7
• czy to możliwe?
Dorota Terakowska napisała książkę, którą ogarnęła wszystko! Teraz możliwy jest tylko apokaliptyczny potop...
A o czym jest ta książka? - zapytał „głos" z tyłu (siedziałam zagłębiona w fotelu i jednym tchem czytałam Poczwarkę).
- O stworzeniu świata przez Boga, który w mitycznym odruchu kreacji stwarza i poprawia światy bez końca. Czytam - pomyślałam sobie - nową Księgę Genesis, w której objawia się także twórcza intuicja człowieka: autora - stwórcy.
A więc nie jest to - ucieszyłam się z rozpoznania jej głębi -książka o dziewczynce z ciężkim zespołem Downa, która niby po-czwarka telepie się w skorupie ciała, walczy z ociężałością powiek i nóg, ciemną plamką w mózgu i ślinotokiem. Odrzucana i przygarniana wielokrotnie przez bliskich, pragnie wyrazić swoje jestestwo w tańcu niby motyl...
Ona to, tylko ona jako Dar Pana potrafi usłyszeć jego Głos i doradzać mu poprawki: „Trawa nie może być fioletowa” - mówi po prostu. A Głos jej słucha, składa i rozkłada elementy i skrawki, zmienia kontury i kształty, tworząc według zaleceń Myszki nowe, fascynujące całości.
Misterium to, dokonujące się na strychu, prowadzi do Ogrodu. W Ogrodzie zaś, jak w prawdziwym Raju, pojawia się Wąż Kusiciel, występujący też jako życzliwy Przewodnik, którego głos miesza się z Głosem. I to on wskazuje Drogę.
Ale droga Myszki jest ciężka, a raczej ociężała (można to tak ocenić porównując z cytowanymi przez autorkę książkami medycznymi, informującymi mamę Myszki i czytelników o chorobie DS).
Pierwszy raz w życiu zareagowałam na lekturę ciałem, jak dziecko: po przeczytaniu książki nie mogłam wydobyć się z fotela. Czułam się ciężka, splątana, osaczona jak poczwarka, którą każdy z nas był, jest lub będzie.
Takie „czytanie ciałem” to bardzo osobiste doświadczenie odbiorcy - czytelnika, który przeżywa silne emocje, ale nie musi o nich
97