Luźne uwagi o projekcie.
Autor wstępnego artykułu w numerze 15 KOLIBA TAN TA zna widocznie na wylot nasze kochane rzymskie środowisko,bo ostrożnie umieścił następujące słowa: "Sakladajac,ze istnienia tej różnorodności nie da sie na razie usunąć ...i t.d." .Jeśli istotnie jest az tak zle,to rzeczywiście z bagna nie można wytworzyć pięknego granitowego bloku - conajwyzej trzeba sie starać o osuszenie tego bagna w taki sposób,by ludzie w nim nie tonęli.
Mozę to słuszny pogląd,ale jakże smutny!
Rzeczą jednak ludzi rozsądnych i dobrej woli ze środowiska rzymskiego, byłoby walczyc w imię uzdrowienia stosunków i starać sie o zrealizowanie prawdziwego zespolenia,nie zas kulawej i sztucznej jedności wśród lu dzi,którzy wzajemnie sie nienawidzą.
Kiedyś słyszałem zdanie,ze Polacy lacza sie zawsze w obliczu prawdziwego niebezpieczeństwa i potrafią zdobyć śie na jedność i solidarność. Zdanie to uważam za zupełnie falszywe,jeśli chodzi o doświadczenia lat minionych i obecnych.Indywidualizm jest niezwykle cenna zaleta,ale stoso wany tam,gdzie jest pożyteczny - inaczej prowadzi do katastrofalnych skutków i przekształca sie w absolutny brak odpowiedzialności wobec narodu.
Nie można sobie wyobrazić większego niebezpieczeństwa,jak minione hitlerowskie i obecne bolszewickie.Czy doprowadziły one do zjednoczenia?
W Kraju różne organizacje niepodległościowe potrafiły strzelać do siebie, w Londynie jedni drugich nazywali zdrajcami,w Rzymie walczy sie przy pomocy intryg i plotek - oto obraz jedności polskiej w obliczu niebezpieczeństwa.Wszędzie panuje duch sejmików i liberum veta.
Czy naprawdę jesteśmy tak podli i zdegenerowani?
Twierdze stanowczo,ze nie!
Jakiż wiec byłby ratunek?
Istnieje jeden tylko - wy e 1 i mi now&fljję,,. , k t ó r e w beznadziejnej
głupocie grzebią spx*awe-T®T^a'"'1tam wszędzie,gdzie znajdują sie Polaoy. Jest to słuszne niewątpliwie,ale czy da sie to przeprowadzić w praktyce na włoskim terenie.Autor artykułu wstępnego w Kombatancie "zakłada", ze nie.Zna prawdopodobnie dobrze teren i ludzi i dlatego zgóry przekres la ideał,jako nie majacy szans realizacji.
W moim pojęciu organizacja Polonii włoskiej powinna wygladac tak:
1. Naczelna organizacja,grupującą wszystkich Polaków,przebywających we Włoszech powinien byc ZWIĄZEK POLAKOW W ITALII (nie 1acy nic wspólne go z obecny" o tej. samej nazwie' 'wiek ni.e znam. działalności os-
taTnlego,a nazwę przy obecnych sTosunkach uważam za fi ko je,wprowadzająca" w'"6 lad.
2. Rada Związku Polakow w Italii byłaby najwyższa władza,reprezentujące wszystkich Polaków wobec wązystkich władz.
3. Do związku wchodziłyby wszystkie polskie organizacje i instytucje, które uznane zostana za konieczne dla realizacji celów niepodleglos-ciowych*spsiK8XK.yeh i społecznych (ostatnie obejmują sprawy kultury, gospodarcze oraz obronę interesów).
1^'Cele Związku dzieliłyby sie wyłącznie na reprezentacyjne i samopomocowe (Reprezentac ja na zewnątrz i wyrobienie jednolitego oblicza ideowego; samopomoc obejmowałaby wszelkie formy pomocy prawnej i materjal nej,wykorzystując źródła,które 3a dostępne i w chwili obecnej: TR0, Min.Opieki Spoiecznej,Korni tetu Opieki Społecznej nad Uchodźcami dolskimi w Italii,komitetu Opieki nad Polakami w Italii,Polonii amerykańskiej i t.d . ^
4.Maksymalna centralizacją pozwoliłaby na unikniecie rozstrzelonych Obecnie "irwygókich kosztów id.T.inistracyjnych,na dobór odpowiednich 1 energicznych ludzi óo aparatu kierowniczego,posiadanie jednego lokalu i t.d.
5-Największa korzyścią powstania Swiaaku byłoby odzyskanie prestiżu