105
PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA.
ta
leńskiej (od r. 1883) przez pięć lat wykładał nie tylko prawo kanoniczne; ale i historyę kościelną. Charakterys tycz nem jest to, co przytacza autor, że alumni tejże akademii uczcili „męża znakomitego i najlepszego profesora,gdy r. 1838 odchodził, ozdobiony orderami, litografowanym portretem (str. 39).
Takim samym portretem uczcili alumni głównego seminaryum wileńskiego r. 1833 profesora Michała Bobrowskiego, księdza unickiego, znakomitego filologa słowiańskiego i profesora studyum biblijnego, gdy tenże zmuszony został opuście uniwersytet i Wilno, a przenieść się na probostwo do Szereszowa (gdzie -{* 1839). Stu-dya tego profesora za granicą, jego prace naukowe i profesorskie, opisał autor bardzo zajmująco (str. 39—54). One też stanowią nie-tylko dzieje jednej katedry w uniwersytecie , ale wprowadzają nas na szerszą widownię tych wypadków, które od r. 1828, za sprawą ucznia uniwersytetu wileńskiego, Józefa Siemaszki się zaczęły. Siemaszko pragnął wyzyskać powagę tego profesora dla swoich niecnych zamiarów, a choć w nim nie znalazł powolnego narzędzia, to przecież chwali się, że Bobrowski uczestniczył w akcie uroczystej apostazyi, którego władycy ruscy w kościele św. Trójcy w Wilnie 3. marca 1839. r. dokonali. (Tom II, p. 73 i 119).
Dzieje profesora Bobrowskiego naprowadzają autora na inną kwestyę, która z przedmiotem ściśle się łączy, tj. sprawa Bazylianów, a to z tej przyczyny, że Źukowicz, we wspomnianej już pracy, czyni im zarzut, jakoby byli Bobrowskiego nieprzyjaciółmi. Z drugiej strony nastręcza się tutaj sposobność odparcia zarzutów, jakie czynił Siemaszko i inni ejusdem farinae Bazylianom , kiedy chodziło o to, żeby zakon ten zgnębić na Rusi, a tern samem odjąć Unii najsilniejszą podstawę. Jest to ustęp pracy niniejszej niezmiernie ciekawy, bo autor opiera się na liście Wacława Pelikana, rektora wileńskiej wszechnicy, którego świadectwo jest tern ważniejsze, że o przychylność do łacinników nikt go nie posądzi, a ma wagę dokumentu publicznego, bo pisał na zapytanie ministra oświaty Aleksandra Szyszkowa. Pelikan oddaje Bazylianom wielkie pochwały, i zbija wszelkie zarzuty, jakie im czyniono wówczas i jakie dzisiaj jeszcze rosyjscy pisarze powtarzają. Chwali ich mianowicie, że oni sami jedni dbają o czystość obrzędu słowiańskiego; że oni tylko łożą na oświatę kleru, założywszy dwa seminarya