Ewa Wiśniewska-Gedorowska
Dzisiejszy stereotyp Polaka w Niemczech zmienia się pod wpływem wielu czynników, nabierając bardziej pozytywnego charakteru. Dzięki temu m.in. wielu Niemców wykazuje większe zainteresowanie Polską, chcąc bliżej poznać swoich wschodnich sąsiadów. Dlatego dużą popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju imprezy kulturalne promujące polską kulturę: wystawy, odczyty, wieczory literackie, seminaria, przeglądy filmów, festyny, koncerty przygotowywane przez organizacje i szkółki polonijne, instytucje i osoby prywatne, a także stowarzyszenia niemieckie. Po każdej udanej imprezie wizerunek Polaka zyskuje w opinii niemieckich odbiorców.
Traktat z 17 czerwca 1991 roku o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy wprowadził wiele pozytywnych zmian w sferze warunków prawno-organizacyjnych nauczania języka polskiego w Niemczech. Trzeba jednak dodać, że nie wszystkie niemieckie kraje związkowe są tym nauczaniem zainteresowane w jednakowym stopniu. Niemniej trudno nie zauważyć, jak znaczny postęp dokonał się pod tym względem w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Pierwszym landem, w którym energicznie zajęto się przygotowaniem przepisów prawnych umożliwiających nauczanie języka polskiego, była Brema, znaczący rozwój dokonał się również w Nad-renii-Westfalii i Hamburgu. Natomiast w tych krajach, które dysponowały już wcześniej odpowiednimi podstawami prawnymi (landy wschodnie), mieszkańcy pochodzący z Polski nie wykazywali z reguły zainteresowania nauczaniem języka polskiego. Problem, o którym piszę, jest więc dość złożony. Z jednej strony bowiem nie zawsze można dostrzec u rodziców czy dzieci chęć pobierania lekcji polskiego, z drugiej — nie zawsze stwarza się odpowiednie warunki do rozwoju tego rodzaju nauczania, zarówno pod względem prawnym, jak i organizacyjnym.
Na ten temat prowadzone są regularne rozmowy polsko-niemieckie, których efektem ma być wyjaśnienie niektórych kwestii. Natomiast innym problemem jest stworzenie organizacyjnych ram nauczania i udoskonalenie regulacji prawnych, które dziś np. dopuszczają nauczanie języka polskiego w szkołach publicznych, a często nie przewidują możliwości dofinansowania organizacji społecznych, które zajmują się nauczaniem języka.
Można by sądzić, iż podpisany traktat w czytelny sposób określa sytuację języka polskiego jako przedmiotu nauczania w Niemczech. Rzeczywistość przedstawia się jednak inaczej. Z jednej strony mamy niewątpliwie sprzyjające warunki organizacyjno-prawne, z drugiej natomiast — nastawienie środowisk polonijnych, nie zawsze doceniających wartość nauczania języka polskiego. Każdy kraj związkowy rządzi się swoimi prawdami i w większości przypadków od zaradności rodziców i organizacji polonijnych zależy efekt pertraktacji z lokalnymi władzami. Nie bez znaczenia jest też postawa tych władz; przykładowo: w Bremen język polski zastał wprowadzony w latach 90. jako język do wyboru, natomiast w Berlinie tamtejsze władze zażądały petycji z minimum 60 podpisami rodziców. I chociaż zebrano ich aż 320, rozmowy nie został)'jeszcze uwieńczone sukcesem...
Dysponuję danymi z czterech krajów związkowych: Hamburga, Bremen, Dolnej