150
WIESŁAW SONCZYK
cech zawodu dziennikarskiego, jak choćby obiektywizm, odpowiedzialność za słowo, konieczność poważnego traktowania odbiorców przekazów medialnych, nie mówiąc już o stricte moralno-etycznych kontekstach wykonywania tej profesji. A to są przecież problemy, z którymi i dzisiaj - w zmienionych warunkach ustrojowo-politycznych - ani media, ani środowisko dziennikarskie nie mogą sobie poradzić, nawet z pomocą Rady Etyki Mediów czy dobrowolnych porozumień w rodzaju „Przyjazne media”. To prawda, że nie istnieje prewencyjna, instytucjonalna cenzura partyjno-państwowa, ale czy to oznacza, że w praktyce nie ma - równie skutecznych - mechanizmów reglamentacji wolności wypowiedzi dziennikarskiej, przejawów autocenzury, cenzury wewnątrzredakcyjnej itd.? Czy młodzi dziennikarze, także ci, co piastują dziś odpowiedzialne funkcje w redakcjach, a więc także decydują o losach innych, zdają sobie z tego sprawę? A jeśli nawet, to czy gotowi są przeciwstawić się licznym zjawiskom patologicznym, nękającym środowisko dziennikarskie? Mam co do tego uzasadnione wątpliwości.
Wiele dobrego powiedzieć można także o drugiej części omawianej książki, pt. „Co nam zostało z tych lat?”, na którą składają się wybrane reportaże i teksty publicystyczne Jerzego Ambroziewicza, w tym m. in. relacja z pierwszych dni pontyfikatu Jana Pawła II, przygotowana dla słynnej kiedyś serii wydawniczej „Ekspres Reporterów”, realizowanej przez Krajową Agencję Wydawniczą. Mimo upływu wielu lat prawie wszystkie teksty czyta się dziś z zainteresowaniem, także dlatego, że są przykładem profesjonalizmu dziennikarskiego i reprezentują najwyższy poziom warsztatowy.
Na zakończenie jedna uwaga: klimat tej książki i jej lekturę (bo nie wartość merytoryczną!) psuje - niestety! - niezbyt uważna korekta. O ile można by przymknąć oko na dość liczne literówki, o tyle nie sposób zaakceptować trafiające się od czasu do czasu błędy ortograficzne, np. „zarządali obejrzenia materiału” (s. 69). Drażnią też błędy i niedoróbki merytoryczne, np. podano, że red. Krzyszof Kąkolewski był wykładowcą w Instytucie Dziennikarstwa UW w latach 1962-1979, podczas gdy faktycznie jest nim do dziś (ma pół etatu starszego wykładowcy), albo inny przykład: prezentując red. Edwarda Mikołajczyka podano, że aktualnie jest „kierownikiem Zespołu Analiz Programowych w Komitecie d/s Radia i TV” (tymczasem tzw. Radiokomitet przestał istnieć z końcem 1993 r.). Na szczęście, takie błędy można stosunkowo szybko poprawić i sądzę, że w kolejnym wydaniu omawianej książki już ich nie będzie. A na kolejne wydanie publikacja ta z pewnością zasługuje.