48 JAN MUSZKOWSKI
zachowania powyższego warunku przechowanie kompletu dokumentów kultury staje się fikcją1.
Przechodzę do trzeciego postulatu ustawy prasowej, zmierzającego do zapewnienia bibljotekom bezpłatnego uzyskiwania wartościowszych druków, ogłaszanych na obszarze Rzeczypospolitej. Państwo polskie posiada pewną liczbę wielkich bibljo-tek i obowiązkiem tegoż państwa jest uposażyć je dostatecznie na to, aby każdy obywatel, po dopełnieniu formalności, wymaganych w danej instytucji, mógł oddawać się w niej studjom w dowolnym zakresie, zaopatrzony we wszystkie potrzebne mu materjały; należy mu się to słusznie, ponieważ płaci podatki, odbywa służbę wojskową i wogóle ponosi wszelkie ciężary, jakie się na niego nakłada. Tymczasem państwo, zamiast kupować książki do swoich bibljotek, odbiera je poprostu pewnej grupie obywateli, ażeby uprzystępnić je innym. O obowiązku obywatelskim wydawców nie może być tutaj mowy, bo wielkie jeszcze zachodzi pytanie, skąd płynie większa korzyść dla kultury, czy z zamierzonego zaoszczędzenia przez rząd drobnej stosunkowo kwoty na budżecie oświaty (które w istocie jest fikcją, jak się okaże poniżej), czy z posiadania zasobnego i potężnego przemysłu wydawniczego? Nie chcę oczywiście przez to powiedzieć, że nowa ustawa prasowa zrujnuje wydawców polskich, jakkol-
1 Przeoczenie to w ustawie naprawia okólnik Min. W. R. i O. P. z dn. 2 sierpnia Nr. IV. B. 8831, rozesłany do wszystkich zainteresowanych bibljotek, który stanowi, że każda z nich obowiązana jest inwentaryzować, katalogować i przechowywać wszystkie druki nieperjodyczne i czasopisma z własnego okręgu, bibljoteka zaś Zakładu Narodowego im. Ossolińskich — wszystkie otrzymane czasopisma. «Z innych druków każda z bibljotek inwentary-zuje, kataloguje i przechowuje tylko te, które uzna za potrzebne dla siebie, pozostałe zaś, po zainwentaryzowaniu w osobnej księdze, może przekazywać w postaci depozytu innym bibljotekom publicznym, w pierwszym rzędzie państwowym. Sprawozdania z tej akcji wraz ze spisami druków, które nie zostały przekazane żadnej z miejscowych bibljotek, przesyłać należy do Departamentu Nauki i Szkół Wyższ. w terminach kwartalnych*. Nie mówiąc już
0 tern, że znajdzie się mnóstwo druków, których żadna bibljoteka posiadać nie zechce, manipulacja przekazywania będzie tak uciążliwa i kosztowna, że w praktyce będzie mało zapewne stosowana, szczególnie wobec przywiązywania przez zarządy naszych bibljotek największej wagi do ilościowego stanu księgozbioru. — Cytowany okólnik poleca nadto bibljotekom sprawdzanie swych wpływów z wykazami Min. W. R. i O. P. oraz dostarczanie tam wykazów druków otrzymanych, a niewymienionych w wykazach Ministerstwa,
1 wreszcie wskazuje drogę do reklamacyj.