytecie krakowskim.
Podróżował do Włoch, na Węgry, udało mu się nawet odbyć
wyprawę do Jerozolimy. Poznawał świat, a każda podróż zasilała
jego księgozbiór, o który dbał ze szczególną pieczołowitością.
Zdobywał w ten sposób cenny warsztat naukowy. A jednocześnie
pobyt na dworze biskupa pozwolił mu na zapoznanie się z
bogatymi materiałami historycznymi. Obfite źródła znalazł
zwłaszcza w archiwum kapitulnym, gdzie spoczywały kroniki i
roczniki łącznie z najstarszymi, dokumenty różnego rodzaju. U
boku Oleśnickiego wciągał się w sprawy publiczne i służbę
dyplomatyczną. Dwór biskupa stwarzał młodemu człowiekowi
świetne warunki rozwoju, umożliwiał mu zetknięcie się z
wieloma zagadnieniami nurtującymi ówczesne życie polityczne,
kulturalne, religijne, zetknięcie się z ludźmi wybitnymi i
znaczącymi, z problemami epoki. Dzieło jego stanowiło swego
rodzaju ewenement na tle ówczesnej Europy. Objęło całość
dziejów w dwunastu księgach, z których ostatnia doprowadzona
jest do roku śmierci autora. Zapas źródeł do jakich dotarł
jest imponujący. Poza kronikami i rocznikami polskimi, jak też
niezliczoną ilością dokumentów dostępnych w kraju, sięgnął
jeszcze po źródła obce - krzyżackie, węgierskie, czeskie,
latopisy ruskie, źródła litewskie. Wzorem Liwiusza stosuje
metodę pragmatyczną wiążąc opisywane fakty w łańcuch przyczyn
i skutków. Wiadomo jest, że niekiedy mimo, iż Długosz znał
prawdę, przekręcał ją zgodnie z tendencją, która jest widoczna
w jego kronice, a która w dużej mierze wynika z
przeświadczenia o nienaruszalności autorytetu Kościoła i z
faktu, że dla autora, podobnie jak dla Kadłubka, historia była
zbiorem budujących przykładów. I jeśli rzeczywistość nie
odpowiadała założeniom, kronikarz świadomie przemilczał pewne
momenty lub nawet przeinaczał fakty. Częściej jednak niż z
zafałszowaniem mamy w kronice do czynienia z wypowiedziami
tendencyjnymi, wypowiedziami zwolennika i kontynuatora
programu Oleśnickiego. Nie lubi Długosz Czechów z racji ich
husycyzmu, deprecjonuje Litwę i schizmatycznych Rusinów,
przemilcza fakt krzewienia się chrześcijaństwa na Litwie przed
oficjalnym chrztem Jagiełły. Krzyżaków ocenia jako
nieubłaganych wrogów, ale jednocześnie potrafi się zachwycić i
uwierzyć bez zastrzeżeń w przejętą chyba z krzyżackich źródeł
opowieść o cudach towarzyszących zgonom dwóch Krzyżaków
skazanych na śmierć przez Litwinów. Narzekał na zepsucie
obyczajów w Polsce, na ekscentryczne ubiory i fryzury, płoche
spędzanie czasu na rozrywkach światowych. Jego kronika została
oceniona bardzo surowo, zarzucano mu barbarzyńską, kuchenną
łacinę, szorstki styl, rozwlekłość. Nawet ci co korzystali z
dzieła Długosza nie szczędzili mu krytycznych uwag.Średniowiecze
- wypracowania
zobacz także Matura CD Spis
uczelni Pojęcia Pisarze Cytaty
Lcd Tv
- Chłodnice - Hotele
Monachium Noclegi | Teksty | Bilety Autokarowe
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
! Średniowiecze polskie dziejopisarstwo sredniowieczne! Średniowiecze polskie pismiennictwo sredniowieczneAntologia polskiej poezji średniowiecznej! Średniowiecze tematyka spoleczna i obyczajowa poezji polskiej XV wwięcej podobnych podstron