Zaczęliście mu wszyscy podpowiadać i Dawid nie wie, co ma gadać. Wojtek, chodź z zeszytem, pokaż coś ty napisał.
Wojtek pokazuje zeszyt.
To lekcja polskiego, a ty mi bazgroły? Jutro przyjdziesz z ojcem lub matką do szkoły.
Oj popytam z dziennika proszę numer... trzeci.
Ja nie mogę czytać, krew mi z nosa leci.
Co widzę? Ktoś z sali dwa palce podnosi.
Tak, bo na chwileczkę, chcę o wyjście prosić.
Przecież w naszej klasie są także dziewczęta, proszę Kasiu, czytaj.
Jakoś nie pamiętam, ażeby nam pani w ogóle coś zadała.
W tym czasie w tle Bartek ciągle gada z koleżanką z ławki. Nauczycielka, zwraca na niego uwagę.
A, Ty Bartku ciągle tylko gadasz i gadasz. Czy wiesz jak nazywamy człowieka, który ciągle gada i gada, chociaż nikt go nie słucha?
BARTEK Po chwili zastanowienia wypowiada błyskotliwą myśl, jest przy tym bardzo z siebie zadowolony. Wiem, wiem, proszę pani, takiego człowieka nazywamy nauczycielem.
Barek, nie udawaj mądrali, chcesz rozśmieszyć nas to przeczytaj swoją pracę domową.
Otwiera zeszyt i zaczyna czytać.
Temat pracy - "Mój sen".
Przyśniło mi się wieczorem, wiecie jak to we śnie bywa czasem, że byłem panem dyrektorem i że rządziłem naszą szkołą.
Idę do szkoły i marzę: No, ja dopiero im pokażę,
Bo na takiego jak ja dyrektora, to w naszej szkole najwyższa pora..
Jak, ja się cieszę, że mnie wybrali.
Mnie wybrali, Bartku, mnie wybrali.
Panią? Kiedy?
Podnosi bardzo grzecznie rękę, czeka, pyta "głosem lizusa.".