ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona Z
ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona Z
Z „Agatona
Fragment
Zbyszko Bednorz
W mieście przemysłowym
Tęsknią domy na prostopadłych ulicach Ciemnym śniegiem na cichym wietrze Ciemnym śniegiem w robotniczych ulicach Zaszedł mój dzień na trzecim piętrze.
Z cichych domów na prostopadłych ulicach Wyszły dzieci z piwnic I pięter Powiozą sankami swoją gruźlicę Siny śnieg im radości nastręczy.
„Jest rzeczą dobrą i celową. Jeśli przypomnimy sobie, że nawet w zachodnlogor-nosląskich powiatach (Opole. Strzelce Hd.) była tak zwana polska mniejszość i :«.» skutek tego MUSZA TAM BYC DZI8 JF.-SZCZE POLACY! Jeśli uważają oni za wskazane dokumentować to nadal prze* swój Język 1 zachowanie się. winniśmy się z tego cieszyć. Tym prostszą 1 właściwszą znajdzie problem ten w odpowiednim czasie likwidację."
17, |irł*m>Wlmi» fladdlm HraebU p. «. .,Vnlk«tant..ub.it In ObMMŚkliM" wyjdoM©-n.R© w Gumowi* tlnU 24. 1. IWŁl
POt.wTOuycr
W lalach okupacji słabe dochodziły echa stamtąd. Dziś już wiadomo, że w Buchen-walctete na czele konspiracji obozowej stall Stefan Szczepaniak, wiceprezes Związku 1 dr. Gębik. dyrektor gimnazjum polskiego w Kwidzynie w Prusach Wschodnich. Paweł Kwoczek, Prcfces Harcerstwa na Opolszczyżnie i Jan Łangowski, redaktor Nowin Opolskich. W Dachau, Kaszub z pod Bytowa, ks. Styp-Rckowski. kierownik Związku Polskich Towarzystw Szkolnych w Niemczech zyskał to samo przodownictwo. co w Rawcnsbruck Witoldowa Donlmirska z Prus Wschodnich i sekre-
/>*; ftear* n for. uc, f N*1 M/ u<tf i fW>'
w wttr**t*
Cif A * cWcpfn Uf • OMac
MS I K
/# w.t«i śa
Miki -***.*.
f » •»-**-*> ma t4*u ta if.
9 Hi
Ditoi MAI* • Klr«e*#eK •U*my
• „ABC «lil*liry poUkłr) w Kirmwh".
tarka Związku Polaków Eleonora Bednar-kiewicz. Wszyscy oni. wymieniam tylko przywódców, przeżyli w obozie 6 lat i mieli dość siły. by wierzyć w zwycięstwo Polski, której obywatelami nigdy nic byli i pozn której granicami urodzili się l żyli całe swe życic.
Ci natomiast, co byli na wolności, czy w wojsku niemieckim, czy w fabrykach broni również walczyli o Polskę. Z gimnazistów polskich zostało zaledwie 20%. Reszta zapłaciła życiem tza sabotaż, wywiad, czy dezercję. Co roku w Berlinie l Wrocławiu odbywały się procesy obywateli mcmiccKich. narodowości poisknrj, oskarżonych o zdradę stanu.
Kiedy upadła III Rzesza. 1 kiedy granica Odra — Nino stała się faktem, wówczas Polacy Powiśla 1 Nadodrza znaleźli się po raz pierwszy od stuleci w swym własnym państwie. Doczekali się mitycznego zwycięstwa, w które pdza nimi nikt przez dwadzieścia lat poprzedzających wojnę nie wierzył.
Tylko, że dla nich nie miało być radości. Przed rokiem prawie w kwietniu 1945 r. opisałem w „Odrodzeniu*4 Opolszczyznę „Kraj Krzywdy4*. Teraz, rok później, znów krwią serdeczną piszę wołanie o ludzie ukrzywdzonym przez wieki, któremu nadal dzieje się krzywda od obcych l co gorsza od swoich.
Nie jest tajemnicą, że wygnano wielu Polaków do Rzeszy jako Niemców, a c wierni swej piątej prawdzie z uporem zakładają znów w Rzeszy Związek Polaków ... tylko z Jakże bolesnym dodatkiem: „Związek Polaków wysiedlonych z Ojczyzny**. Ci natomiast Polacy, którzy zostali, narażeni są wciąż na patriotyczno wypominki, szykany, na nicprzyznawanic pełnego obywatelstwa.
Mam list hufcowej harcerstwa polskie-go w Berlinie, redaktorki „Młodego Polaka w Niemczech** w latach 1932 — 1939. która za swe niemieckie nazwisko musiała zapłacić niemieckim obozem koncentracyjnym. Polki, której życiorys wart jest upamiętnienia w księdze walki o polskość. Polki, której po półrocznym staraniu w Państwie Polskim nic przyznano obywatelstwa polskiego, lecz wydano Jedynie następujące zaświadczenie:
Po.ti.nmek M.rJ.kl Hrchnm tWr*. do. 2Ł11.45
Mnifiil Obyw»t*l«kirj
w <Mnr
L. di. r,
ZAŚWIADCZENIE
Póitftnmck M. O. Sr^brn* flórm x*4»l*dex*. 4* L*hrówm IMrn*. «.r. ItUfttt w i*mlr«i.ki
Iii w $r*l»rtirj fi*rotlowo4cl nłemWkUi. wy***,
ni* nyiiiAko-k»tulłckir,M. |.fow*d«i al*poijUkow*ny lrvb śyrl*. Vtnynm)« t w!****** twobku s pr* ey w rtraraklefi* wkrMATki. Pot<*4* «n*Ioi»o4ć lf-
tliUUloott I ukotlliwn tli*
»>bv*at*li poWkkb I Vańiima 1’oUklrro trudno 114. ponlrwat n* mi+frn ido m* JaJ bUhircb m* lomyrb. OI**nio wid.rową I *ł#*iko«flU* dU
P*A»tw» Pollfckg*.
RtoupniUnl N. O. £rcbro* Oór* (piormtk* N. <U w. *. <—) k»pr. TurWora Pa*oł
Cóż wobec tego otrzymać może za dowód polskości dziewczyna, która nic była redaktorką ..Młodego Polaka w Niemczech*'. a tylko zwykłą czytelniczką, człon-
kinlą lokalnego Kółka Młodzieży Polskiej? Na co może liczyć chłopak, który wrócił z wojska niemieckiego, do którego poszedł wprost z obozu i nic posiada żadnych dowodów poza nazwiskiem polskim <i złą polską wymową?
Wypadek Lchrówny nie jest wyjątkiem Nie znam działacza polskiego z Niemiec, nie mówiąc o zwykłych członkach towarzystw. któryby nic natrafił w Ojczyzn:c na nieufność, złośliwość, szykany. Jakiś hurra-patriotyzm ludzi, którzy waltfeyli przez 5 lat z Niemcami i uważają, że mogą z pogardą odnosić się do tych, co walczyli całe życie z prusactwem. A poza-tem głupota, tępa. patriotycznym frakesem ośliniona głupota, każąca odpychać polską krew z wykrwawionego polskiego narodu. Jakby było bez znaczenia, czy będzie w Polsce o dwa miliony Polaków więcej, czy też mamy znów posłać na germanizacje albo na romanizację do Niemiec ćby Francji dwa miliony polskich ludzi’’
Tragedii tego ludu I krzywdy nic koniec. W Niemczech na Ziemiach Polabskich. Westfalii i Nadrenii żyje jeszcze co najmniej 600.000 Polaków obywateli niemieckich, o których się nic pisze i nie mówi. bowiem Jest problem ważniejszy v,DP". Polaków wysiedlonych przez Hitlera z Polski. mieszkających w obozach i naradzających się. czy do Polski wrócić, czy nie.
.MATKA:
(s/matką wachlując krzesło niby od kurzu) Widać, osoba Jest pod różno ; stołek dlo gościa, spocząć można. AGATON:
Zatem gadaj... opowiadaj, jakie strofy czas ci składał?
AGATON:
Tyle przeżywałem różnic, że się z mową wolę spóźnić, aż ochłonę z mych nastrojów, aż ja z ludźmi, ludzie ze mną się oswoją.
Alom wprzódy rad usłyszeć.
Jak się tutaj świat kołysze?
Nie wiem, czy-li ci wiadomo, ic koledzy i znajomi nasi wspólni, prawie wszyscy rozproszyli się po śwłccle. pozmieniali swe adresy.-Wielu na robotach w Niemczech niezwyczajnie dolę męczy.
Innych — gdzieś w obozach Jeńców czas wycieńcza.
Też polactwa tu ze Śląska zaciągnięto moc do wojska... moc do niemieckiego wojska...
— s ludźmi się rozmaicie dzieje; rozpacz chwyta się nad/iri...
Stare westfalskie Polactwo. tak. jak berlińskie i połnbskie pragnie do Kraju wrócić. Dla nich nie ma problemów. Cale życic spędzili z tą myślą, że kiedyś przyjdzie ten dzień, kiedy Ojczyzna ich zawoła, kiedy pracy l ziemi nic tylko wc Francji l w Niemczech, ale 1 w Polsce będzie dość dla każdego Polaka. Rok mija, a nikt ich nie woła. Proszą o obywatelstwo polskie, sami zorganizują przejazd. Nic otrzymują. Do dnia dzisiejszego są obywatelami niemieckimi i podlegają u-
. wyroję U i
*
Sm rwnUrurłi t*rłłfi*kłrli wlrle Jr*i frolni t fol O irr*ł» poUkiejra totnlrrs* i>% rnirnunu w $r|mmUwic.
ii nastroje są mieszaniną...
"•czas pociesza, czas tumani, czeka czas. aż smutki miną...
— Tu jest Jakieś bytowanie.
— tam znowu aresztowania.
— ojra mego uwięzili.
MATKA:
Dyć sic miało ku wiliji...
Już my świece zapolili.
klej go przyszli wziąć szubrawce...
SIOSTRA:
Już my się starali siła. co by go ta wypuściły, ic on nie jest żoden sprawca...
Na nic prośby i pisanie i przesłuchy i starania...
Toć i to mają na oku.
!it Andrzej
(pokazuje nań tak uparcie,
tak otwarcie Jest Polokiem...
Andrzej ojcu sobą szkodzi.
MATKA;
Toć ich to ta w oczy bodzie, boć na polskość są zażarci.
Był tu kiejsł jeden z partii...
ślepiami wodził po księgach.
co to Andrzej ich nazbiyrol,
copochwila ręką sięgol...
obmacywał i otwiyrol...
zły był choćby Jakie licho,,
że niby polnlsehe B ił c b e r,
stawom niemieckim i alianckim i traktowani są jak Niemcy. Nie trzeba wyobraż-. tu wielkiej, by zdać sobie sprawę tz Ich położenia. Nienawidzeni przez Niemców, donuncjowani wobec aliantów, szykanowani, krzywdzeni bez niczyjej opieki.
Jeśli milicjant w Srebrnej Górze nie rozumie, że może być obywatelka niemiecka Polką, trudno wymagać, by w Herne Nowozelandczyk kpt. Russel zrozumiał niepojęte dla kpr. Turblerza zjawisko. W Berlinie trzymali Amerykanie przez 4 tygodnie w więzieniu 50-lełniego Polaka za „fałszywe" podanie narodowości. Pułkownik amerykański codziennie przesłuchiwał w tej formie więźniu: .Jesteś obywatelem niemieckim, mieszkasz w Niemczech od 35 lat. Jesteś więc Niemcem, lak, czy nic?- „Nie!" „Zamknąć spowro-tem do celi, niech się namyśli!"
Na organizacje polskie mniejszościowe alianci dotąd się nie zgodzili. Po roku kiedy Niemcy posiadają Już własne prowincjonalne rządy, cały dobytek Związku Polaków i Związku Polskich Spółdzielni w Niemczech Jest nadal w rękach niemieckich. Polska Bursa Akademicka w Berlinie, zajęta w 1939 roku przez Gestapo, zajęta jest teraz przez demokratyczną niemiecką policję, ubraną w te same seledynowe mundury zaprowadzone przez Himmlera. Prośby o zwrot Bursy od pół roku nie odnoszą skutku, mimo. że posyłano Je aż do Głównej Kwatery we Frankfurcie.
I znanie Łudonl Polskiemu M 400114 pottawę w dclWcti dniach tpiMwrch
vfrtnu im. imjom intiii rmm • Ę^mata
Etcfctłcdi *. Dcbno D©bi«tU»af tl*«» , Boiiio*-El«n.
Winiety |>r*>y polaki*; w Kiemeterh r. 1W».
Pomoc ze strony „Antyfaszystowskiego Związku Ofiar Hitleryzmu" dla obywatela niemieckiego. Poloka, jest możliwa tylko wtedy, jeśli wpisze się jako Niemiec! Germanizacja trwa!
Gorycz Jest w sercach. A przecież Polak Polakowi bratem. W latach wojny wielu Polaków w obozach, czy w warsztatach pracy w Niemczech spotkało tę braterską dłoń Polaka, obywatela niemieckiego. który potem, jakże często płacił żydem za swój braterski gest. Teraz —czemuż odpycha brat ludzi swej krwi?
Tragiczni Polacy. Rozmawiałem z wieloma. A jednak. Jeśli dziś w nich Jest gorycz I ból, to nie oznacza to.by przekreślić mieli choć jedną prawdę Polaków. — Tak Jak w r. 1919 rozpoczynają walkę od nowa. Już w Berlinie 1 na Westfalii zaczyna się organizować stare życie j)olskie. Zmusimy — mówią — aliantów do uznania nas, zmusimy Niemców do zwrotu naszego mienia 1 zmusimy swoją polską nieustępliwą postawą braci naszych w Kraju do wyciągnięcia braterskiej dłoni naprzeciw naszej wyciągniętej od tylu długich lat.
Do Francji ani Belgii na roboty nie pojadą. W Niemczech zostaną tylko tak długo, aż to wszystko, co z ich dorobku tu jest. przewieźć będą mogli do Polski. Warsztaty pracy 1 mieszkania. Nie widzimy bowiem powodu — mówią — aby Niemcom zostawić choćby gram dobytku czy choćby kroplę polskiej krwi.
Dla Polaków, którzy wyjechali przymusowo z Polski przed kilku laty. którzy żyli w Polsce całe życie, może Istnieć problem polityczny powrotu, czy niepowrotu, dla nich. którzy całe życic spędzili poza rodzinnym domem. Jest Jeden cel. niezmienny od kolebki: Do Polski!
A do braci w narodzie polskim mają ledno serdeczne zawołanie:
„Nic krzywdźcie braci ukrzywdzonych".