Widmo wolności Le Fantôme De La Liberté (1974)


00:00:49:WIDMO WOLNOŚCI
00:01:05:Akcja filmu zaczyna się w Toledo w roku 1808,|gdy miasto okupywały wojska napoleońskie
00:01:12:Została zainspirowana opowiadaniem Gustawa Adolfa Beckera|romantycznego poety hiszpańskiego
00:02:14:Szwadron, stój!
00:02:30:Ustawić ich przy ścianie.
00:02:37:Pierwszy rząd - przyjąć pozycję.|Celuj!
00:02:41:Gotowi do strzału.
00:02:43:Niech żyją ofiary tyrani!
00:02:45:Śmierć brudnym żabojadom!
00:02:47:Ognia!
00:03:01:Pierwszy rząd - przyjąć pozycję.|Celuj!
00:03:06:Gotowi do strzału.
00:03:09:Ognia!
00:03:37:Jestem głodny.
00:04:35:/Mimo odniesionej rany kapitan chciał się zemścić na rycerzu.
00:04:40:/Założył się z innymi oficerami...
00:04:43:/że spędzi noc z ciałem Doni Elwiry.
00:04:48:/Nic nie było wstanie odwieść od decyzji.
00:04:52:/Pewnej nocy wprowadził w życie swój makabryczny plan.
00:05:10:/Nieodgadniona ręka śmierci...
00:05:13:/oszczędziła jej twarz, która...
00:05:15:/zachowała świeżość i...
00:05:18:/delikatność róży.
00:05:20:/Leżała w grobowcu pośród...
00:05:23:/odrażających parafolnaliów...
00:05:25:- Co to jest?|- Co?
00:05:27:Te...|Parafolnalia?|Czy to jest pachnące zioła?
00:05:31:Nie|- Różaniec?
00:05:33:Też nie.
00:05:34:To termin prawniczy...
00:05:36:oznaczający majątek osobisty żony.
00:05:39:W języku angielskim słowo to nabrało szerszego znaczenia.
00:05:44:Określa wszelkiego rodzaju akcesoria,
00:05:49:Wyposażenie, ubranie,
00:05:51:Przybory wędkarskie krawieckie.
00:05:53:Gdzie byłyście?
00:05:55:Przejechalyśmy na rowerach przez most.
00:05:57:Teraz jedziemy na zjeżdżalnie
00:05:59:Niedługo wracamy|przyjdziemy po was
00:06:41:Świetny zjazd.
00:06:43:Ja cię chyba znam.|Jak ci na imię?
00:06:46:Veronic.
00:06:47:A tobie?
00:06:48:Valery.
00:06:50:Tak oczywiście...
00:06:52:Skoro jesteście tak miłe, dam wam piękny prezent.
00:06:57:Chodźcie ze mną
00:06:58:Nie możemy, nasze rowery są tam
00:07:01:W takim razie pójdźmy tam.
00:07:17:A teraz...
00:07:18:pokarze wam bardzo ładne obrazki.
00:07:24:Tylko nikomu ich nie pokazujcie.
00:07:27:Jeśli je chcecie, musicie obiecać.
00:07:36:Patrzcie...
00:07:47:To dla ciebie.|Pokażcie jekoleżankom,
00:07:51:Ale nie doroslym.|Pamiętaj.
00:08:14:Mam dość tej symetrii.
00:08:31:Co się stało?|Już wróciłaś?
00:08:33:O czym ty mówisz, nigdzie nie wychodziłam.
00:08:37:Źle się czujesz?
00:08:40:Nie wiem, co mi jest.|Jestem zdenerwowany, zmęczony.
00:08:47:To prawda, już dawno to zauważyłam.
00:08:52:Veronique ma wakacje...
00:08:54:Moglibyśmy wyjechać na tydzień nad morze
00:08:57:Dlaczego nad morze?|Morze to już nie morze.
00:09:04:Dzień dobry mamo.
00:09:07:Spójrz, co dostałam.
00:09:09:Dzień dobry tato.
00:09:10:Wczoraj spotkałam cię na ulicy...
00:09:12:Spojrzałeś na mnie i nie poznałeś mnie.
00:09:14:Ostatnio źle sypiam.
00:09:16:Nie mowiłee ci o tym...
00:09:18:Ale czasem nie śpię przez całą noc.
00:09:20:Powinieneś zrobić sobie "check-up". Dla pewności.
00:09:24:Dlaczego mówisz "check-up"?|Używaj francuskich wyrazów.
00:09:28:Badania ogólne.
00:09:29:To zadługie.|Badania ogólne.
00:09:32:"check-up" jest o wiele krócej.
00:09:34:Nie ma pośpiechu.
00:09:48:Chodź tu.
00:09:51:Skąd to masz?
00:09:53:Dał mi jeden miły pan.
00:09:55:Pozwalasz jej rozmawiać z byle kim?
00:09:58:Proszę pani, ja nic nie widziałam.
00:10:01:Ten pan był bardzo sympatyczny poczęstował nas cukierkami.
00:10:04:Tak, cukierkami.
00:10:05:Przecież cię ostrzegałam
00:10:08:A ty, jeśli jeszcze raz weźmiesz coś od nieznajomego,
00:10:11:To popamiętasz!
00:10:13:Daj jej podwieczorek.
00:10:24:Oh! Co za wstyd..
00:10:26:Moge zobaczyć.
00:10:30:Wyobrażasz sobie?
00:10:32:Obrzydliwe,|ale co zrobić?
00:10:34:Jestem bezradna, nie mogę zrobić nic więcej.
00:10:37:Nie mogę pilnować jej na każdym kroku.
00:10:39:Spójrz na to.
00:10:42:Pamiętasz? To było w Mediolanie,
00:10:44:U twoich rodziców w domu.
00:10:47:Byliśmy jeszcze tacy młodzi.
00:10:50:A jednak było wspaniale!
00:10:52:A ty nie chciałaś się...
00:10:55:Veronica może nas usłyszeć.
00:11:10:Nieprawdopodobne!
00:11:14:Odrażające.
00:11:18:Ohydne.
00:11:20:Czego się można obecnie spodziewać?
00:11:23:To jeszcze obleci.
00:11:28:Ale to już jest obsceniczne.
00:11:32:To może podobać się hipisom a nie mnie
00:11:43:Nie! Tego już za wiele!
00:11:44:- Pokaż.|- Nie, po co?
00:11:45:- Dlaczego nie?|- Nie.
00:11:47:Chce zobaczyć!
00:11:56:Masz rację to już przesada.
00:12:03:Zawołaj służącą!
00:12:10:Francois
00:12:14:Francois|Tak, proszę pani.
00:12:15:Nie będę jadł dziś kolacji
00:12:18:Pójdę wcześnie spać.
00:12:19:Powinieneś pójść do lekarza.|Koniecznie.
00:12:24:Proszę, możesz je sobie zatrzymać
00:12:26:Dziękuję tato.|Mogę wymienić je na obrazki z pająkami?
00:12:29:Możesz, jeśli chcesz.
00:12:34:Pani wołała?
00:12:35:Wobec tego, co się dzisiaj stało...
00:12:37:będzie lepiej jak opuścisz ten dom.
00:12:39:Ale ja nic nie mogłam zrobić, to nie moja wina.
00:12:42:Bez dyskusji. Proszę się rozliczyć z moją żoną i odejść.
00:12:45:Przykro mi, ale w tej sytuacji...
00:12:47:nie mogę nic zrobić.
00:12:50:Oczywiście możesz zostać do jutra.
00:12:53:Rozliczmy się.
00:12:58:To jest aurantia argiope.
00:13:01:Bardzo dobrze kochanie.
00:13:05:A tego narysowałam sama, to tarantula lycosa.
00:13:08:Nie, kochanie to jest ptasznik.
00:13:11:We francji nie występuje, a szkoda.
00:15:47:Wystarczy, aż nadto.
00:15:51:Wybaczy pan panie Foucauld, ale to nie moja specjalność.
00:15:55:Tracimy tylko czas.
00:15:57:Więc co mam robić?
00:15:59:Z fizjologicznego punktu widzenia nic panu nie dolega.
00:16:03:Jeśli jednak musi pan opowiadać swoje sny...
00:16:05:Proszę iść do psychoanalityka.|On będzie pana słuchał...
00:16:07:Miesiącami, latami jeśli trzeba.
00:16:10:Doktorze, ale to nie był sen!
00:16:12:To jest list, który mi doręczył listonosz.
00:16:15:List?
00:16:24:- Doktorze...|- Tak, o co chodzi?
00:16:26:Można prosić na chwilę?
00:16:29:Nie da się z tym zaczekać?
00:16:30:To jest raczej pilne.
00:16:35:Przepraszam na chwilę.
00:16:43:Mój ojciec jest bardzo chory
00:16:47:Co mu jest?
00:16:49:Miał już dwa ataki.|Jest stary.
00:16:51:Chciałabym do niego pojechać.
00:16:54:Niedobrze, akurat mamy mnóstwo pracy.
00:16:57:Długo pani nie będzie?
00:16:59:Dzień lub dwa.|Wrócę najszybciej jak to możliwe.
00:17:03:W porządku, niech pani jedzie.
00:17:04:Dziękuje doktorze.
00:17:05:Nie ma za co.
00:17:57:Przepraszam,|nie widziała pani lisów po drodze?
00:17:59:Lisów? Nie.
00:18:01:Nie było lisów chodzących po drodze?
00:18:03:Nie proszę pana, absolutnie nic.
00:18:06:Mówiłem tu nie ma żadnych lisów,|nigdy nie było.
00:18:10:Panie poruczniku miałem świetne informacje może to przez tę burzę...
00:18:13:Jeszcze 50 km i sam pan zobaczy.
00:18:16:Dość czasu straciliśmy w drogę.
00:18:18:Przepraszam, jedzie pani w kierunku Argenton?
00:18:21:Tak, proszę pana.
00:18:23:Proszę uważać na tym odcinku osunęła się ziemia.|Droga może być nieprzejezdna.
00:18:28:Dobranoc pani i dziękuje.
00:18:34:Ruszaj!
00:19:25:Dobry wieczór pani.|Dobry wieczór, czy mogę zatelefonować?
00:19:28:Linia jest odcięta przez tę burzę.
00:19:30:Co ja teraz zrobię?|Ma pan wolny pokój?
00:19:33:Oczywiście.|Od frontu czy na tyłach?
00:19:34:Wszystko jedno, muszę wcześnie wyjechać.
00:19:37:Podać kolację?
00:19:39:Nie, dziękuję.|Wystarczy szklanka mleka i jakiś owoc.
00:19:41:Jedną chwileczkę proszę się tymczasem wysuszyć.
00:19:49:Dobry wieczór.|Dobry wieczór pani.
00:19:56:Co za pogoda!
00:19:58:Podobno droga do Argenton jest odcięta.
00:20:00:Proszę usiąść.
00:20:07:Utknęliśmy tak samo, jak pani.
00:20:09:Pani jest stąd?
00:20:11:Mam tu rodzinę.|A wy?
00:20:13:Jesteśmy z klasztoru św. Józefa, na pewno pani go zna.
00:20:16:Byłam tam dwa czy trzy razy z ojcem.
00:20:18:Właśnie do niego jadę.|Jest bardzo chory.
00:20:22:Kto wie, czy zastanę go jeszcze przy życiu.
00:20:24:Co mu jest?
00:20:26:Bardzo się boję.
00:20:28:Aa, serce...|Choroba naszych czasów.
00:20:31:Stres, zdenerwowanie, podróże.
00:20:35:Ojciec prowadzi gospodarstwo, nie podróżuje.
00:20:39:Nie czyta gazet, nie ma telefonu.
00:20:43:Gdyby wszyscy modlili się do świętego Józefa...
00:20:46:i poświęcali pół godziny dziennie na medytację...
00:20:51:na świecie panowałby spokój.
00:20:53:Z pewnością.
00:20:57:Już gotowe, proszę pani.
00:21:00:Dobranoc.|Dobranoc pani.
00:21:05:Proszę za mną...
00:21:33:Przepraszam.
00:21:43:Życzy pani sobie dodatkowy koc?|Ten jest wilgotny.
00:21:45:Nie, śpię przy zamkniętych oknach.|Jest ciepła woda?
00:21:48:Naturalnie.|Mam panią obudzić?
00:21:51:Dziękuję, nie trzeba.
00:21:52:Dobranoc.|Dobranoc.
00:24:56:Kto tam?
00:24:57:Ojciec Gabriel, chciałbym z panią pomówić.
00:25:01:Chwileczkę?
00:25:10:Dobry wieczór.|Wie pani, co to jest?
00:25:17:Tak, to jest obraz.
00:25:18:Cudowny obraz.
00:25:19:Obraz św. Józefa...
00:25:21:Przynosi nieoczekiwane efekty w leczeniu chorych.
00:25:23:Naprawdę?
00:25:24:Myślałem o pani ojcu...
00:25:26:Czasami wiara zwycięża tam, gdzie zawiodła nauka.
00:25:32:Wracamy właśnie od markizy de la Pomarede...
00:25:35:Przedwczoraj było z nią bardzo źle.
00:25:37:Przynieśliśmy jej obraz,
00:25:40:pomodliliśmy się,
00:25:43:i dziś rano, gdy opuszczaliśmy zamek...
00:25:46:Wyzdrowiała?
00:25:48:Czuła się trochę lepiej.
00:25:51:Gra pani w karty?
00:25:54:Czasami, kiedy jestem sama układam pasjansa.
00:25:58:Ja też, to bardzo odprężające.
00:26:00:To pewnie ojcowie.
00:26:08:Dobry wieczór.
00:26:15:A teraz, jeśli pani pozwoli,
00:26:18:pomodlimy się za pani ojca.
00:26:20:Nie wiem jak mam dziękować,|jestem bardzo wzruszona.
00:26:33:Chce pani różaniec?
00:26:35:Tak, dziękuje.
00:26:49:Dziś będziemy rozważać tajemnicę części bolesnej.
00:26:52:Na początek męka Jezusa w ogrodzie Oliwnym.
00:26:54:Ojcze Nasz, któryś jest w niebie...
00:26:56:Święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje...
00:26:59:Bądź wola Twoja, tako na Ziemi, jak i na Niebie..
00:27:01:Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj...
00:27:03:i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom,
00:27:06:i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode zła wszelkiego
00:27:11:Amen.
00:27:12:Zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z tobą...
00:27:16:Błogosławionaś Ty między niewiastami..
00:27:18:i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
00:27:20:Święta Mario, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi..
00:27:22:Teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
00:27:34:Gram tą ręką.
00:27:36:- Wchodzę. Podnoszę do 10.|- Pas.
00:27:38:- Wchodze.|10 i szkaplerz.
00:27:46:Otwieram.
00:27:51:- Ile kart?|- Dwie.
00:27:53:- Jestem.|- Dwie.
00:27:58:Najświętrze Panny po 10 a serca Jezusowe po 20, dobrze?
00:28:01:Tak. A szkaplerze po 50.
00:28:04:Wchodzę Najświętszą Panną.
00:28:06:- Sprawdzam.|- Sprawdzam.
00:28:08:Sprawdzam.
00:28:10:Ful walety na ósemki.
00:28:17:Mówiła pani, że ojciec mieszkał w koloniach?
00:28:20:Nie, nigdy stąd nie wyjeżdżał. Dlaczego?
00:28:23:Nic, nie ważne.
00:28:25:Licytujmy!
00:28:30:Była taka figlarna...
00:28:31:Kto?
00:28:34:Pewna pobożna pani, która nas odwiedzała.
00:28:36:Jej mąż był wojskowym.
00:28:38:I co?
00:28:39:Nic, nic...
00:28:41:Ojcze Gabrielu.
00:28:42:Nie powiedziałem nic złego.
00:28:49:To pewnie goście,|na których czekam.
00:28:52:Przepraszam państwa.
00:28:57:Co jest wyższe, trójka czy strit?
00:29:00:Trójka.
00:29:02:To jeszcze dziesięć.
00:29:22:Pokój gotowy?
00:29:24:Tak. Będą państwo zadowoleni,
00:29:27:Okna wychodzą na góry.|Tu jest bardzo spokojnie.
00:29:29:Już późno, ale może chcą państwo coś zjeść?
00:29:31:Kanapki z wędliną?
00:29:33:Nie dziękuje. Pani jest zmęczona, położymy się.
00:29:37:Wnieś bagaże państwa.
00:29:48:Chodź.
00:29:55:O której podać śniadanie?
00:29:58:Dziękuję, zjemy na dole.
00:30:16:Niczego państwu nie trzeba?|Może wody mineralnej?
00:30:19:Nie dziękuje.
00:30:24:Dobranoc.
00:30:42:/Kości zostały rzucone.
00:30:46:Co to znaczy?
00:30:48:Że jest cudownie.
00:30:51:Siądź przy mnie.
00:30:55:Dla ciebie zrobiłabym wszystko.
00:30:56:Nie bój się. Słyszałaś, to bardzo spokojne miejsce.
00:31:01:- Za bardzo.|- Usiądź.
00:31:06:Zdejmij okulary.
00:31:15:Co ci jest?|Tak się cieszyłaś, że tu jedziemy.
00:31:19:Nie powinnam była cię słuchać.
00:31:20:Długo czekałem na tę chwilę.
00:31:22:Błagam cię Francois, odwieź mnie do domu.
00:31:25:Dlaczego się zgodziłaś?
00:31:27:Bo nie umiem ci odmówić.
00:31:35:Wreszcie jesteśmy sami...
00:31:37:bez mojej matki, bez moich braci i sióstr.
00:31:40:Nie mogłem wytrzymać, tych...
00:31:43:ciągłych kłamstw.
00:31:45:Ja też.
00:31:47:Ale jak tu nie kłamać?
00:31:56:Usiądź tutaj.
00:32:01:Przez całe życie czułem cię przy sobie.
00:32:04:Twój zapach,|twoją obecność.
00:32:09:Często siadałeś mi na kolanach, kiedy byłeś mały...
00:32:14:Kiedy myślę o kobiecie, zawsze widzę ciebie.
00:32:19:Zawsze kochałam cię najbardziej ze wszystkich moich siostrzeńców.
00:32:30:Pamiętasz Wielki Czwartek?
00:32:32:Siędzieliśmy obok siebie w mroku kościoła.
00:32:36:Jedną ręką oparłaś się o ławkę
00:32:39:delikatnie położyłem swoją dłoń na twojej.
00:32:41:Ścisnąłem ją...
00:32:43:i poczułem, jak twoje palce zaciskają się na moich.
00:32:46:Nie śmiałam w to uwierzyć...
00:32:49:odczekałam chwilę,
00:32:50:potem spojrzałam na ciebie...
00:32:55:ty spojrzałeś na mnie,|pochyliłeś się w moją stronę.
00:32:58:I wtedy pocałowaliśmy się po raz pierwszy.
00:33:03:Nie mogliśmy tego uniknąć.
00:33:21:Nie dotknę cię.
00:33:22:Ale jest coś, czego pragnę najbardziej na świecie.
00:33:26:- Co?|- Zobaczyć cię nago.
00:33:28:To niemożliwe.
00:33:29:Nie wyjdę z tego pokoju dopóki nie zobaczę cię nago.
00:33:32:Nie mogę, nigdy nie rozebrałam się przed mężczyzną.
00:33:36:Żaden mężczyzna nigdy mnie nie dotknął.
00:33:38:Rozbierz się!
00:33:40:Jeśli odmówisz, nie odpowiadam za siebie.
00:33:46:Cholera.
00:34:01:Rozbieraj się!
00:34:04:Nie dotkniesz mnie?|Obiecujesz?
00:34:05:Tak.
00:34:07:Zamknij drzwi na klucz.
00:34:15:Odwróć się.
00:34:39:To jest silniejsze ode mnie.|Nie mogę.
00:34:41:- Przecież powiedziałaś...|- Nic nie powiedziałam.
00:34:45:Co cię napadło?|Przestań! Przestań!
00:34:50:Przyrzekasz, że mnie nie dotkniesz?
00:34:52:Przyrzekam.
00:34:55:Odwróć się.
00:35:10:Co pomyślą w domu?
00:35:15:Będą na nas czekać.
00:35:22:Wiesz, jaka jest twoja matka, zawsze się martwi.
00:35:27:Oby tylko nie pomyśleli, że mieliśmy wypadek.
00:35:30:Telefony nie działają trudno...
00:35:34:Co za szkoda...|Zobaczymy.
00:35:46:Skończyłaś?
00:35:48:Możesz się odwrócić, jeśli chcesz.
00:35:57:Błagam cię, Francois!
00:36:01:Nie bój się...|Pokaż.
00:36:05:Przyrzekłeś...
00:36:21:Zaczekaj minutkę.
00:36:36:Jest lepiej, prawda?
00:36:41:Nie. Czemu nie?
00:36:43:Puść mnie, bo będę krzyczeć!
00:36:46:Na pomoc!
00:37:23:Och, przepraszam.|Poświecę panu.
00:37:30:Normalne, kiedy zapalam świece włącza się prąd.
00:37:33:- Schodzi pan?|- Chciałem się czegoś napić.
00:37:35:Bar już zamknięty, ale zapraszam do mojego pokoju.
00:37:39:Właśnie mieliśmy napić się porto.
00:37:41:Nie, dziękuję bardzo.
00:37:42:Proszę! Chociaż na chwilę.|Proszę!
00:37:54:To tutaj.
00:38:01:Moja droga, pozwól, że ci przedstawię pana...|Pana?
00:38:04:De Richemont.|Francois de Richemont.
00:38:07:Panna Rosenblum.
00:38:08:- Miło mi.|- Mnie również.
00:38:12:Ja nazywam się, Jean Bermans.
00:38:16:Proszę usiąść.
00:38:20:Jest pan z Paryża?
00:38:22:Tak.|Państwo też?
00:38:24:Nie, mam sklep z kapeluszami w Nimes.
00:38:26:Panna Rosenblum jest moją współpracowniczką.
00:38:29:Pan też pracuje w handlu?
00:38:31:- Nie, jeszcze się uczę.|- Co pan studiuje?
00:38:34:W tym roku zdaje maturę.
00:38:36:Szczęśliwiec z pana!
00:38:38:Czasy szkolne pozostawiają cudowne wspomnienia.
00:38:41:Gdybym sam mógł się uczyć...
00:38:43:Ale w Ostende..
00:38:45:Jest pan tu sam?
00:38:47:Nie, jestem...|Z matką.
00:38:51:Może pani de Richemont zechce się do nas przyłączyć?
00:38:54:Nie sądze.|Źle się czuje.
00:38:58:Chwileczkę.
00:39:04:Przepraszam.|Usłyszałam głosy, szukam zapałek.
00:39:07:Proszę wejść!|Niech pani usiądzie na chwilkę.
00:39:10:Kiedy jestem z czterema panami...
00:39:13:Czterema panami!
00:39:15:Może zaprosimy ich tutaj?
00:39:18:Wspaniały pomysł.
00:39:21:Pokaze mi pani swój pokój?
00:39:24:Tak.|Chodźmy, chodźmy.
00:39:25:Które to drzwi?|Tamte.
00:39:36:Nie mówiła pani, że to są...
00:39:39:Ale nie szkodzi.|Wprost przeciwnie.
00:39:42:Jean Bermans...|Panowie uczynicie mi wielki zaszczyt...
00:39:46:przyjmując zaproszenie na kieliszek porto w moim pokoju.
00:39:49:- Dlaczego w pana pokoju?|- To bardzo uprzejme, ale...
00:39:52:Będzie mi bardzo miło.
00:39:54:Już późno, mieliśmy iść spać.
00:39:56:Trzeba uczcić traf, który zgromadził nas w tym miejscu.
00:40:00:Co uczcić?
00:40:01:Traf.|Chodźmy, bardzo proszę.
00:40:11:Tędy...
00:40:22:Pani też
00:40:33:Ojcowie są dominikanami?
00:40:35:Nie, karmelitanami.
00:40:37:Och...|Całe szczęście.
00:40:45:Spójż Edith, jakie miłe spotkanie.
00:40:48:Panowie, to jest panna Rosenblum.
00:40:50:Miło panią poznać.|Zachwycające.
00:40:51:Edith, proszę, nalej nam porto.
00:40:53:Panie de Richemont,|może mi pan pomóc?
00:40:56:Trochę tu ciasno, ale trudno...
00:40:59:Uwielbiamy takie zaimprowizowane spotkania.
00:41:01:Dziękuję bardzo.
00:41:02:Czuję, że spędzimy bardzo przyjemne chwile.
00:41:05:Oczywiście, jeśli państwo nie mają nic przeciwko temu.
00:41:10:Czy myśmy się kiedyś nie spotkali?|Nie sądzę.
00:41:15:Mieszkał pan kiedyś w Kongo?
00:41:16:- W Kongo?|- W belgijskim Kongo.
00:41:19:Nigdy nie byłem w Afryce.|Dlaczego?
00:41:21:Nic, nie ważne.
00:41:22:- Chyba się przejaśnia.|- Całe szczęście
00:41:41:Mój św. Krzysztof niewiele mi pomógł.
00:41:44:To naturalne.
00:41:45:Jak to?
00:41:46:Św. Krzysztof nie jest już święty, podobnie jak św. Jerzy i paru innych.
00:41:49:Kościół stał się zasadniczy w kwestiach świętości.
00:41:54:Czy to nie osłabia wiary?
00:41:56:Przeciwnie, to ją umacnia.
00:41:59:Świętość nie jest już tylko dekoracją.
00:42:18:Słyszała pani z pewnością o Savonaroli?
00:42:20:To był dominikanin?
00:42:22:Tak i to nie byle jaki...
00:42:26:Savonarola został sądzony i skazany jako heretyk.
00:42:28:Dziś jest całkowicie zrehabilitowany.
00:42:32:Wkrótce będziemy się do niego modlić w kościołach.
00:42:34:Za to inni święci znikną?
00:42:37:Tak, np. św. Teresa z Lisieux.
00:42:40:Św. Teresa?|Jak to możliwe?
00:42:43:W Rzymie krążą pewne pogłoski...
00:42:55:Wiemy, że rodzice św. Teresy...
00:42:58:cierpieli na poważną chorobę kiedy została poczęta...
00:43:01:w takich warunkach, podobnie jak jej liczne rodzeństwo.
00:43:05:Co się stanie z bazyliką?
00:43:08:Będzie zwykłym kościołem.
00:43:10:A Matka Boska z Lourdes?
00:43:13:Nie, w Lisieux nie było prawdziwego cudu,
00:43:15:Za to w Lourdes...
00:43:17:Bij stara kurwo!|Mocniej!
00:43:20:O tak jeszcze!|Mocniej! O tak!
00:43:25:Jestem świnią!
00:43:27:Śmieciem!
00:43:29:Bij, cholerna suko!
00:43:32:No dalej!
00:43:33:Jestem zepsuty.
00:43:36:Jestem trędowaty.|Mocniej!
00:43:38:Chwileczkę! Nie wychodźcie!
00:43:40:Niech, chociaż mnisi zostaną.
00:43:47:Ja się nim zajmę.|Dziękujemy za gościnę.
00:43:54:Lubi być bity, to mu przyłożę
00:43:56:Spokojnie ojcze
00:44:00:Chodźmy spać.
00:44:42:Chodź, chodź.
00:44:54:Wszystko, co tylko zechcesz.
00:46:02:Dzień dobry, już na nogach?
00:46:03:Czy telefon działa?
00:46:05:Jeszcze nie, ale droga do Argenton jest przejezdna.
00:46:07:- Mogę zapłacić?|- Tak, oczywiście.
00:46:15:Przepraszam, pani jedzie do Argenton?
00:46:18:Może mnie pani podwieść?|Autobus mam dopiero za dwie godziny.
00:46:22:- Z przyjemnością.|- Bardzo dziękuję.
00:46:33:Dziękuję.|Zatrzyma pani rachunek?
00:46:40:Pani pozwoli.
00:46:43:- Do widzenia.
00:47:04:Jeśli można, powiem gdzie się zatrzymać.
00:47:06:Oczywiście.
00:47:07:Dziekuję pani.
00:48:34:Uwaga! Już jest!
00:48:36:Uwaga! Już przyjechał!|Siadajcie!
00:48:57:Siadajcie!
00:49:06:/Pułkownik jest rogaczem.|/Kapitan jest ciotą.
00:49:20:Kto to napisał?|Pytam, kto to napisał?
00:49:27:Nie chcecie powiedzieć...
00:49:31:Dobrze, będę musiał sporządzić raport.
00:49:33:Nie do wiary, w waszym wieku...
00:49:36:zachowujecie się jak dzieci.
00:49:40:Proszę to zetrzeć.|Zamknijcie drzwi.
00:49:48:Na ostatnich zajęciach mówiliśmy...
00:49:53:O pojęciu prawa i występku.
00:49:59:Wiemy już, że prawa służą utrzymaniu...
00:50:04:ładu społecznego.
00:50:06:Oczywiście prawa mogą być różne...
00:50:09:zależnie od kraju lub epoki...
00:50:12:W istocie są one bowiem kwestią umowy.
00:50:18:Podobnie jak obyczaje..
00:50:22:np. poligamia.
00:50:26:Grupa nr. 3 na strzelnicę!
00:50:46:Jak już mówiłem, zwyczaje bywają zmienne jak prawo...
00:50:53:np. poligamia...
00:50:58:która u niektórych ludów jest regułą.
00:51:01:U nas jest zabroniona.
00:51:04:Gorąco polecam lekturę dzieł...
00:51:07:Margaret Mead.|Proszę zanotować Mead,
00:51:11:M E A D...
00:51:15:Na temat praktyk seksualnych w Melanezji.
00:51:19:Książki te...
00:51:29:Nie! Nie będę powtarzał dla spóźnialskich.
00:51:33:Mówiłem o dziełach Margaret Mead...
00:51:36:Na temat praktyk seksualnych w Melanezji.
00:51:40:Otóż książki te...
00:51:42:Wypadek na autostradzie 767
00:51:57:Z tego wszystkiego zapominam, o czym mówiłem...
00:51:59:Nie wiem, co mówiłem.|Mówiłem...
00:52:03:że książki te znajdują się w waszej koszarowej bibliotece,
00:52:06:pomogą wam one lepiej zrozumieć...
00:52:11:zjawisko względności obyczajów, a zatem i praw.
00:52:16:Gdy porównujemy dwie różne kultury,
00:52:21:to wszystko zależy od punktu widzenia.
00:52:24:Zawsze jest ktoś, dla kogo będziemy barbarzyńcami.
00:52:29:Ponadto, co się tyczy względności zwyczajów i praw...
00:52:34:Wybuch w gazowni!|Generalny alarm!
00:52:59:Wy nie idziecie z nimi?
00:53:00:Zabezpieczamy "trudne odcinki w terenie zabudowanym"
00:53:02:Co?
00:53:04:"trudne odcinki w terenie zabudowanym"
00:53:07:Och, rozumiem. W porządku.|A ty?
00:53:09:Ja też.
00:53:11:Dobrze.
00:53:18:Z tego wszystkiego...
00:53:21:Nie pamiętam już, na czym skończyłem
00:53:29:A, tak...
00:53:33:Sądzę, że to wszystko, co wam wyjaśniłem...
00:53:36:pomoże lepiej zrozumieć...
00:53:38:relatywność zwyczajów i praw.
00:53:43:Wiecie, że często mówi się o potrzebie zmiany prawa.
00:53:53:Podobnie jak mówi się o ewolucji...
00:53:57:zmieniajacych nasze obyczaje.
00:54:26:Hej! Zobacz.
00:54:36:/Robotnicy biją na alarm.
00:54:39:Baczność!
00:54:53:Podobno klasa jest dziś niespokojna.
00:54:57:Zobaczymy. Siadajcie!
00:55:08:Proszę kontynuować.
00:55:13:Dużo się mówi o zmianie obyczajów.
00:55:18:Niektórzy nawołują nawet do ogólnego przewrotu..
00:55:23:..w tej dziedzinie. Konsekwencje tego byłyby jednak...
00:55:27:nie do przyjęcia, byłyby potworne.
00:55:32:Mogę podać liczne przykłady.|Choćby taki.
00:55:34:Moja żona i ja zostaliśmy zaproszeni do przyjaciół
00:55:54:O nareszcie! Zaczynaliśmy się niepokoić!
00:55:57:Były straszne korki.
00:55:59:Już chcieliśmy zaczynać.
00:56:01:- Trzeba było.|- Ależ skąd!
00:56:04:Sofii, jak się masz kochanie?
00:56:08:Jak ty urosłaś!|W szkole wszystko dobrze?
00:56:13:Znają państwo panią Calmette?
00:56:15:- Dzień dobry pani.|- Dzień dobry.
00:56:17:Miło panią poznać.
00:56:19:Proszę za mną
00:56:26:Pani Calmette siądzie tutaj.
00:56:30:Elizabet tu.
00:56:32:A pan, profesorze, po mojej prawej stronie.
00:56:34:Jean między panią Calmette i Elizabeth.
00:56:37:A ty Sofii, skarbie, siądź po mojej lewej stronie.
00:56:41:Siadajmy proszę.
00:56:53:Byliśmy na operze na "Tristanie i Izoldzie"
00:56:55:Podobało się państwu?
00:56:57:Ogromnie!
00:56:58:Carlotta Igliggi była niesamowita!|Co za głos, charyzma!
00:57:03:Szkoda, że trochę utyła.
00:57:07:- Papierosa?|- Chętnie.
00:57:12:Jak pańska podróż do Hiszpanii?
00:57:13:Bardzo ciekawa, ale...
00:57:17:musieliśmy wrócić wcześniej rano.|Na ulicach Madrytu...
00:57:19:unosi się obrzydliwy zapach...|przepraszam za słowo, jedzenia.
00:57:25:Naprawdę nieprzyzwoity.
00:57:28:Co się stanie ze światem...
00:57:31:za 20 lat, jeśli ludzkości będzie się nadal rozmnażać w tym tempie?
00:57:36:Dlaczego pan o tym mówi?
00:57:38:Proszę sobie wyobrazić ile toksycznych substancji...
00:57:41:wpada codziennie do rzek,
00:57:43:środki owadobójcze, detergenty, odpady przemysłowe.
00:57:48:Nie mówiąc o odchodach.
00:57:51:Oczywiście.
00:57:52:To bardzo proste, jest nas obecnie ok. 4 miliardów ludzi.
00:57:56:Za 20 lat będzie nas 7 miliardów.
00:57:58:Siedem miliardów?
00:58:02:Jak państwo sądzą, ile ważą dzienne odchody...
00:58:04:jednego człowieka?
00:58:07:Nie wiem. Ćwierć kilograma?
00:58:10:O wiele więcej.|Proszę pamiętać...
00:58:12:że mocz jest cięższy od wody...
00:58:15:conajmniej 3/4 kilograma.
00:58:18:Mnożąc to przez 4 miliardy..
00:58:20:otrzymujemy 6 miliardów kilogramów dziennie.
00:58:26:6 miliardów kilogramów dziennie?
00:58:28:- Oczywiście.|- Do diabła.
00:58:30:Naprawdę jest się czym martwić.
00:58:35:Ile kilogramów pan powiedział?
00:58:38:6 miliardów kilogramów dziennie.
00:58:43:I są to odchody bardzo toksyczne,
00:58:45:o działaniu wzmocnionym przez obecność produktów chemicznych.
00:58:49:Spróbujcie sikać codziennie do akwarium...
00:58:52:to zobaczycie.
00:58:56:Mamo jestem głodna!
00:58:59:Nie przy stole, to bardzo nieładnie używać takich słów.
00:59:05:Przepraszam na chwilę.
00:59:10:Gdzie tu jest jadalnia?
00:59:12:Ostatnie drzwi na prawo.|Dziękuję.
01:00:09:- Zajęte.|- Och, przepraszam.
01:00:20:O co chodzi?
01:00:21:Panie pułkowniku o 11 zaczynamy służbę.
01:00:24:Dobrze. Możecie iść.
01:01:22:Proszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny.
01:01:31:Nie zauważył pan znaku ograniczenia szybkości?
01:01:33:Jechałem najwyżej sześćdziesiątką.
01:01:37:Naprawdę? A pas bezpieczeństwa?
01:01:39:Tak, wiem.|Nie pomyślałem.
01:01:52:Widział pan, w jakim stanie są te opony?
01:01:56:Naraża pan nie tylko swoje życie,
01:01:59:Ale i innych kierowców!
01:02:01:Bardzo się spieszę, mam wizytę u lekarza w Paryżu.
01:02:03:Pan sobie ze mnie kpi?
01:02:09:Niech pan się cieszy, że nie konfiskuje pojazdu.
01:02:24:Richard, jak się czujesz?
01:02:27:Ani lepiej ani gorzej.
01:02:29:Jak tam żona i córka?
01:02:31:Dziekuję, dobrze.
01:02:33:Musicie wpaść do nas na kolację.
01:02:36:Dziękuję, z przyjemnością.
01:02:38:Wejdź.
01:02:47:Proszę usiąść.
01:02:51:Przyniosłeś wyniki?|Tak.
01:02:56:Popatrzmy.
01:02:58:Glukoza 130, cholesterol bardzo dobrze.
01:03:03:Kwas moczowy...|Moczniki.. Dobrze.
01:03:17:Masz lepsze wyniki niż ja.
01:03:19:Zobaczmy elektrokardiogram.
01:03:28:Och, popatrzmy...|Raczej normalny.
01:03:31:- Dużo palisz?|- Paczkę dziennie.
01:03:32:To za dużo.
01:03:35:Prowadzisz bardzo nerwowy tryb życia.
01:03:37:Jak tak dalej pójdzie, za trzy lub cztery lata...
01:03:40:Wylądujesz w wózku inwalidzkim.
01:03:43:A jak tam zdjęcia rentgenowskie.
01:03:58:Ta część jest czysta.|Widzisz?
01:04:01:Tu jest jakaś plamka.
01:04:03:Trzebaby powtórzyć prześwietlenie żeby się upewnić.
01:04:08:A te białe miejsca?
01:04:10:To nic takiego.
01:04:12:Catherine spotkała twoją żonę...
01:04:14:Podobno jedziecie nad morze?
01:04:17:Jeśli będę się źle czuł, zostaniemy w Paryżu.
01:04:26:I co?
01:04:27:Och, jeszcze jedno.|Chciałbym ci zrobić takie małe nacięcie.
01:04:33:Zwykła ciekawość zawodowa.
01:04:35:Jak duże?
01:04:39:To operacja?
01:04:40:Chcę tylko coś zobaczyć.
01:04:43:Kiedy?
01:04:44:Obojętnie. Kiedy będziesz miał czas?
01:04:49:Może być jutro?
01:04:52:Jutro?|To takie pilne?
01:04:54:Takie rzeczy najlepiej robić od razu.
01:04:59:Co mi jest?
01:05:01:Zrobimy jak chcesz,|ale osobiście wolałbym to zobaczyć.
01:05:13:Słuchaj Pierre, nie jestem dzieckiem.
01:05:16:Jeśli to coś poważnego, możesz mi to powiedzieć.
01:05:18:Lubię takich pacjentów.
01:05:23:Masz nowotwór.
01:05:28:Ach tak.
01:05:34:Co to jest?
01:05:36:Nadmierny rozrost komórek.
01:05:39:Rak, jeśli wolisz.
01:05:41:Co?
01:05:43:Masz raka wątroby.
01:05:49:Raka? Ja?
01:05:51:W dość zaawansowanym stadium.
01:06:04:Ale dziś takie rzeczy...
01:06:09:Papierosa?
01:07:11:Co powiedział doktor Pasolini?
01:07:13:Nic.
01:07:15:To dobrze.|Całe szczęście.
01:07:19:Trochę się bałam.
01:07:24:Zapisał ci jakieś lekarstwa?
01:07:25:Nawet nie.
01:07:28:Aliette nie ma?
01:07:31:O tej porze jest w szkole.
01:07:40:Tak to ja.
01:07:45:Co takiego?
01:07:48:Kiedy? Jak?
01:07:50:To niemożliwe!
01:07:54:Tak, tak, już jedziemy.
01:07:57:Coź się stało?
01:07:58:- Aliette znikneła.|- Co?
01:08:00:Zniknęła ze szkoły.
01:08:02:Musi być jakieś wytłumaczenie.|Opiekunka ją odprowadziła.
01:08:06:Tak, zaraz wróciła.|Nic nie mówiła.
01:08:25:Proszę powiedzieć...|Co się właściwie stało?
01:08:28:Nie wiem.|Nic z tego nie rozumiem.
01:08:31:Jest pani pewna, że zniknęła?
01:08:33:Nie mam pojęcia.
01:08:34:Najdziwniejsze, że tak jak inne dziewczynki...
01:08:38:znajdowała się pod opieką nauczycielki,
01:08:42:i cały czas tam była.
01:08:44:Proszę za mną.|Pokażę pani.
01:09:05:Państwo Legendre, rodzice Aliette.
01:09:08:Bardzo mi milo.
01:09:10:Nauczycielka policzyła je, kiedy weszły do klasy.
01:09:15:Byly 22 dziewczynki, jak zwykle.
01:09:18:Po pięciu minutach zorietowała się...
01:09:21:że nie ma Aliette.
01:09:23:I od razu mnie powiadomiła.
01:09:26:Może uciekła?
01:09:27:Niemożliwe. Stróż zaręcza, że żadna z uczennic nie opuściła szkoły.
01:09:32:Nie do wiary, wiec nie ma winnych?
01:09:35:Siadajcie.
01:09:40:Potem sama je policzyłam.
01:09:42:Wzięłam listę i wywoływałam po nazwisku.
01:09:44:Mamo.
01:09:46:Nie mam zaufania do tej szkoły.
01:09:48:- Mamo!|- Cicho.
01:09:50:- Czego chcesz?|- Jestem.
01:09:53:Nie odzywaj się, kiedy mówi pani dyrektor.
01:09:56:Zrozumiano, wracaj na miejsce.
01:10:00:Przeczytam listę jeszcze raz.
01:10:21:Widzą państwo? Jest.
01:10:23:Inne też są?
01:10:25:Wszystkie sprawdziłam.
01:10:27:Szukaliscie wszędzie?
01:10:29:W całej szkole i nic.
01:10:32:Boże! Co się z nią mogło stać?
01:10:35:Jeśli pani sądzi, że zadowolimy się...
01:10:37:tak ogólnikowymi wyjaśnieniami, jest pani w błędzie.
01:10:42:Trzeba natychmiast zawiadomić policję.
01:10:49:- Gdzie masz palto?|- Na korytarzu.
01:10:51:Chodź.
01:11:13:Wprowadź.
01:11:20:Mogą państwo wejść.
01:11:24:Proszę usiąść.
01:11:31:Pan Legendre?
01:11:32:Tak. Panie komisarzu, dziękuję.
01:11:34:Nie ma za co.|Nie ma za co.
01:11:36:Czym mogę służyć?
01:11:38:Nasza córeczka znikneła.
01:11:40:Kiedy?
01:11:42:Godzinę temu, w szkole.
01:11:45:Opiekunka odprowadziła ją jak zwykle.
01:11:47:A kiedy nauczycielka policzyła dzieci, ona tam była.
01:11:50:Przeszukano cała szkołę i jej nie znaleziono.
01:11:54:Ma pan wrogów?|Kogoś, kto mógłby panu źle życzyć?
01:11:58:Nie, nie sądzę.
01:12:01:Czy jest pan dość...
01:12:04:Gdyby to było porwanie...
01:12:08:Miał by pan czym zapłacić okup?
01:12:10:Tak, oczywiście.
01:12:12:Rozumiem.|Mają państwo świadka?
01:12:15:Opiekunkę.
01:12:17:To pani odprowadziła dziecko do szkoły?
01:12:20:Tak panie komisarzu, ale to nie moja wina.
01:12:25:Zostawiłam ją pod drzwiami, tak jak codzień.
01:12:28:Prawda Aliette?
01:12:30:Tak, zostawiła mnie pod drzwiami jak codzień.
01:12:35:Będziesz mówiła, kiedy cię zapytamy.
01:12:39:Najpierw wypełnimy zgłoszenie zaginięcia.
01:12:44:Dobrze, że państwo ją przyprowadzili, to nam bardzo ułatwi zadanie.
01:12:47:Choć tu maleńka.
01:12:55:Nazwisko Legendre...|Imię?
01:12:59:Aliette.
01:13:01:Rasa...|Biała.
01:13:05:Wiek?
01:13:07:Osiem i pół.
01:13:09:Stan cywilny...|Panna.
01:13:14:Oczy piwne.
01:13:17:Włosy kasztanowe.
01:13:20:Wzrost?
01:13:22:1,27 m.
01:13:24:Waga?
01:13:26:25 kg.
01:13:28:Ubrana w niebieski płaszczyk, czarne buciki, białe skarpetki.
01:13:31:Poproś brygadiera.
01:13:37:Brygadier.
01:13:43:Przeszukajcie cały Paryż, trzeba znaleść tę małą
01:13:47:Tak jest panie komisarzu.|To ona?
01:13:51:Tak, a co?|Moglibyśmy zabrać ją ze sobą?
01:13:53:Nie, nie trzeba, przyjrzyjcie się, żebyście mogli ją rozpoznać.
01:13:56:I do roboty!
01:13:57:Tak jest.
01:14:07:Brygadier! Stan pańskich butów pozostawia wiele do życzenia!
01:14:12:To prawda, ale rano nie miałem czasu...
01:14:14:Idźcie już.
01:14:17:Proszę się nie martwić, zrobimy wszystko, co należy.
01:14:21:Gdyby państwo czegoś się dowiedzieli, proszę dać nam znać.
01:14:23:Nawet gdyby państwu to odradzano.
01:14:25:Może pan na nas liczyć.|Dziękujemy panie komisarzu
01:14:57:Dziekuję.|Do widzenia.
01:15:05:Ma pan pięknego psa.
01:15:07:Przez cały dzień chodzi na smyczy?
01:15:09:Nie, wypuszczam go od czasu do czasu.
01:15:12:To niebezpieczne, tyle samochodów.
01:15:14:Jest przyzwyczajony.
01:15:17:- Jak się wabi?|- Chico.
01:15:21:Dobry piesek.
01:15:23:Łobuzów, którzy męczą zwierzęta..
01:15:25:trzeba by wrzucać do morza z kamieniem u szyi.
01:15:27:Tak mówi Ewangelia, mniej więcej.
01:19:33:Tam jest!
01:19:36:Widzę go!
01:19:38:To on.|Otwarte okno na najwyższym piętrze.
01:19:40:Wzywam posiłki.
01:21:01:Sąd idzie!
01:21:21:Oskarżony proszę wstać!
01:21:24:Dobrze, dobrze.
01:21:28:Sąd rozpatrzył sprawę..
01:21:32:i orzekł co następuje:
01:21:36:Biorąc pod uwagę rodzaj zbrodni
01:21:38:a także premedytację oskrarżonego..
01:21:41:Sąd, większością ośmiu głosów stwierdza, że oskarżony jest winny.
01:21:47:Uwzględnienie okoliczności łagodzących zostało odrzucone...
01:21:50:przy większości 8 głosów.
01:21:56:Na mocy artykułów 295 - 296...
01:22:00:i 297 - 302 oraz 304|a także artykułu 12 kodeksu karnego.
01:22:04:Sąd podjął decyzję i na mocy prawa...
01:22:07:Skazuje Bernarda Lewase na karę śmierci.
01:22:15:Zamykam posiedzenie.
01:23:22:Można prosić o autograf?
01:23:34:/Proces poety zabójcy ciągnął się 14 miesięcy,
01:23:38:/przez cały ten czas trwały poszukiwania dziewczynki.
01:23:42:/aż wreszcie...
01:23:51:Panie komisarzu, pan Legendre czeka.
01:23:54:Niech wejdzie.
01:24:00:- Panie prefekcie.|- Proszę usiąść.
01:24:08:Po tak długim czasie zaczął pan pewnie tracić nadzieje..
01:24:11:ale wreszcie mam dla pana dobrą wiadomość.
01:24:14:Udało się?|Niemożliwe.
01:24:17:Poproś ją.
01:24:28:Proszę usiąść.
01:24:33:Gdzie byłaś?|Czekałem do 11.
01:24:36:- Nie mogłam.|- Mogłaś zadzwonić.
01:24:37:Nie wiedziałam gdzie jesteś.
01:24:39:Nie wiem jak panu dziękować.
01:24:42:Była dobrze traktowana?
01:24:44:Niczego jej nie brakowało, prawda?
01:24:47:Niczego, sam dobrze wiesz.
01:24:49:Jak ją znaleźliście?
01:24:51:Mam tu raport, przeczytam państwu.
01:24:55:To dość banalna historia.
01:24:57:W nocy z 7 na 8 lutego mieszkańców Lisieux...
01:25:00:obudził ogłuszający wybuch.
01:25:05:Gdy pierwsi ratownicy przybyli na miejsce...
01:25:08:ku swemu zdumieniu...
01:25:11:To już wpół do drugiej?
01:25:14:Przykro mi, ale musze wyjść, mam pilne spotkanie.
01:25:18:Moja sekretarka odczyta państwu resztę.
01:25:20:Przeczytaj od tego miejsca.|Do widzenia i przepraszam.
01:25:26:Raport. W nocy z 7 na 8 lutego..
01:25:30:mieszkańców Lisieux obudził ogłuszający wybuch...
01:25:34:Gdy pierwsi ratownicy przybyli na miejsce...
01:25:37:ku swemu zdumieniu...
01:25:46:Mam zaczekać, panie Prefekcie?
01:25:48:Nie, może pan wracać.
01:26:08:Dzień dobry panie prefekcie.|Dzień dobry George,
01:26:11:Co, jeszcze ich nie ma?
01:26:13:Nie panie prefekcie.
01:26:15:Byliśmy umówieni na wpół do drugiej.
01:26:17:Wyłącz tę muzykę!
01:26:21:Nie można wejść spokojnie do lokalu, wszędzie ta muzyka w konserwie.
01:26:25:Wyłącz to proszę.
01:26:36:To co zwykle?
01:26:39:Tak, oczywiście
01:26:59:Dzień dobry, życzy pani sobie usiąść przy barze?
01:27:02:Nie, dziękuję, usiądę tam.
01:27:05:Poproszę czerwone porto.
01:27:35:Pani wybaczy, że przeszkadzam, ale...
01:27:38:Proszę się nie obawiać, jestem prefektem policji
01:27:43:Miło mi.
01:27:44:Pozwoli pani, że się przysiądę?
01:27:48:- Ależ proszę.|- Dziękuję.
01:27:51:Porto dla pani.
01:27:54:Panu podałem do stolika.
01:27:56:Dziękuję.
01:27:57:Niech tam zostanie.
01:27:59:- Często pani tu bywa?|- Jestem tu pierwszy raz.
01:28:02:Doznałem ogromnego wstrząsu na pani widok.
01:28:05:Mogę powiedzieć, dlaczego?
01:28:06:Jeśli pan sobie życzy?
01:28:09:Dziś jest 4 rocznica śmierci mojej siostry.
01:28:12:Bardzo ją kochałem.
01:28:15:Była tak podobna do pani, że wydawało mi się, że to ona.
01:28:19:Ta sama twarz, ten sam głos, ten sam chód
01:28:23:Miała na imię Margaret.
01:28:25:Ja mam na imię Estelle.
01:28:29:Pamiętam pewne letnie popołudnie...
01:28:31:Był nieznośny upał.
01:29:07:- Jeszcze tu jesteś?|- Tak.
01:29:09:Nie byłeś przypadkiem umówiony na 3?
01:29:10:Jest za gorąco.|Nie chce mi się.
01:29:12:Za gorąco! Nigdy do niczego nie dojdziesz!
01:30:10:Chyba nie pojadę do Tuluzy.
01:30:13:Powiem to mamie.
01:30:15:Wścieknie się, ale masz rację.
01:30:17:Te rodzinne obiadki, ciotki, kuzyni, co za nuda.
01:30:22:Rozumiem cię.
01:30:24:Co ja będę robiła w Tuluzie o 3 po południu?
01:30:27:Zażywała siesty.
01:30:33:Bądź tak miła i zagraj mi rapsodię Brahmsa.
01:30:35:Z przyjemnością.
01:31:10:Ostatecznie nie pojechała do Tuluzy.
01:31:13:Kilka dni później już nie żyła.
01:31:17:Pani też gra na fortepianie?
01:31:19:Trochę.
01:31:20:Nie jest pani Francuzką?
01:31:22:Urodziłam się we Włoszech
01:31:24:- Ach tak. Papierosa?|- Nie, dziękuję.
01:31:26:- Nie ma pani nic przeciwko?
01:31:28:Na co umarła pańska siostra?
01:31:30:Na niedrożność jelit.
01:31:33:Co to jest?
01:31:35:Cos strasznego, zwłaszcza na końcu.
01:31:38:Wymiotuje się kałem.|Przepraszam.
01:31:42:- Co za okropność.|- Straszne.
01:31:47:Muszę panią pożegnać,
01:31:49:Ale to spotkanie jest tak niezwykłe...
01:31:51:Chciałbym panią jeszcze zobaczyć.
01:31:53:Zaprosić na bal do prefektury.
01:31:55:Bardzo chętnie.
01:31:58:Panie prefekcie, telefon.
01:32:00:Marcel się spóźni?
01:32:02:Nie, proszę pana.
01:32:04:Nikt oprócz niego nie wie, że tu jestem.
01:32:06:Powiedzieć, że pana nie widziałem?
01:32:08:Nie. Zapytaj, kto mówi.
01:32:12:Ani chwili spokoju!
01:32:15:Zostawi mi pani nazwisko i adres?
01:32:19:To pańska siostra Margaret.
01:32:24:Słucham?|Chce z panem mówić.
01:32:27:George, powiedz żeby się odpieprzyła.
01:32:30:Przepraszam panią.
01:32:33:To jakiś upiorny żart
01:32:35:Moja siostra nie żyje od 4 lat
01:32:38:Panie prefekcie...|Ta pani nalega.
01:32:41:Chce się z panem zobaczyć dziś wieczorem w grobowcu.
01:32:43:Mówi, że klucz jest w prawej szufladzie biurka.
01:32:47:To prawda.|Zapytaj ją...
01:32:51:Jakiego utworu chciałem posłuchać pewnego upalnego popołudnia,
01:32:55:kiedy wszedłem do jej pokoju.
01:32:58:Pan prefekt pyta, jakiego utworu chciał posłuchać...
01:33:02:pewnego upalnego dnia, kiedy wszedł do pani pokoju.
01:33:08:Rapsodii Brahmsa.
01:33:19:Daj mi to.
01:33:20:Tak to ja.
01:33:24:Kto mówi?
01:33:27:Dziś zrozumiem tajemnicę śmierci?
01:33:31:Ale...|Halo?|Halo?
01:34:03:- Słucham?|- Chciałem wejść.
01:34:05:O tej porze jest zamknięte.
01:34:07:Nazywam się de Richepin.|Tu jest mój grobowiec rodzinny.
01:34:11:Trzeba mieć specjalne zezwolenie.
01:34:14:Jestem prefektem policji.
01:34:23:W porządku, proszę.|Iść z panem?
01:34:26:Nie trzeba.
01:36:11:To ten.
01:36:15:Co wy robicie?|Puście mnie!
01:36:17:Zabrać go.
01:36:18:Nie wiecie z kim macie do czynienia!
01:36:21:Jestem prefektem policji.
01:36:23:Wytłumaczy się pan w komisariacie.
01:36:26:Puszczajcie.
01:36:27:Stańcie na baczność i podajcie numery służbowe!
01:37:04:Proszę.|Panie komisarzu?
01:37:05:Wprowadźcie go.
01:37:23:Prosze usiąść.
01:37:27:Potraktowano mnie w sposób haniebny,
01:37:31:Nie mogłem nawet zatelefonować do domu.
01:37:35:Przyłapano pana nocą na cmentarzu,
01:37:39:W trakcie profanowania grobu.
01:37:40:Jedyne, co powiedział pan na swoje usprawiedliwienie
01:37:43:to to, że jest prefektem policji
01:37:46:Doskonale pan wie, że jestem prefektem policji.
01:37:49:Rozkazuję panu zwrócić mi moje rzeczy!
01:37:53:I natychmiast odwieźć mnie do mojego biura!
01:37:56:Jeszcze do tego wrócimy.|A więc profanacja grobu?
01:38:01:To był grób mojej siostry!
01:38:03:Grobowiec siostry?
01:38:05:Tak, chciałem się z nią zobaczyć!
01:38:09:Dzwoniła do mnie.
01:38:12:Ach tak.|Odprowadzić go.
01:38:22:Z prefektem policji, pilne.
01:38:28:Pan prefekt?
01:38:30:Przepraszam, że przeszkadzam, mówi komisarz Dupuis.
01:38:34:Zatrzymaliśmy osobnika, który podaje się za prefekta policji.
01:38:39:Twierdzi, że jest prefektem, dziwne.
01:38:43:Powiedz, jest do mnie podobny?
01:38:45:Sympatyczny?
01:38:46:Ani trochę panie prefekcie.
01:38:49:Rozumiem. Proszę go tu przywieźć.
01:39:13:Pan prefekt oczekuje pana.
01:39:37:Jest pan, proszę wejść.|Co słychać?
01:39:41:- W porządku.|- A u pana?
01:39:44:Może pan odejść, komisarzu.|Dziękuję
01:39:48:Chce pan usiąść tam?
01:39:50:Dziękuję, tu będzie dobrze.
01:39:54:A więc spotkaliśmy się.
01:40:00:Dwie szkockie proszę.
01:40:04:- Trochę pan przytył.|- Pan też.
01:40:06:Te oficjalne kolacje,
01:40:09:Wciąż trzeba jeść i pić, gdyby tak można było odmówić.
01:40:12:To jest trudne.
01:40:14:Co pan robi dziś rano?
01:40:15:Dzisiaj?
01:40:17:No tak, o 12 w zoo
01:40:19:Obawiam się, że będzie rozróba, ale się zabezpieczyłem
01:40:22:Kazałem rozmieścić w pobliżu 12 wozów z funkcjonariuszami
01:40:25:Ale niech się rozproszą...
01:40:27:Jedni tu, drudzy tam...
01:40:29:Żeby nie prowokować młodych.
01:40:31:Najważniejsze to nie dopuścić ich do klatek.
01:40:35:Zamki zostały dokładnie sprawdzone.
01:40:38:Jeśli zginie parę zwierząt to trudno.
01:40:43:Nasi ludzie są cenniejsi niż zebry.
01:40:50:- Pańskie zdrowie.|- I pańskie.
01:42:01:Niech żyją kajdany!
01:42:05:Do ataku!
01:42:06:I walcie mocno.
01:42:43:Napisy: sdew6@wp.pl & stronkie
01:42:46:poprawki: selig|selig@o2.pl
01:42:47:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cena strachu Le Salaire de la peur (1953)
La porte de l etre d eveil (ex Le Soutra de Lotus)
Janequin C Le chant de l Alouette SATB
dolina historia de la manzana misteriosa
Jean de La Fontaine Bajki
Restauracja drewnianych elementów hotelu Le Bas de Montagris
de la fontaine jean bajki
Fontaine, Jean de La Bajki
les fees creatives gratuit de la bague angelique
dolina el arte de la discución en flores

więcej podobnych podstron