118 PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA.
sznie, że teza postawiona przez Lombrosa nie ma po prosta sensu i przeczy samemu pojęciu zbrodni, a podział Ferri’ego pozornie bardzo dokładny nie wyjaśnia w jaki sposób ten lub człowiek doszedł do zbrodni, stawia sam i obszernie broni podziału na zbro-dniarzów z przyzwyczajenia czyli z nałogu, i z okazyi, czyli z chwilowej pokusy, z nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Od występku popełnionego niejako przypadkowo w chwili szału, gwałtownego rozdrażnienia, przechodzi się nieznacznie do nałogu; smutną tę drogę skreśla autor w przykładach zaczerpniętych z aktów paryskiego sądownictwa. Nieraz jeden dzień więzienia, mówi ze smutkiem, jedna godzina rozmowy z zahartowanymi w złem współwięźniami przerzuca nieszczęśliwego z jednej kategoryi do drugiej: wszedł do więzienia jako ofiara bolesnego przypadku, wychodzi z niego jako złoczyńca z nałogu, którego już bardzo tylko delikatny odcień odróżnia od złoczyńcy z profesyi,
Dla przeprowadzenia w życie swych planów, oszusty, złodzieje, zabójcy muszą się nieraz łączyć w mniej lub bardziej ściśle zorganizowane bandy. W pierwszej połowie bieżącego wieku bandy te rozbijały po staremu we Francy i po lasach i drogach, a kilka z nich zajęło ciekawą kartkę w dziejach kryminalistyki; obecnie w obec zmienionych stosunków dawni zbójcę wycywilizowali się. nie mordują chyba w ostatecznej konieczności, za miejsce swych operacyj obierają sobie w zasadzie wielkie miasta; obmyślają bardzo przemyślnie, aż do najdrobniejszych szczegółów cały plan działania, chroniąc się, o ile tylko można , użycia brutalnej siły. Do wykonania takiego planu potrzeba nieraz wielu ludzi; kilkunastu więc, czasem kilkudziesięciu zbrodniarzy łączy się razem, ale związek ten chwilową nadzieją obfitszego łupu spowodowany nie trwa dłużej. Wyjątkowo tylko najenergiczniejsi złoczyńcy marzą o utworzeniu formalnej bandy. Tak w r. 1876 osadzono w więzieniach paryskich 150 ludzi, zostających pod rozkazami niejakiego Cheva-Mer; w dwa lata później dwudziestoletni Abadie utworzył bandę, której ustawy świadczą o nadzwyczajnej przewrotności i sprycie młodego wodza; fałszerze monet łączą się w związki o bardzo ograniczonej liczbie członków. Niedościgłym wzorem dla złodziejów równie francuskich jak niemieckich, a prawdopodobnie i wszystkich innych, są bandy angielskie i amerykańskie. Nie tylko każdemu