Kryzys nie ima się inżynierów
Jedenaście firm prezentowało swoją ofertę podczas Pierwszych Inżynierskich Targów Pracy na Politechnice Gdańskiej Fot. Krzysztof Krzempek
Zawsze musisz być przygotowany na to, by szybko i ciekawie opowiedzieć o tym, co robisz. Niewykluczone bowiem, że przypadkiem w windzie spotkasz człowieka, który kupi twój pomysł - to tylko niektóre rady Waldemara Kucharskiego, dziś prezesa zarządu Young Digital Planet, niegdyś studenta Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG, rocznik 1990. Oferty pracy i spotkania dyskusyjne, a wszystkie adresowane do młodych inżynierów, zapisały się w programie Inżynierskich Targów Pracy, które 3 marca po raz pierwszy odbyły się na PG.
- Inżynierskie Targi Pracy odwiedziliśmy w konkretnym celu. Całkiem poważnie myślimy o założeniu własnego biznesu i szukamy możli wości na urzeczywistnienie naszego pomysłu. Zamierzamy wejść na rynek wyrobów medycznych -opowiadają Grzegorz Gorczyca i Zbyszek Rafiński, studenci V roku biotechnologii. - Dlatego zatrzymaliśmy się przy stoisku Funduszu Kapitałowego Agencji Rozwoju Pomorza SA. Już zorientowaliśmy się, że agencja oferuje korzystne warunki dla rozwoju pomysłu. Dzięki dzisiejszej rozmowie, jesteśmy nastawieni jeszcze bardziej optymistycznie.
Z ankiety przeprowadzonej podczas targów jasno wynika, że młodzi chcą zakładać własne firmy, ale oczekują wsparcia ze strony uczelni. - Dwie kwestie, które wskazywali jako najistotniejsze, to pomoc z zakresu pozyskiwania kapitału początkowego i opieka księgowa oraz prawna - mówi Bogusław Parol, student czwartego roku elektroniki i telekomunikacji na WETI, zastępca przewodniczącego Samorządu Studentów Politechniki Gdańskiej ds. kontaktów ze środowiskiem gospodarczym i naukowym.
Studenci pytani o wysokość zarobków, która by ich satysfakcjonowała, odpowiadają roztropnie: wdrożenie i rozwój własnego pomysłu mogą być trudne. Jednak nie zależy im na monotonnej pracy dla wielkiego koncernu, a na interesującej pracy dla siebie. Każdy oczywiście chciałby zarabiać jak najwięcej, jednak myśląc realnie, kwotę 2,5 tysiąca złotych uważają za optymalną na start.
Tymczasem na przekór kryzysowi, rubryki ogłoszeniowe w gazetach i na portalach pracy na szczęście nadal drukują oferty dla inżynierów. Okazuje się, że tej grupy zawodowej bezrobocie jeszcze nie dotknęło. Potwierdza to ekspert Europejskich Służb Zatrudnienia.
- Bezrobocie to za dużo powiedziane, bo ofert pracy nie brakuje. Chociaż w obecnej sytuacji na rynku jest ich wyraźnie mniej- zauważa Ewa Staniewicz, doradca EURES pracujący w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Gdańsku. - Jeszcze w ubiegłym roku norweskie i niemieckie firmy często zgłaszały chęć rekrutowania pracowników w Polsce, dziśpodobne propozycje są o wiele rzadsze. Chociaż nadal najwięcej propozycji pracy za granicą napływa z Norwegii i Niemiec. Dotyczą one ofert inżynieryjnych, także bez do świadczenia. Podchodzący do naszego stoiska studenci i absolwenci najczęściej pytali o oferty, w których potencjalny pra codawca nie wymaga doświadczenia. Jes ich oczywiście o wiele mniej niż tych kia dących nacisk na praktykę zawodową Studentów zachęcamy do staży i praktyk zagranicznych. To nie tylko świetny punkt w CV, ale przede wszystkim większa szansa na znalezienie pracy.
Młodzi mają świadomość, że na polskim rynku nadal brakuje tysięcy inżynierów. -Tym bardziej cieszę się, że gościliśmy
Dwa tysiące studentów w ciągu jednego dnia odwiedziło Dziedziniec Północny
Fot. Krzysztof Krzempek