PISMO PG 15
w znane mi środowisko krakowskich postimpresjonistów.
Stąd moja fascynacja i podziw dla Jego twórczości.
Moja przygoda z malarstwem Profesora Elstera była niezwykła i dała impuls do napisania paru refleksji w Katalogu tej pięknej wystawy.
Moja przygoda z malarstwem profesora Erwina Elstera
Profesor Erwin Elster tworzył przed pierwszą wojną światową w okresie międzywojennym i powojennym. Jego paleta malarska, sposób traktowania materii malarskiej, oddania atmosfery, światła - w pejzażu i architekturze-właściwie przez cały okres dojrzałej twórczości nie ulegały znaczącym przemianom (z wyjątkiem okresu wpływów kubistów i ekspresjonistów na początku lat 20. XX wiekuj. Oszczędny, niemal szkicowy, często laserunkowy sposób nakładania farb na płótno - podobny do efektu techniki akwareli - to charakterystyczne cechy jego dzieł.
Był malarzem wszechstronnym. Jego malarstwo, pogodne i kolorowe świadczy o łatwości technicznej - jest przez widza odbierane w ten właśnie sposób, bez sztucznego dramatyzmu i patosu. Obcowanie z obrazami Elstera jest po prostu wielką przyjemnością. Nieistotne, czy jest to wnętrze domu, czy widok z okna z postaciami bliskimi artyście, czy martwa natura lub pejzaż i architektura. Można wpatrywać się w te prace długo, znajdując wiele szczegółów - detali architektury, postaci, rekwizytów, każde bowiem z dzieł posiada narrację i przykuwa uwagę widza.
Artysta tworzył także płótna dużego formatu. Są to cykle: „Flisacy" - obrazy o wymiarach 117 x 175 cm i 98 x 115 cm oraz „Huśtawki" - o wymiarach 177 x 137 cm i 150 x 120 cm; płótna do niedawna były zwinięte w ogromny rulon - czekały wiele lat na odnowienie. Malarz niektórych z nich nigdy nie eksponował. Dzieła te ujawniają fascynację artysty dynamiką - świadczą o uważnych obserwacjach, o studiowaniu postaci w ruchu. Szkice na ten temat dowodzą, jak ważnym elementem dla Elstera było pokazanie wysiłku flisaków na tratwie lub ruchu rozbujanych postaci na huśtawce. Dynamiczne napięcia, ukazanie ruchu, pogodny koloryt składają się na urok tych kompozycji. Warto przytoczyć słowa wybitnego hi-
Prof. E. Elster ze studentami Wydziału Architektury, Juwenalia 1960 r.
Fot. archiwum rodzinne E. Granatowicz
storyka sztuki Tadeusza Dobrowolskiego charakteryzującego twórczość Elstera w okresie międzywojennym: „Jego najwybitniejszym osiągnięciem wydaje się być okazale płótno «Flisacy», utrzymane, jak większość prac artysty, w chłodnym, niebieskawym tonie, uzupełnionym barwą prawie cytrynową. Swój ekspresjo-nizm zawdzięcza on takim cechom, jak geometryczna kanciastość i uwysmu-klenie postaci, kubistyczna deformacja, gwałtowny ruch i dynamiczność całości, osiągnięte przez ukośne i krzyżujące się linie kierunkowe" (T. Dobrowolski: Nowoczesne malarstwo polskie ostatnich dwustu lat, wyd. 3, Wrocław 1989, s. 323-324).
Motyw flisaków był wielokrotnie podejmowany przez malarza, również w latach 50. i 60. XX wieku, a więc u schyłku twórczości. „Huśtawki" - to interesujące kompozycje, w których motyw rozbujanych dzieci w gondoli stanowi główną oś obrazu. U dołu płótna oddalone postacie - krzątające się kobiety wieszają bieliznę, całe ich życie toczy się w „cygańskich" wozach. Postać mężczyzny jest wizualnym łącznikiem całości. W tych diagonalnych kompozycjach ruch jest dominujący, czuje się pęd powietrza, a postacie zdają się być w pełnym ruchu tego zdarzenia. Skąd w twórczości malarza wziął się ten motyw - trudno wytłumaczyć. Wydaje się, że właśnie fascynacja ruchem skłoniła Elstera do tego tematu.
Ta oszczędność środków malarskich, niemal laserunkowe pociągnięcia pędzla, często ślady roztartej palcami na płótnie farby, powietrzne efekty nieboskłonu i działanie faktury płótna - to charakterystyczne cechy malarstwa tego twórcy. Malarz jest kolorystą szczególnie wrażliwym i świetnie oddającym materię tkanin i draperii.
Jako student ASP w Krakowie, a potem będąc na stypendium w Paryżu, podróżując po Europie, zetknął się z impresjonizmem; był pod jego wielkim wpływem i urokiem. Swe doświadczenia najpełniej wyraził w obrazach olejnych i w akwarelach.
Pewne obrazy olejne Erwina Elstera zwracają szczególną uwagę i warte są oddzielnego omówienia. Droga do ko-
W pracowni na PG, sala nr 305, ok. 1960 r. Fot. archiwum rodzinne E. Granatowicz
Nr 3/2011