35
włoskim zwyczajem, umowy należy sporządzić tylko na rok i następnie przedłużać je, jeśli obie strony będą z siebie zadowolone. Król miał też oczywiście zastrzeżenia co do celowości zaangażowania Hcinichena, skoro do komponowania oper włoskich został umówiony Lotti, a drezdeński kapelmistrzJohannChristianSchmidt z powodzeniem mógł - zdaniem Augusta II - zaspokoić potrzeby dwom na wszelką inną twórczość muzyczną. Królewicz gorąco bronił Hcinichena argumentując, iż tak zdolny kompozytor, chwalony przez samych Włochów i poddany w Wenecji z powodzeniem licznym próbom, bardzo się przyda w Dreźnie, zwłaszcza jako twórca wokalno-instrumentalnej muzyki kościelnej. Ponadto Fryderyk August i Kos szczegółowo uzasadniali potrzebę posiadania w zespole kontrabasisty. Powołując się na autorytet Lottiego, wyjaśniali królowi, że „un hommc qui joue du grand violon, et qui a la pratiquc pour accompagncr les voix, et donnę le mouvem[en]t a tout 1’orchcstrc, est absolumcnt nccessairc”. Ten, którego umówili (Giro-lamo Pcrsonclli), nadaje się w dodatku do kopiowania nut. Do tej sążnistej odpowiedzi, sporządzonej ręką wojewody inflanckiego, Fryderyk August dodał własnoręczną notę17, w której osobiście polecał włoskich artystów względom tych wszystkich, którzy będą mieć nad nimi w Dreźnie pieczę i prosił ojca o wybranie dla nich „stosownych’' mieszkań. Z innego dokumentu18 dowiadujemy się, iż przez „stosowne” mieszkania królewicz rozumiał pomieszczenia w pałacach, gdyż do takich warunków śpiewacy byli ponoć przyzwyczajeni w swej ojczyźnie.
W kwietniu 1717 Fryderyk August podjął decyzję o uzupełnieniu zespołu kastratem Andreą Pacinim oraz Lucią Bovarini (miesiąc wcześniej byli oni jedynie jednymi z kandydatów do zespołu), a w maju, nową w obrębie jego dotychczasowych zainteresowań, śpiewaczką Margheritą Zani, zwaną la Marocina19. Zani okazała się konieczna w chwili, gdy upadł „oszczędnościowy” projekt wykorzystania w zespole operowym Livii Costan-tini (Constantini), śpiewaczki już będącej w służbie Augusta II i specjalizującej się w wykonywaniu komicznych intermezzi. Mąż Livii, wybitny aktor Angelo Costantini vcl Constantini (zwany Mezzettino), który od r. 1697 służył Augustowi II, a teraz wykonywał we Włoszech jakieś królewskie zlecenia, stwierdził jednak, że żona jego nic podoła rolom bohaterek heroicznych. W zamian za przyjęcie Zani, Fryderyk August proponował rezygnację ze śpiewaka buffo Borsariego, tłumacząc ojcu obłudnic, że po pierwsze: intermezzi zbytnio przedłużają czas trwania spektakli operowych; po drugie: bardziej szlachetną formą wypełniania antraktów operowych są balety. Gdyby jednak król koniecznie i mimo to życzył sobie mieć na swym dworze intermezzi, to oczywiście pensję Borsariego należy doliczyć do ogólnych kosztów20. Król chciał mieć intermezzi i wyraził ogromne zadowolenie z zaangażowania Borsariego21.
W czerwcu 1717 Fryderyk August miał już zespół skompletowany i z ulgą pisał do Jana Szembeka: „Dicu mcrci j’ai fint les affirc dc 1’Opere vous ncsauvriez vous imaginćc qucl ambara quc c’cst”22. W lipcu sporządzone zostały kontrakty i po ich podpisaniu Fryderyk August udał się na początku sierpnia do Wiednia, gdzie finalizowano kilkuletnie pertraktacje w sprawie jego ożenku z arcyksiężniczką Marią Józefą. Pobyt na cesarskim dworze królewicz miał zakończyć dopiero w marcu 1719, ale także z oddali bacznie czuwał nad swymi pupilami. Tak więc już w dzień po wyjeździć śpiewaków z Wenecji, 6 września 1717, niespokojny Fryderyk August pisał z Linzu do drezdeńskiego ministra Domestikenaffairen barona Wat/.dorffa, prosząc go o osobiste dopilnowanie, by Włosi