Witold Abramowicz
społeczeństwa informacyjnego wykluczeniem informacyjnym (digital divide), jest w związku z tym problemem, dotyczącym obywateli niekwalifikujących się do żadnej z nich.
Rolą szkolnictwa wyższego jest przygotowanie obywateli do pełnienia odpowiedzialnych ról w społeczeństwie. System kształcenia akademickiego stoi przed dużym wyzwaniem, będąc zmuszonym sprostać zupełnie nowej sytuacji. Jeszcze kilkanaście lat temu szkolnictwo wyższe obejmowało mniej niż milion osób. Obecnie liczba studiujących jest, ostrożnie szacując, dwukrotnie większa. Nie jest już problemem liczba studentów na uczelniach, obecnie zdecydowanie bardziej istotnym zadaniem staje się zapewnienie odpowiedniej jakości kształcenia. Jakości szczególnie istotnej w kontekście coraz większej i bardziej skutecznej konkurencji uczelni rynku europejskiego, które z powodzeniem odbierają studentów instytucjom krajowym. W tym kontekście, szkolnictwo wyższe powinno przygotować się do skutecznego kształcenia obywateli społeczeństwa informacyjnego. W innym przypadku wymagający studenci odwrócą się od krajowych uczelni, a pozostali, których nie będzie stać na pobieranie nauk w uczelniach zagranicznych, zasilą szeregi informacyjnie wykluczonych.
Niech dowodem na to, jak bardzo zmienia się styl naszego życia, będzie porównanie sposobów dostępu i wykorzystania informacji. Jan Chryzostom Pasek pisał, że książka mogła być warta kilka wsi. Przygotowywane często przez kilka pokoleń, oprawiane w skóry, złoto lub srebro, ze zdobionymi literami, średniowieczne księgi osiągały niebotyczne ceny. Były jednocześnie przykładem tego, że wyjątkowo wartościowy był nośnik (papier, druk, zdobienia). Aktualizacja dzieł przeszłości mogła polegać jedynie na dodawaniu notatek na marginesach. Ze względu na koszt i trudność przygotowania uaktualnionego egzemplarza książki, z pokolenia na pokolenie raz przekazana wiedza pozostawała już nieprzetworzona. Współcześnie taki sposób przekazu wiedzy jest niedopuszczalny, w coraz większej liczbie dziedzin wiedza dezaktualizuje się już w momencie jej przekazywania. Nośnik przestaje być elementem rozróżniającym typy przechowywanej wiedzy. Nie jest istotne, na jakim nośniku przechowujemy zdjęcia (dawniej w albumach), notatki ze spotkań (dawniej w kalendarzach, notatnikach), książki. Istotna jest treść. Pomimo tak dużej zmiany, nadal największym problemem jest trudność dotarcia do informacji relewantnych, jak najbardziej odpowiadających potrzebom informacyjnym szukającego. Wcześniej z powodu bardzo utrudnionego dostępu do zasobów informacyjnych, obecnie -z powodu ich nadmiaru.
Obywatel informujący się stoi najniżej w hierarchii obywateli społeczeństwa informacyjnego. Nie oznacza to jednak, że łatwo jest stać się obywatelem informującym się. Jednym z podstawowym wymogów jest umiejętność korzystania z technologii informacyjnych w celu pozyskania informacji. Oznacza to, iż obywatel powinien znać metody komunikowania się z urządzeniami informatycznymi. Nie istnieje jeden uniwersalny język, jedna metoda, za pomocą których można komunikować się ze wszystkimi urządzeniami. Jakkolwiek byłyby użyteczne, nie należy się spodziewać, że powstaną w najbliższym czasie. Istnieje jednak wspólny wyższy poziom komunikacji, metajęzyk, pozwalający na szybkie nauczenie się korzystania z nieznanych wcześniej urządzeń, pod warunkiem wcześniejszego poznania zasad obsługi innych urządzeń. Jeżeli tylko nauczyć się obsługiwać telewizor za pośrednictwem pilota, nie powinno być problemów z wykorzystaniem tegoż do obsługi radioodbiornika.
Obywatel informujący się musi potrafić korzystać z technologii teleinformatycznych w celu pozyskania informacji relewantnej znaczeniowo, czasowo i geograficznie. W związku z tym