242073788

242073788



92


ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY

Henryk wic, że matka to tylko obca kobieta pełniąca aktualnie „urząd” matki, że nic ma żadnej esencji bycia matką, że matką się jest tylko w chwili, w której zostanie się uznaną w tej roli przez syna, sam wic leż, że pełni tylko „urząd” syna, oba „urzędy” wiążą się z tabu kazirodztwa, ale wystarczy tylko, by spojrzał na matkę bardziej „świeckim” okiem, a moc sakralnego zakazu pryska — i matka okazuje się taką samą kobietą jak... Mańka. Bardzo to nieprzyjemny motyw Ślubu, ale nic ma rady; Gombrowicz to napisał. Zatem jednak w Henryku dochodzi do głosu „brudna” podświadomość? Lecz nic musi być to wcale objaśniane psychoanalitycznie. Henryk eksperymentuje z własną „wszech możliwością”, którą odkrył w sobie i która go upaja. Czując, że Boga nic ma, kuszony wizją własnej boskości, kosztuje samego siebie w coraz to innych wcieleniach, po omacku przekracza coraz bardziej ryzykowne granice... Czyż przeżycia, których doświadcza, nic rozszerzają skali ludzkiego istnienia, spętanego — najzupełniej arbitralnie — normami Dekalogu, „takiego samego wytworu ludzkiego jak wszystko inne” (s. 153)? Od Henryka — myślę — bliżej do Camusowskiego Caliguli — niż do Freuda. To jest sztuka o smakowaniu „nic-Iudzkości” przez duszę „nowoczcsn ą”.

Lecz jeśli nawet moje zastrzeżenia są słuszne, cóż z tego? Idea „psychoanalitycznej tragedii”, tak jak ją rysuje Błoński w swoim studium, zachwyci każdego rasowego reżysera, a to przecież najważniejsze. Nikt lak sugestywnej „inscenizacyjnej” interpretacji Slabu (która pokazuje, jak grać scenę po scenie, jak cieniować glos i gesty...), opartej na takim znawstwie teatru, dotąd nic napisał — i chwała Błońskiemu za to. Znać tu rękę mistrza. A że jest to — jak na moje wrażenie — interpretacja zanadto „życiowa”, zanadto zgodna z naszym wyczuciem człowieka, dość zatem odległa od prawdziwie „obcego” spojrzenia Gombrowicza — to tylko teatrowi wyjdzie na korzyść...

Przy czym Błoński w perypetiach pożądania, przedstawionych w Ślubie, widzi model ogólniejszej postawy Gombrowicza. Jego Gombrowicz — seksualne „dziwadlo, męczennik, zboczeniec, potwór” (s. 104) — syci się „rozkoszą nieodpowiedzialności” (s. 207), zaprzecza sobie, kluczy, wykręca się od zajęcia wyraźnego stanowiska, pasie się obsesjami, ale właśnie la błyskotliwa maszyneria kaprysu podszyła mrokiem, la spotęgowana niekonsekwencja wywodu, niewierność



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
122 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY jej sita, że jest dziełem nie tylko wybitnych jednostek, ale i wspólnym
File0062 — 118 — V wić, że na to zasklepienie odpowie czasem i lud hasłem za-sklepiającem?
Obraz 5 spotkania ze śmiercią drogą kontemplacyjną, ale , wó°Slą8a ^ się sygnały, że jest to tylko m
tpn 1 22485001 138 GROGItAFIA FIZYCZNA ZIRM POLSKICH wości, że jest to tylko część wielkiego, nie
1260736749 by puchooP0 Anime, to tylko tam kobiety mają cycki większe niż głowę. www demoiywatory pi
139 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY recepcji45, a to znaczy, że odczytanie ukicrunkowań na „uprzedni korpus
105 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY wojnie według dawnego planu. Więc choć na oko przedwojenny — to bez ślad
ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY czać, że te pojęcia pełnią funkcję terminów. Jeśli zaś pamiętamy o
120 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY w że zostaje skierowany gdzie indziej: zamiast pewności logicznej
ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY cza Prawa i obowiązki) i Dariusza Dybka (epizod Rozmowy Mistrza Polikarpa ze
94 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY Mnie się wydaje, że skoro wszystkie one powstają z inspiracji samego istn
96 ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY tak. Sama już nazwa ma znaczenie sugerujące, że należy do jakiejś całości
ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY 146 rzeczowych i pochopnych wniosków. Dziwne, że sytuacja taka zdumiewa
ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY 148 znaku i statystyka matematyczna” (s. 54), to niecierpliwie zaczynam posz
Wstyd i przemo0131 260 Wstyd i przemoc fakt, że matka często, i to w obecności innych osób, spotykał

więcej podobnych podstron