sredniowiecze048aangelsa
Temat: Polskie dziejopisarstwo średniowieczne.
U progu naszego piśmiennictwa stoi oczywiście Kościół. Pierwsze zapiski
zawdzięczamy katedrom biskupim. Za Chrobrego było ich już pięć. I właśnie owe
katedry rozsyłały podległym sobie kościołom karty pergaminowe tzw. tabulae
paschales, zawierające wykazy świąt ruchomych na 19 lat. Na brzegach tych kart
zapisywano daty ważniejszych wydarzeń lokalnych, istotnych dla danego kościoła,
ale notowano też wyprawy, najazdy, śmierć panującego, obiór króla. Zwano te
zapiski annales. Nazwa była odziedziczona po starożytności, ale charakter ich
był już inny. Roczniki rzymskie ograniczały się do wydarzeń z terenów imperium.
W średniowieczu, kiedy zrodziła się koncepcja dziejów uniwersalnych, ukazywano
równolegle różne fakty z dziejów odkupionej ludzkości. Do takich właśnie
kroniknawiązywały roczniki narodowe, odnajdujące początki dziejowe własnego
kraju właśnie w tablicach paschalnych. U nas pierwszy rocznik pojawia się pod
koniec X wieku, w Gnieźnie, Jest to rocznik niemiecki tzw.
hersfeldzko-korbejski, który być może przywiózł do Polski i tu kontynuował
biskup Jordan. Rocznik ten zaginął w czasie najazdu czeskiego. Ocalał za to
drugi rocznik zpoczątku XI wieku, tzw. augijski, który przywiozła Rycheza, żona
Mieszka II. Rocznik ten o charakterze dworsko-dynastycznym wrócił do kraju razem
z Kazimierzem Odnowicielem i był kontynuowany w Krakowie od roku 1039 stanowiąc
podstawę dla najstarszego krakowskiego rocznika kapitulnego.
Średniowiecze znało dwa style ars dictandi. Styl prosty przewidziany dla
prostaczków i drugi, ozdobny i wytworny dla odbiorców bardziej wyrobionych, o
dojrzałym smaku. Takie właśnie cechy dzieła wytwornego ma nasza pierwsza
kronika, pisana w Polsce, w otoczeniu ludzi stanowiących grono bliskie
Krzywoustemu. Nie wiadomo kto jest autorem kroniki, choć cztery wiki później,
historyk Kramer nazwał autora Gallem. Wiele przemawia za tym, że był on
członkiem społeczności romańskiej. Jego ogólny poziom umysłowy, znakomite
wykształcenie, swoboda z jaką posługiwał się piórem świadczą o przynależności do
środowiska bardziej wyrobionego intelektualnie i lepiej zorientowanego w
sprawach ówczesnego świata, niż było to możliwe dla mieszkańca Europy
wschodniej. Przez długi czas podejrzewano, że był Węgrem, ponieważ w swym dziele
ujawnia wiele sympatii dla Węgrów i dobrą znajomość spraw węgierskich. Dający
się zauważyć w dziele szczególny kult dla świętego Idziego, pozwalał wiązać
osobę Galla z klasztorem węgierskim w Somogyvar, gdzie kult ten był bardzo żywy.
Podejrzewano, że sprowadził go Krzywousty odwiedzając klasztor w czasie swej
pielgrzymki pokutnej po oślepieniu i śmierci brata Zbigniewa. Możliwe, że był to
Francuz ponieważ założyciel tego klasztoru sprowadził do niego zakonników z
Francji i do XIII przyjmowano tam tylko Francuzów. Na pewno wiemy, że Gall był
cudzoziemcem, zakonnikiem benedyktyńskim, klasztor jego leżał poza granicami
Polski, pisał kronikę na zlecenie ludzi związanych z Krzywoustym i pisał ją w
nadziei otrzymania nagrody "za tyle pracy". Kronika powstała w latach 1112 -
1116, nie mamy pewności, czy została ukończona, czy też urwana w momencie, gdy
Gall stracił dotychczasowe oparcie w swych protektorach: kanclerzu Michale
Adwańcu, jego bracie Skarbimirze i biskupie poznańskim Pawle. Wiele osób było
niechętnych kronice Galla, naraził się on wielu przeciwnikom polityki
Krzywoustego, dlatego autor jej nie uzyskał sławy, a dzieło zostało szybko
zapomniane. Dzieło Galla stanowiły przede wszystkim "gesta", czyli opis czynów
Bolesława Krzywoustego. Przedstawił losy jego przodków, ukazał go na tle jego
rodu, gloryfikował czyny i usprawiedliwiał ewentualne wykroczenia. Ukazywał
wizerunek władcy idealnego, wzorcowego, dla Galla był to władca rycerski,
sprawiedliwy, władca chrześcijański wojujący z poganami, czyli Pomorzanami,
strzegący suwerenności państwa, obdarzony od dzieciństwa najpiękniejszymi
cnotami. Kronika starannie uzasadniała prawa Bolesława do sprawowania władzy, co
zapewne było podważane przez opozycję popierającą Zbigniewa i ujmującą się o
jego krzywdę. Chrobry, Śmiały, Krzywousty - to są dla kronikarza postacie
ważące. Z uniesieniem wielbi ich czyny, męstwo, wytrwałość, hojność mniej uwagi
poświęca tym władcom, których panowania nie opromieniał taki blask. Opowieść
Galla jest i musi być tendencyjna, stronnicza, pokrywająca milczeniem pewne
sprawy, rozbudowująca inne, ponieważ pisząc na zlecenie swych protektorów musiał
się liczyć z ich polityką i dążeniami. Mimo to kronika jest źródłem niezwykle
cennym i wiarygodnym. Wielokrotne jej konfrontacje z innymi źródłami
potwierdzały Gallową prawdomówność i ścisłość. Kronika jest dziełem epickim,
pełnym scen kreślonych z rozmachem, z barwnymi opisami, ze szczegółowo
przedstawionymi charakterami książąt. Pisana jest poprawną łaciną wieku XII, z
niewielkim nalotem frazeologii biblijnej, z mowami, które autor wkłada w usta
swoich bohaterów. Są tam również wierszowane streszczenia ksiąg tzw. "skróty",
jak w księdze pierwszej opowieść o narodzinach Krzywoustego, ale są i wtopione w
tekst kroniki fragmenty poetyckie nie układane w miarach klasycznych. Kronika
rychło poszła w zapomnienie, jedyny egzemplarz przechowywano w kancelarii
książęcej. Korzystał z niego w swoisty sposób zresztą Kadłubek. Z czasów
późniejszych zachowały się tylko trzy rękopisy przepisywane zapewne w
klasztorach cystersów. Nowy dziejopis Polski urodził się w latach 1150-1160.
Niewiele wiadomo o jego rodzie, choć Długosz dorobił mu szlachecką genealogię
wywodząc go z rodu Różyców, faktem jest jednak, iż jest to koncepcja późniejsza.
Jego miano powinno brzmieć Kadłubowic, czyli syn Kadłuba - taki bowiem przydomek
miał jego ojciec. Ugrzecznił go na Kadłubka również Długosz. Studiował
początkowo zapewne w Krakowie, jednak znakomite wykształceni humanistyczne
odebrał na uczelniach zagranicznych, prawdopodobnie w Paryżu. Ta niepospolita
wiedza zapewniła mu wysokie stanowiska w kraju. Był kapelanem Kazimierza
Sprawiedliwego, pracował w jego kancelarii, a w roku 1208 został biskupem
krakowskim. Po dziesięciu latach złożył tę godność i osiadł w klasztorze
cystersów w Jędzrzejowie. Mimo, że żył Kadłubek na przełomie dwóch stuleci
przynależy jednak do wieku XII. Znał pisarzy klasycznych, rzymskich poetów i
prozaików, Horacego, Wergiliusza, Terencjusza, Cycerona, znał również pisarzy
średniowiecznych, znał Ojców Kościoła. Dzieło swe pisał Kadłubek zapewne na
początku wieku XIII. Do podjęcia pracy zachęcił go jego książęcy opiekun.
Kierował się wskazówkami Cycerona, który zalecał minione dzieje nie tylko
opowiadać ale i upiększać i Kwintyliana, który uważał, że historia bliska jest
poezji, jest poematem, który powinien wzbudzić ciekawość czytelnika, a nie
instruować go jak rzeczy wyglądały naprawdę. Dlatego też Kadłubek obficie
opisuje wstrząsającą historię Popiela, dzieje walk mężnych polskich władców z
wojskami Aleksandra i Cezara, a także zaskakująco przeinacza fakty dobrze już mu
znane. Kadłubek nader starannie dobierał treści budujące czytelnika,
przekonywujące o konieczności uprawiania cnoty, zalecał skromność, pokorę,
rozpalał wymownymi przykładami miłości ojczyzny i nie wahał się przed żadnymi
odchyleniami od prawdy by to uczucie podsycać w odbiorcach. Inaczej niż u Galla
rysuje się Kadłubkowi ideał władcy. Głosi pochwałę umiłowanego Kazimierza, który
spoliczkowany przez rozżalonego partnera od gry w kości, wybacza winowajcy jego
wybuch (cierpliwość Kazimierza). Kadłubek nie jest politykiem, jest
literatem-moralistą. Realia historii interesują go umiarkowanie i nie w pełni
krępują. Kadłubek cieszył się jednak wielkim uznaniem przez kilka wieków. Mimo,
że nie był absolutnie lekturą łatwą. Pisał piękną dwunastowieczną łaciną,
stosował szyk przestawny, obfitą ilość metafor, unika nazywania rzeczy po
imieniu, stosuje wyszukane peryfrazy, stale dąży do zaskakiwania i olśniewania
odbiorcy co bardzo utrudniało jego lekturę. Trzy pierwsze księgi kroniki to
rozmowa między Janem, arcybiskupem gnieźnieńskim, i Mateuszem, biskupem
krakowskim (był pierwszym i jedynym dziejopisem, który przedstawił dzieje w
postaci dialogu). Dopiero księga czwarta jest relacją ciągłą.
Rozbicie dzielnicowe kraju miało też konsekwencje i w naszym dziejopisarstwie,
które podzieliło się na trzy zasadnicze nurty: małopolski, wielkopolski i
śląski, przy czym kronika Kadłubka należała do pierwszego z nich, o tyle w
drugim nurcie tkwi dużej klasy dzieło kronikarskie - tzw. Kronika Wielkopolska,
nieocenione źródło do dziejów trzynastowiecznych. Kronika Wielkopolska powstała
zapewne w kręgu Przemysława II Wielkopolskiego, może na jego zlecenie. Obejmuje
dzieje bajeczne i historię do roku 1272. Brak jej jest zakończenia, nie znamy
autora. Być może był nim Godzisław Baszko, pisarz biskupa poznańskiego, ale
autorstwo przypisywane też jest i samemu biskupowi poznańskiemu Boguchwałowi.
Nie znamy też dokładnie czasu jej powstania - przypuszczalnie miało to miejsce w
latach osiemdziesiątych lub dziewięćdziesiątych wieku XIII. Autor kroniki był
Wielkopolaninem, dzieło swoje poświęcił książętom wielkopolskim i już kreśląc
dzieje baśniowe wypunktował rolę tej dzielnicy. Był pierwszym z kronikarzy,
który dał obszerną opowieść o Lechu i o założeniu Gniezna, Kadłubkowego Popiela
zlokalizował w Kruszwicy i obszernie rozbudował losy książąt wielkopolskich w
oparciu o roczniki kapituły poznańskiej. Ideałem władcy był Przemysław I, ojciec
Przemysława II. Ten idealny książę odpowiada już wzorcowi XIII wieku, wzorcowi
epoki ascezy, umartwień i wyrzeczeń. Jest hojny, dobry, miłosierny dla ubogich,
miłuje pokój, jest pobożny i wstrzemięźliwy. Noce spędza na modlitwie i pobożnej
lekturze. Nosi włosiennicę, przez cztery ostatnie lata życia wstrzymuje się od
łaźni, myje nogi ubogim i obdarza ich płótnem, nie szczędzi darów Kościołowi.
Dzieło wolne jest od wytworności kronik wcześniejszych, wolne od alegoryzmu,
ozdobników, kunsztownych metafor, uroczystej dedykacji i konwenansów.
Wspomniana Kronika Wielkopolska we wszystkich jej kopiach stanowi początek
cennej kompilacji historiograficznej, na którą zdobyła się Wielkopolska tzw.
Wielkiej Kroniki. Kompilacja ta obejmuje roczniki wielkopolskie, nieco wyciągów
z historii małopolski, omawianą kronikę, luźne zapiski kalendarzowe, a ponadto
jeszcze jedno dzieło wielkiej wagi dla naszej Historiografii średniowiecznej,
tzw. Kronikę Janka z Czarnkowa. Różni się ona od innych bardziej osobistym
charakterem, obfitością elementu autobiograficznego i spontaniczną, namiętną
pasją publicystyczną, zbliżającą autora do pisarzy wczesnohumanistycznych.
Gloryfikuje zmarłego króla (Kazimierza Wielkiego (przyp. autora)) i Polskę jego
czasów, by tym jaskrawiej podkreślić zmierzch państwa, anarchię, upadek
obyczajów pod rządami Andegawenów. Jest moralistą, piętnuje zepsucie, a jego
obraz epoki, bogaty, obfitujący w realia, czasem w skandaliczne ciekawostki,
jest obrazem niewątpliwie przeczernionym. Kronika jest atakiem na rządy
andegaweński, na wszystko co wtedy działo się w kraju w wyniku posunięć polityki
królewskiej. Jego książka dotyczy wyłącznie czasów mu współczesnych, chwili
bieżącej i spraw przeżywanych z pełnym osobistym zaangażowaniem. Kronikarz
atakuje swych przeciwników politycznych, ale i także wrogów osobistych, tych,
przez których czuł się skrzywdzony. Kronice Janka brak początku i końca, pulsuje
ona emocjami, nie ma tu żadnych ozdobników literackich, pozostaje wymowa faktów
rzeczowo i surowo referowanych, Dzieje opozycji wielkopolskiej, wysiłki
rycerstwa by obalić Ludwika, a przeforsować na tron swojego kandydata,
rozpętanie wojny domowej, dzieje poszczególnych opozycjonistów, walki,
oblężenia, podstępy, okrutne egzekucje - oto barwny, bujny, nieco przerażający
obraz tamtych czasów, uwieczniony stylem żywym, potoczystym, językiem, jakim
przemawia mąż stanu. Kronika dzieli się na rozdziały opatrzone datami rocznymi,
oceny faktów są zwięzłe i surowe.
Lata po napisaniu kroniki Janka nie owocowały żadnym nowym wybitnym dziełem z
zakresu historiografii. Nie były to jednak lata jałowe. Pisano wiele choć nie
była to twórczość zbyt oryginalna, kompilowano, przepisywano, powielano
istniejące materiały. W ten sposób przygotowano podłoże pod największe dzieło z
zakresu historiografii. Dziełem tym jest Annales seu cronicae inclytii regni
Poloniae tzn. Roczniki, czyli kroniki sławnego królestwa polskiego, napisane
przez Długosza. Rozpoczęte zostało około roku 1455, niedługo po śmierci jego
protektora, Zbigniewa Oleśnickiego, który go do tego bardzo zachęcał. Praca
Długosza nad kroniką trwała lat dwadzieścia pięć, niemal do samej śmierci
autora, który jednak zdołał ją ukończyć. Jest prawdopodobne, że najwcześniej
powstały te partie dzieła, które dotyczyły czasów współczesnych piszącemu.
Długosz był sekretarzem Oleśnickiego, uczył się przez trzy lata na uniwersytecie
krakowskim. Podróżował do Włoch, na Węgry, udało mu się nawet odbyć wyprawę do
Jerozolimy. Poznawał świat, a każda podróż zasilała jego księgozbiór, o który
dbał ze szczególną pieczołowitością. Zdobywał w ten sposób cenny warsztat
naukowy. A jednocześnie pobyt na dworze biskupa pozwolił mu na zapoznanie się z
bogatymi materiałami historycznymi. Obfite źródła znalazł zwłaszcza w archiwum
kapitulnym, gdzie spoczywały kroniki i roczniki łącznie z najstarszymi,
dokumenty różnego rodzaju. U boku Oleśnickiego wciągał się w sprawy publiczne i
służbę dyplomatyczną. Dwór biskupa stwarzał młodemu człowiekowi świetne warunki
rozwoju, umożliwiał mu zetknięcie się z wieloma zagadnieniami nurtującymi
ówczesne życie polityczne, kulturalne, religijne, zetknięcie się z ludźmi
wybitnymi i znaczącymi, z problemami epoki. Dzieło jego stanowiło swego rodzaju
ewenement na tle ówczesnej Europy. Objęło całość dziejów w dwunastu księgach, z
których ostatnia doprowadzona jest do roku śmierci autora. Zapas źródeł do
jakich dotarł jest imponujący. Poza kronikami i rocznikami polskimi, jak też
niezliczoną ilością dokumentów dostępnych w kraju, sięgnął jeszcze po źródła
obce - krzyżackie, węgierskie, czeskie, latopisy ruskie, źródła litewskie.
Wzorem Liwiusza stosuje metodę pragmatyczną wiążąc opisywane fakty w łańcuch
przyczyn i skutków. Wiadomo jest, że niekiedy mimo, iż Długosz znał prawdę,
przekręcał ją zgodnie z tendencją, która jest widoczna w jego kronice, a która w
dużej mierze wynika z przeświadczenia o nienaruszalności autorytetu Kościoła i z
faktu, że dla autora, podobnie jak dla Kadłubka, historia była zbiorem
budujących przykładów. I jeśli rzeczywistość nie odpowiadała założeniom,
kronikarz świadomie przemilczał pewne momenty lub nawet przeinaczał fakty.
Częściej jednak niż z zafałszowaniem mamy w kronice do czynienia z wypowiedziami
tendencyjnymi, wypowiedziami zwolennika i kontynuatora programu Oleśnickiego.
Nie lubi Długosz Czechów z racji ich husycyzmu, deprecjonuje Litwę i
schizmatycznych Rusinów, przemilcza fakt krzewienia się chrześcijaństwa na
Litwie przed oficjalnym chrztem Jagiełły. Krzyżaków ocenia jako nieubłaganych
wrogów, ale jednocześnie potrafi się zachwycić i uwierzyć bez zastrzeżeń w
przejętą chyba z krzyżackich źródeł opowieść o cudach towarzyszących zgonom
dwóch Krzyżaków skazanych na śmierć przez Litwinów. Narzekał na zepsucie
obyczajów w Polsce, na ekscentryczne ubiory i fryzury, płoche spędzanie czasu na
rozrywkach światowych. Jego kronika została oceniona bardzo surowo, zarzucano mu
barbarzyńską, kuchenną łacinę, szorstki styl, rozwlekłość. Nawet ci co
korzystali z dzieła Długosza nie szczędzili mu krytycznych uwag.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Polskie dziejopisarstwo średniowieczne! Średniowiecze tematyka spoleczna i obyczajowa poezji polskiej XV w! Średniowiecze polskie wiersze obyczajoweOmów znane ci średniowieczne zabytki języka polskiegoOdwołując się do utworów średniowiecznych (polskich i za~2EC! Średniowiecze najstarsze zabytki jezyka polskiegoAntologia Poezja polskiego średniowieczaBiblia, antyk, średniowiecze Średniowieczne wzorce osobowe na podstawie Legendy o św Aleksym, PieMały i średni przedsiębiorca w polskim ustawodawstwiewięcej podobnych podstron