ZDARZFNIA - KSIĄŻKI - LUDZIE
jak odnieść się do schematycznej i może płytkiej, ale wciąż funkcjonującej skali wyznaczanej pojęciami konserwatyzmu i nowatorstwa w Kościele? A w jaki sposób wnikać w zlaicyzowany świat współczesnej kultury — uczestniczyć w nim, ignorować czy gromić?
Kim być dla czytelnika — pouczającym autorytetem czy współ-szukającym partnerem? W czym ma się tu wyrazić dominikańska tradycja — i dominikańska odnowa? Wreszcie — jakiego czytelnika szukać i jakiemu służyć? Wysoki poziom intelektualny okupywać wąską elitarnością czy zdobywać poczytność kosztem niwelacji myśli trudniejszych i spłycania lub omijania głębszych?
Dość pytań. Szukając odpowiedzi, jakie na nie dają redaktorzy W drodze, zacznijmy od ich deklaracji wstępnych. Podtytuł brzmi: Miesięcznik poświęcony życiu chrześcijańskiemu. A odredakcyjny wstęp dedykuje pismo „wszystkim, którzy przez religijne doświadczenie i przemyślenia szukają kontaktu z żywym Bogiem”. Nieco dalej powiedziane jest: „Chcemy przyczynić się do tworzenia klimatu myślącej wiary (...) Nie chcemy, by W‘drodze było pismem gotowych diagnoz i formuł”. Te dwa cytaty z deklaracji redakcyjnej uzupełnię dwoma wyjątkami z opublikowanych tuż obok listów skierowanych z racji pojawienia się pisma do jego twórców. ..To nie wy macie się przystosowywać do świata, ale świat ma być przez Was porwany do nieogarnionej Miłości Boga” — pisze dominikanom Kardynał Prymas. A ich zakonny Generał wskazuje, że ,.po upływie ośmiu lat od Vaticanum II wszyscy odczuwamy potrzebę wyjścia poza łatwe hasła”.
Przytoczone sformułowania pozwalają w pewnym stopniu określić koncepcję pisma. Nie odpowiadając na wszystkie pytania, wskazują na sprawę najważniejszą. Akcent na chrześcijańskie życie, na szukanie kontaktu z żywym Bogiem, jawi się tu bardzo wyraziście.
Pismo zwraca się więc ku tym, którym nie wystarcza wegetacja pod szyldem chrześcijańskim czy jakimkolwiek innym, ku tym, którzy szukają chrześcijaństwa po to, by nim żyć. W przekonaniu, że chrześcijanin — jak i w ogóle człowiek — nie tyle jest, co staje się, pismo chce być towarzyszem owego stawania dokonywującego się w drodze ku Bogu. O tę drogę chodzi w tytule, te sprawy mają stanowić wspólną płaszczyznę spotkań autorów, redaktorów i czytelników.
Cel tyleż ważny, co trudny do osiągnięcia. Wymaga wniknięcia w zakamarki i komplikacje świata rzeczywistych przeżyć wewnętrznych współczesnego człowieka, wymaga stawiania mu pytań intymnych i dotkliwych — o niego samego, o jego Boga, o to, co go z owym Bogiem łączy i co dzieli, o treść codziennych świadectw. Wymaga mówienia o przedmiocie najtrudniejszym — o doświadczeniu Boga. Cel sięga budowy współczesnej duchowości chrześcijańskiej.
i
1164