I
i zbiorowo ogromnymi, ponad siły, być może — zadaniami. Nie sądzą, że w Kraju zostali lepsi Polacy, a wyjechali gorsi. Trudności życia i działania w obcym, nie zawsze przychylnym środowisku, są przez opinię Kraju doceniane. Ale nie mogą tam zrozumieć, ani przebaczyć, że Polacy mogą być rozbici. Wszelkie glosy o braku pełnej narodowej jedności przynoszą smutek i rozczarowanie. Prawda jest bowiem dla nich jedna: ktokolwiek wolny — walczyć winien ile sił i tchu starczy z każdym wrogiem, utrzymującym Polskę w stanie niewoli. Ludzi w kraju drażni często zbytni sentymentalizm emigrantów, zrozumiałe, ale mało wzruszające ,,ach” i ,.och’’, które nie rodzą niczego poza roz-tkliwiająeym wspominkarstwem. Kraj, który nauczył się patrzeć na teraźniejszą rzeczywistość i patrzeć w daleką przyszłość — żąda od emigracji, by zwrócona była twarzą w jutro, a nie poza wczoraj. Stąd tak trudno w Polsce zrozumieć tych epigonów polityki polskiej sprzed lat kilkudziesięciu, którzy jeszcze ciągle prowadzą swoją1 prywatną, sprzed lat dwudziestu co najmniej, wojnę. Chcianoby bowiem, aby uwaga wszystkich polityków pclskich zwrócona była na walkę z zewnętrznymi nieprzyjaciółmi — a nie ze straszakami z przeszłości. Prawda — sanacją nikt się w Kraju nie zachwyca — ale skończyła się ona tam raz na zawsze. Sanacja nie umiała wychować sobie ani średniaków ani młodzieży, nie ma więc przed sobą żadnej przyszłości, a ściślej, nie ma w Kraju i teraźniejszości. A właściwe oblicze polityczne nadaje dzisiaj
fRys, Krystyna Domańska)
Krajowi właśnie to pokolenie średnie i młode, które dźwiga na sobie cały ciężar walki bezpośredniej.
Mówi się powszechnie, że było w Polsce pokolenie: Daszyńskich, Dmowskich, Korfantych, Paderewskich, Piłsudskich, Ratajów, Sikorskich i Witosów. Winą tego pokolenia było, że jego najwybitniejsi przywódcy nie umieli ze sobą harmonijnie współpracować. Zaletą Ogromną było wspólne dążenie do Polski Niepodległej. I dla nas — pokolenia Polski Odrodzonej — najważniejsze jest to, co było tamtym wspólne, o mniej ważne to, co ich dzieliło. Dla Kraju są Oni wszyscy razem częścią polskiej historii. Ale my nie chcemy by spory ich były kontynuowane. Dopóki jesteśmy wszyscy razem w pierwszej linii frontu, nie chcemy, by nas szufladkowano na ludzi tego, lub Owego przywódcy. Wśród emigracji politycznej jednak, owo nieszczęsne szufladkowanie trwa nadal i wciąż stosuje się mocno już zardzewiały klucz partyjny, którym nie sposób wprost otworzyć serca młodszego pokolenia.
Kraj patrzy daleko w przyszłość. Odnosi się jednak z pewną niewiarą do abstrakcyjnego teoretyzowani na emigracji. Pewne plany Opracowywane w chorobliwie rozbudowanych emigracjrjnych biurach planowania — nie trafiały ludziom krajowym do przekonania. Własny dorobek przygotowawczy państwowego aparatu podziemnego był imponujący i on to w pierwszym rzędzie powinien być brany w rachubę, jako związany z polską rzeczywistością.
15