16
Bogusława Bednarc;
i związkami wyznaniowymi, nawet jeżeli teraz mają one jeszcze charakter powierzchowny. W tym kontekście uczestnicy konferencji podkreślali, że usankcjonowanie w Traktacie Reformującym Unię Europejską strukturalnego dialogu między instytucjami unijnymi a wspólnotami religijnymi stwarza poważną szansę, aby obydwie strony zyskały na wzajemnej wymianie opinii. Być może konieczność rozmowy z instytucjami europejskimi wymusi na kościołach i związkach wyznaniowych większą współpracę i będzie stanowić dla nich dodatkowy bodziec ekumeniczny. Z kolei wydarzenia z pogranicza ekumenizmu i polityki, z którymi coraz częściej mamy do czynienia, wskazują, iż współpraca w płaszczyźnie szeroko rozumianej polityki międzynarodowej jest nieunikniona w obliczu wielu wyzwań współczesnego świata.
Wraz z ideologią wolności i praw rozpowszechnieniu uległa, przynajmniej w kulturze euroatlantyckiej, koncepcja priorytetu jednostki przed rozmaitego typu zbiorowościami, wśród których państwo zajmuje miejsce naczelne. O ile przez wiele stuleci pedagogika społeczna i rodzinna uprawiana w duchu religijnego paternalizmu opierała się na idei obowiązku spoczywającego na każdym człowieku, o tyle w naszych czasach zdecydowanie dominuje w niej idea wolności i praw. Dotyczy to w szczególności środowisk liberalnych i centrolewicowych, które z przekonaniem głoszą tezę, że jednostka ludzka jest wartością najwyższą, a wszelkiego rodzaju wspólnoty istnieją po to, aby ułatwić jej realizację osobistych potrzeb, zagwarantować prawo do indywidualnego szczęścia, do rozwoju i samorealizacji. Racja stanu, dobro wspólnot lokalnych, kongregacji wyznaniowych, a nawet rodzin musi ustąpić przed tego rodzaju dążeniami.
Postulat poświęcenia własnych interesów dla dobra szerszych zbiorowości jest traktowany jako zapowiedź zniewolenia i utraty przez jednostkę jej tożsamości. Krytycy, zwłaszcza o nastawieniu konserwatywnym, postawę taką piętnują jako aspołeczną i niegodną osoby ludzkiej, której byt realizuje się przecież głównie przez obcowanie z innymi ludźmi i przez ofiarne jej uczestnictwo w życiu wspólnoty.
Państwo nie powinno oczywiście ingerować w przekonania religijne ani dyskryminować tej czy innej grupy tylko dlatego, że system jej wierzeń odbiega od tradycyjnych norm przyjętych w danej cywilizacji. Ale czy można określić jako religijną nietolerancję kroki podejmowane przez państwo przy rejestracji i legalizacji danego związku religijnego zmierzające do weryfikacji jego doktryny przez pryzmat tego, czy nie godzi ona w państwo i jego wartości. Inaczej mówiąc, czy nie zawiera elementów sprzecznych z podstawowymi zasadami demokratycznego państwa prawa. We współczesnym pluralistycznym świecie ogromne znaczenie ma