268
RECENZJE
tym bardziej, że względy na oszczędność papieru nie były tu brane pod uwagę.
W opisach Autorka ogranicza się do notatki bibliograficznej, popartej cytatem opisu pełnego w jednym lub (w miarę potrzeby) kilku podstawowych lub specjalnie dla danego wypadku ważnych dziełach z zakresu inkunabulistyki.
Natomiast poświęca baczną uwagę wyliczeniu właściwości indywidualnych danego egzemplarza, jak określenie defektu, szczegóły dotyczące zdobienia książki, wszelkie znaki proweniencyjne, dopiski czytelników, sumaryczny opis oprawy. Ta metoda, dając dużą oszczędność w pracy przyszłego czytelnika, odznacza się precyzją i dostarcza nowych materiałów do dziejów książki, bibliotek a niekiedy i piśmiennictwa w ogóle.
Katalog przynosi nam opis 62 inkunabułów: z lat 70-ych — 6, 80-yeh — 23, 90-ych — 30, bez daty 3. Najwięcej pochodzi spod pras drukarzy włoskich (15, względnie oficyn 17), drukarze niemieccy (10) i francuscy (9) są reprezentowani na równi, liczba innych bez znaczenia. Jest tu jeden druk moguncki — Piotra Schoeffera, dwa — Aida Manutiusa. Jeden piękny Aid reprodukowany w pomniejszeniu (poz. 6). Przy innych reprodukcjach ściśle zaznaczono: wielkość oryginalna. Zdekompletowane egzemplarze inkunabułów uchodziły uwadze Kardaszewicza, specjalistka nie tylko skatalogowała pojedyńczą kartę z kolofonem, lecz i zreprodukowała zapisany na jej niezadrukowanym odwrociu zabytek języka polskiego z połowy wieku 16-go (poz. 47, tablica 4).
W jednym tylko wypadku Autorka dała opis .szczegółowy (poz. 30, por. też str. 18), mozolnie przezwyciężając braki w zasobie typograficznym drukami. Czy by w tym wypadku, skoro identyfikacja drukarza nie mogła być ostatecznie rozstrzygnięta, nie było wskazane reprodukowanie próby pisma?
Na retoryczne pytanie Autorki „czy jest celowym ponownie ogłaszać katalog starych druków11 odpowiadamy:
Ogłoszony katalog inkunabułów jest daleki od ponawiania czegokolwiek. U Kardaszewicza było 43 inkunabuły. Trzy z nich zaginęły. Autorka przy 39 pozycjach gwoli ścisłości cytuje Kardaszewicza. W jednym tylko wypadku (poz. 17) przeoczyła tę cytatę. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że opisy Kardaszewicza bywają tak bałamutne, że tylko autopsja egzemplarza daje możność określenia z czym mamy do czynienia, to dojdziemy do wniosku, że na tych cytatach rzecz nic nie zyskuje, nie pominęła ich autorka tylko dla konkordancji. Natomiast 22 pozycje, czyli przeszło jedna trzecia część całości, stanowią zupełną nowość.