— 133 -
WARSZAWA.
zcuni Wojska dają wyobrażenie poniższe cyfry: długość frontu wynosi około 200 metrów, t. j. o 30 metrów) więcej niż Teatru Wielkiego w Warszawie: głębokość oficyn/ z traktem głównymi wynosi 80 mtr. Kubatura łączna trzon a głównego z skrzydłami- obejmie 1 <4(1000 m.3 Powierzchnia zabudowanych placów 7500 nr.2, powierzchnia użytkowa podłóg w salach i kurytarzach 22.000 m.5 Koszty budowy gmachu obliczone sa na 5.000.000 zł., czas budowy na 3 lata. Obecnie pracuje na budowie 300 robotników, liczba ta jednak wzrośnie z czasem. w miarę rozwoju robót.
— Jak długo Pan Profesor przygotowywał szkice konkursowe?
— Od; lutego do- maja ub. r. Do opracowania szczegółowego iprojektu przystąpiłem \\i lipcu. Opracowanie planów i kosztorysów1 poprzedziły* nietylko zdjęcia terenowe, ale także studja zagraniczne. Zbadałem gmachy muzealne w Londynie, Paryżu, Wiedniu. Brukseli; .i Antwerpii, aby urobić sobie pogląd na typ najwłaściwszy. Najciekawsze spostrzeżenia nastręczyło Muzeum Brytyjskie oraz Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie. Tu przekonałem się naocznie, czem jest to Muzeum dla anglików. Nietylko skarbnicą zabytków, ale szkołą publiczną, zakrojoną na wielka skalę. Tu pogłębiają swą wiedzę uczeni, stąd artyści czerpią natchnienie. tu pielgrzymują uczelnie od najwyższych aż do początkowych, tu przemysłowiec i rzemieślnik angielski znaidujc wzory do naśladowania i wskazówki do udoskonalenia swej umiejętności. British Mu-seinn powstało w z zapisowi prywatnych. Chciejmy wierzyć, żc polacy nic będą skąpsiodlbrytyjczy-ków. W wierze tej podtrzymują zresztą serki zgłoszeń od ofiarodawców z całej Polski, że pragną od-
Gmach Muzeum Narodowego.
(Dziedziniec środkowy, przed wejściem głównem). Projektowa! i kieruje robotami prof. arch. Tadeusz Tołwiński.
dać swe pamiiątki rodzinne, dzieła sztuki i rzadkie osobliwości, odziedziczone po przodkach lub nabyte osobiście w. wędrówkach po świecie — pragną oddać do Muzeum Narodowego, na własność społeczeństwa. Zarząd dotychczasowego Muzeum Narodowego, mieszczącego się na Podwalu pod Nr. 15, z ofert tych, ku największemu żalowi, korzystać w pełni nie mógł. właśnie z braku potrzebnych pomieszczeń. Posiadane już bowiem zbiory ściśnięte są w ten sposób, że nie dają należytego przeglądu. Ale czyż może być inaczej, gdy skupione eksponaty wymagają 5 razy tyle miejsca, ile im poświęcono. To też znaczna część zbiorów, w tern wiele bardzo cennych, spoczywa w pakach lub składach. Utrudnia to pracę (pedagogiczną, a także konserwaaję zabytków. Wszystkie te niedomagania ustąpiąt, gdy z ciasnych pomieszczeń Podwala przeniesiemy się do pałacu przy Alejach 3 Maja. Nastąpi to w r. 1930. Aby terminu tego nie odsuwać w nieskończoność zdecydowano sie na wybór tego placu, jakkolwiek miasto posiada place inne, z punktu widzenia rozbudowy Wielkiej Warszawy w dalszej przyszłości lepiej odpowiadające celowi. Przeważyło jednak wyczucie palącej rzeczywistości. City na Mokotowie jest pieśnią przyszłości, a potrzeba Muzeum Narodowego nie cierpi poprostu zwłoki. Wznoszenie zaś podobnego przybytku na peryferiach miasta, a wiec w miejscach trudniej dostępnych dla ogółu zwiedzających, mijałoby się z powołaniem instytucji.
— Jeszcze jedno pytanie. Panie Profesorze: kto wykonywa budowę monumentalnego gmachu Muzeum Narodowego?
— Polskie Towarzystwo Budowlane w Warszawie. Robotami, kieruje z ramienia tego przedsiębiorstwa p. arch. OlańskL