MALI BRACIA
dziej coś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Wiem, że każdy z Małych Braci oczekuje od tego spotkania z Ojcem de Foucauld łaski całkowitego oddania się Chrystusowi. Ta podróż, ta pielgrzymka odbywająca się w prawdziwym skupieniu przy zbawiennej surowości, wstrzemięźliwości i wyrzeczeniach towarzyszących życiu koczowniczemu, zaznaczy się dla każdego jako ważny etap w jego dążeniu do Jezusa. Żyjemy pokojem i radością. Miłość Jezusa jest czymś prostym i słodkim. To rzeczywistość, którą się przeżywa każdego dnia, a która powinna wykluczać »prcblcmy«. Błagam was, nie bądźcie duszami »z problemami^; istnieje tylko jeden problem: to ten, że się nie urzeczywistnia dostatecznie naszej miłości Jezusa, każdego dnia, w każdej chwili.”
PLACÓWKI ADORACJI. Na niektórych placówkach położono główny akcent na jednoczenie się z Bogiem. Adoracja staje się jakby ich specjalnością. W Tamanrasset, w pobliżu pustelni, w której żył o. de Foucauld, a niedaleko fortu, w którym umarł, zainstalowali się Mali Bracia, Małe Siostry od Jezusa i Małe Siostry od Serca Jezusowego. W sumie około dwunastu zakonników i zakonnic, którzy na zmianę trwają przy Najśw. Sakramencie w tej pustelni i obsługują pielgrzymów coraz liczniej tu przybywających. W jubileuszowym roku (1958) kilka grup udało się tam na „dłuższy pobyt na pustyni”. Mimo odległości, kosztów i długości podróży, ruch się rozpoczął. Tamanrasset stanie się na pewno, v.r swoim specjalnym stylu i na skalę mniejszą niż Lourdes lub Asyż, wybitnym miejscem modlitwy, a w każdym razie wybitnym centrum dla rekolekcji pustynnych.
Jeden z Małych Braci zamieszkał w pustelni w Asekrem, do której o. de Foucauld udawał się niekiedy z Tamanrasset. Znajduje się ona o 80 kilometrów od Tamanrasset w Hoggar, na wyżynie, na wysokości 3 000 metrów, skąd rozciąga się jeden z najbardziej malowniczych widoków na świecie.
MAŁE SIOSTRY KOCZUJĄCE. W dolinach otaczających Asekrem Małe Siostry koczując pasą trzody czarnych kóz i prowadzą życie ubogich kobiet Tuaregów. Zarówno ich namiot jak i „namiot-kaplica” (do której przybywa czasem jeden z Małych Braci dla odprawienia Mszy św.) są to namioty tuareskie ze skóry. Gdy wieje silny wiatr, trzeba spędzać całe noce na trzymaniu namiotu, by go wiatr nie porwał. Gdy mężczyźni z pobliskiego obozu udają się karawaną na południe, żony ich przychodzą w odwiedziny do Sióstr. Nic bardziej wzruszającego, jak spotkać to obozowisko zagubione w Hoggarzc, namiot Sióstr rozbity na skałach na miejscu wyschniętego potoku i cztery Małe Siostry odbywające kolejno adorację.
Są i inne grupy Małych Braci i Małych Sióstr, które prowadzą podobne życie w innych stronach olbrzymiej Sahary: „Oto placówTka pod namiotami. Wypasa się trzody. Rozbija się namiot w pobliżu obozo-