w Niwiskach. Jej pasja, umiejętność organizowania pracy w środowisku to były jej najwyższe społecznikowskie zalety. Potrafiła szybko wokół siebie zjednać młodzież, skupić aktyw, że zaczęło się coś na lepsze dziać w tej wsi m in. w krótkim czasie wyremontowano w czynie społecznym świetlicę, zakupiono telewizor za pieniądze wypracowane przez członków Koła, zorganizowano amatorski zespół artystyczny itd.. Młodzież zrzeszona w ZMW zdobyła sobie uznanie i autorytet w oczach całej wsi. Zebrania ich cieszyły się dużą frekwencją i były świętem całej wsi. Założyli w niedługim czasie Koło LZS a drużynę piłki nożnej zgłosili do rozgrywek klasy „ C". Od tej pory klub sportowy w Trześniu stał się jednym z najmocniejszych w powiecie. OSP i pozostałe organizacje musiały się m in. z tego powodu uaktywnić. Tutaj także powołano jeden z pierwszych zarządów gromadzkich ZMW, po Dzikowcu. Odbywaliśmy często w tej miejscowości konferencje z udziałem całej młodzieży z gromady - gminy Niwiska. Był to mój wielki osobisty sukces, że poderwałem tą młodzież do pracy na rzecz przeobrażeń środowiska wiejskiego.
Z ramienia organizacji młodzieżowych naszego powiatu uczestniczyłem w konferencji międzypowiatowej PZPR - wyborczej do Sejmu w sąsiednim mieście Mielcu, na której ustalono ostatecznie kandydatów na posłów z ramienia PZPR z naszego rejonu. Zapamiętałem wówczas ciekawą dyskusję a dotyczyła m.in. przyłączenia Nowej Dęby do powiatu kolbuszowskiego, thimacząc i uzasadniając tym, że 70 % mieszkańców tej osady robotniczej rekrutowało się z naszego powiatu. Chciano przez to wzmocnić ekonomicznie nasz powiat ale się to nie udało. Takie rzucane propozycje przez niektórych działaczy uznano za „ mrzonki".
Do wyborów gromadzkich i powiatu wystartowałem jako jedyny kandydat organizacji młodzieżowych. Zostałem wybrany do Powiatowej Rady Narodowej z rejonu Kolbuszowa. Na pierwszej sesji PRN owej kadencji miałem zaszczyt - jako najmłodszy z radnych - czytać listę radnych do ślubowania. Wcześniej organizacja nasza uczestniczyła w kampanii przygotowującej wybory do rad narodowych. Mieliśmy jako organizacja ZMW nakreślone zadania. Ja osobiście byłem kandydatem z ramienia trzech organizacji: ZHP, ZMW i ZMS. Był to rok 1966. Brałem udział w spotkaniach przedwyborczych w Zarębkach i Świerczowie. W dniu 15 maja 1966 r. organizowaliśmy Dzień Młodego Wyborcy. Z tej okazji wspólnie z Kołem ZMW w Siedlance zorganizowaliśmy miłą uroczystość, w której oprócz mnie brał jeszcze udział inny kandydat Tadeusz Stobierski - działacz ZMS. Po krótkiej akademii odbyła się zabawa ludowa. Impreza przeciągnęła się w czasie i nie mogłem już zdążyć jeszcze na spotkanie ze społeczeństwem wsi Zarębki. Nie mogłem, bo nie znalazłem żadnego środka lokomocji. Na następny dzień wzywano takich niezdyscyplinowanych kandydatów na radnych na tzw. dywanik do KP PZPR celem usprawiedliwienia swojej absencji. Wytłumaczyłem się i moje usprawiedliwienie przyjęto. Inni gorzej
97