PISMO PG 5
W sprawach płacowych nie nastąpią żadne zmiany, choć takie wnioski składano. Nie miały one szans na przegłosowanie ze względu na sytuację budżetu, a także zapowiedź ministra nauki i szkolnictwa wyższego, że przygotowuje własny projekt. Nie mam wątpliwości, iż ta sprawa jest bardzo ważna. Do dziś obowiązuje system, który sam - jako minister edukacji narodowej - wprowadzałem w 2001 roku. Jest on nadal dobry. Uwzględnia motywujące zróżnicowanie wynagrodzeń na poszczególnych stanowiskach (3:2:1), ale ma jedną wadę - jest „podwieszony" pod kwotę bazową, którą corocznie w ustawie budżetowej określa minister finansów. Wprowadzając system, zakładaliśmy, że kwota bazowa będzie corocznie ustalana tak, aby asystent otrzymywał wynagrodzenie na poziomie średniej krajowej w gospodarce narodowej. Niestety, w kolejnych latach nie była ona zmieniana (poza waloryzacją inflacyjną). Jedną z przyczyn było to, że z kwotą tą związane są również wynagrodzenia całej sfery budżetowej (poza wydzieloną ostatnio oświatą). Jej podwyższanie pociągałoby znaczne koszty. W efekcie średnie wynagrodzenia w gospodarce narodowej i w szkolnictwie wyższym zaczęły się rozwarstwiać. Dziś średnie wynagrodzenie w szkolnictwie wyższym kształtuje się na poziomie 60-70 proc. średniego w gospodarce narodowej.
Wystarczyłoby więc, przy obecnych zapisach w Prawie o szkolnictwie wyższym, odwołać się do kwoty bazowej określonej oddzielnie dla szkolnictwa wyższego. Aby osiągnąć oczekiwania, zaakceptowane przez wszystkich w 2001 roku za rządu premiera Jerzego Buzka, wystarczyłoby zmieniać odpowiednio tylko tę kwotę. W tej sprawie zaproponowałem odpowiednią poprawkę, nie oczekując, aby kwota ta była obecnie podniesiona, jednakowoż otwierałaby ona taką możliwość na przyszłość. Niestety, poprawka ta, przy sprzeciwie ministra nauki, nie została przez Senat przyjęta. Również inne poprawki zgłoszone wspólnie z kilkoma senatorami, w tym z prof. Januszem Rachoniem, nie zostały przyjęte. Poprawki te dotyczyły między innymi możliwości zwolnienia pracownika mianowanego dopiero po dwóch negatywnych ocenach (tak jak pozostałych), a także w przypadku szczególnym, na wniosek rektora, ale dopiero po uzyskaniu zgody organu kolegialnego. Niezrozumiałym dla mnie jest, dlaczego niektórzy senatorowie - profesorowie głosowali przeciwko tym poprawkom? To prawda, że nie popierał ich minister nauki, ale bez żadnych istotnych argumentów merytorycznych. Proponowaliśmy również wprowadzić zapis włączający organizacje absolwentów do procesu monitorowania losów absolwentów i rynku pracy.
Zdecydowaną większość wprowadzanych zmian oceniam pozytywnie. Niektóre wątpliwości pozostały. Ostateczna weryfikacja wprowadzanych zmian nastąpi dopiero w praktyce stosowania ustawy.
Ustawa z poprawkami przyjętymi przez Senat (były one liczne i dotyczyły głównie tzw. błędów legislacyjnych) wróciła do Sejmu pod głosowanie 18 marca, a teraz czeka na podpis Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej.
Prof. dr hab. inż. Edmund Wittbrodt, prof. zw. PG Senator RP od 1997 roku
Prof. Edmund Wittbrodt przemawia w Senacie RP
Fot. archiwum autora
Nr 3/2011