348068461

348068461



y.


n<

do


nlenSdz!l,,a °iciec “ malutki on, ®nła Waa. o twarzy tak po-vl    iak kamień młyński,

•uicni o glinianą podłogę na-

n Kllnlan.i podłogo na Browna i oświadczył.


%

fr.


rzekł


ftrmX!lan Br°wn. ui° ko jednak z


Oj)

* slon|SlJ’a,,em Wri wiader. 11- ł.nndto,voKo.


SIS* Zr?/'U,,1al O CO szło.

odsł^f; roziaśnłłą się nagłe uś-*be zębj.”31Cvni białe i nlezwy-

Sil slokrotne- Akuu-myn-gyi! «aal ,moim Kuście!...

!• Vfn u. , na dzicwjzy

Groteskowy dyktator San Domingo

zamierza obwołać się królem

ęwakowny dyktator j wrogów nn San Domingo, szepcą. - żc po prostu

W Mrm    ZiaWSiC ° DrCłydcnt Jest metysem. Ma ciemną ccrc. ko-

,a ay * wVClśnłc z me- loru kawy. czarne przenikliwe oczy. żuchwnl\

Jego zwolenników.

Dyktatora cechuje wielki spry*. orygliialiiu.;C.

urodzi, sic syn    «1S

obwołać królem Son Domingo.

_______________ Oliclnlnc Jiaralie dyktai*

rzokt ot.. ” ' --    — - rt twierdza, żc oicicc Icko oyl uczciwym kup-

rzt-M starze: nic bez od- ccm — natomiast złe Jeżyki, a fruullo ma wicu


czyi w sobie pokusę przedłużenia poby-ł Wielki bal — powtórzył z przekonaniem.


kroczyć ręka w rękę.

Jakkolwiek było chłodno — kapitan, przyzwyczajony do kllmaM podgórskiego _ ocierał zroszone potem czo!o, gdy wchodzi!’do klubu.

Nagle Stanął zdumiony:

Główna sala klubowa zamieniona została w lodową grotę. Ktoś poobijał ściany błyszczącą, zielonkawa materią... Lodowe sople, sprytnie zrobione z cyn-folii, zwisały z sufitu, przybranego ponadto srebrnymi gwiazdami... Stoły i krzesła, zgrupowane razem, również


V *

4$

"Słońce Poranne"

Opowieść egzotyczna


dały tego rodzaju imprezy w Mandalay... Nie można nawet zdrzemnąć sie przy o-gluszającym wyciu saksofonów... We


„ ..    t ..    , wdarł się w ciszę wieczoru.

Kapitan Brown pominął tder.ę milczęJ Pięści kapitana Browna zaciskały się Ulem... A UlCSmaklCm i złością przyglą- ^ hc/tUnpi flnirl Nannlnił    fai*


,« Jl |aka<^ jkozowiśka ponuro zawo-

B?own^ e,a " Pr2cz ‘^y dni ka-

na CAvrn.'e zwraca! na to uwagi, ć Do'„i?r f ,^CI1 zdecydował się i n-uw?. znicrza: w okolicy tej tak-r. a fwvczai. żc jeśli zawo-w?i rwa,° dłużej niż trzy dni, jVt‘r Vn,aKala jego interwencji.

t*

namloU

fetai,a .Browna i oświadczył, że a10s5 *nitę Porannego Słońca. d,Mg!lk uprowadził ją spod u-.^Jci °lca w całym wdzięku igry rasy. Przez cały rok ży-w * bungalowie Luropej-/-epychem i o zy* otoczona słiiż-Ją. nic wyi|ac»?* na*tc Anglik po-°W;,nia w SK nornialnego od-

kojenia bó Jd^ch* p0S!a(la,ą* 5ą rzeczą kt/>r' Gnanych serc.

• Po wypadku ta ^am*‘ la zdołała łemków- * bvł komplet kuchen-

jjfCfc'* Jlhyly dziurawej — do-Ćvv°- Vca^c powfóriue czołem !Dit u tak być powinno, o panie? dąlfij y,.0^1 obrzucił Poranne Słoń ęłtlą j...ni spojrzeniem. Należała do 'kzonu ',    v.">dv w bardzo

^cepn 1 J,°śclach, mydła zaś nie .^•nin '• °KÓlc nigdy. Rysy jej ^ nanii J-1ICNVyraźne* włosy czarne. ^'Ulr*i;VVl0,,c. zdobiły Ją w sposób Strój jci.bjł takspło-i. I'ato)Yi;< nb-Vto określić jego ko-c?arne zeby byly zdecydo-

'ufe.n a..son gout'*) —

, • *», jcumiK zdumienie, że tbu., rasv pokusił sie o zerwa-, \Va' ,,L‘Ko kwiecia. Wódz ple tymczasem bar->s , ^vana "rację. której właś-

>f,Ua„‘,<ŁCm docierał do świado-’-v Nv na Browna..

cienia dumy w glosie. — Oto jego obraz*. Niechaj Wielki Wódz włoży ją do swej kieszeni, aby mógł rozpoznać jego twarz. Kapitan Brown wziął fotografie-

Nie przywiązywał do niej żadnego znaczenia, lecz włożył ją do portfelu i aby zakończyć zbożne dzieło, obdarował Poranne Słońce naszyjnikiem z bardzo jaskrawych i bardzo błyszczących paciorków.

Ojca damy uraczył kordiałem, złożonym z dżinu 1 whisky, po czym czcigodny starzec oddalił sie z tysiącem pokłonów. wyrażając głośno nadzieję, że kapitan Brown stanie sic ojcem tysiąca synów.

Kapirati Brown natomiast bardzo szybko zapomniał o całei sprawie, zwal tu swego w okolicy tej o trzy dni dla otrzymania poczty — I wraz z karawaną słoni, wozów, mułów l kulisów ruszył w dalszą drogę.

Dziewczyna w barze

W miesiąc później, po skończonym objeździć, zmęczony podróżą i jeszcze chudszy niż przedtem z powodu silnego ataku febry — wylądował w Mandalay.

Około godziny szóstej po południu skierował się do Klubu. Mgła wieczoru wraz z różnobarwnym bogactwem zachodzącego słońca nadawały brudnemu, ciężkiemu domowi wygląd pałacu z tysiąca i jednej nocy. W Mandalay bowiem brud i piękno potrafią czasem

Harrfzo il»br/.e pr/.yjech.ić w    Wielkanoc-

D*U wielki hal...

praykryte były białą materią I osypane sztucznym śniegiem... Wszystko to przy pomniało głęboką zunę i wyglądało dziwacznie w tym podzwrotnikowym klimacie:

Kapitan Brown nacisnął dzwonek.

—    Któż to urządził te maskaradę? — zapylał.

Antoni, lokaj klubowy, złożył n*sk| po klon i biały rząd zębów zajaśniał w jego czarnej twarzy.

—    Wesołej Wie' taius v. sir... Bardzo się cieszyć, że widz-cć kapitan w klubie — rzekł laminą angielszczyzną. — Bardzo dobrze przyjechać w sama Wielkanoc... Dziś wielki bal... Wszystkie panie pracować tu od rana... Wszyscy wieczorów być w różnych przebraniach.

—    Przecież u licha nie chcesz mi wmówić, że zapomniałam o Wielkanocy? — rzekł kapitan Brown powoli... Którego mamy dzisiaj?

—    Dzisiaj być wigilia... Wiele gości przyjedzic... Wszyscy przyjść wieczorem tańczyć...

Kapitan Brown zaklął pod nosem.

W prowincjach pogranicznych człowiek zatraca poczucie czasu, zatraca łączność z kalendarzem... Zapomniał najzupełniej o Wielkanocy, ponieważ nie mógł otrzymać na czas swej poczty.. Zazwyczaj bowiem listy od siostrzeńców i siostrzenic przypominały mu o zbliżających się świętach.

—    Czy kapitan mieć kostium na bal? Ja mieć piękny kostium... Jeden z panów zostawić u mnie...

dał się sztucznym soplom lodu. fałszywemu śniegowi i białym płótnom... O lic znał siebie, wiedział, że żadna siła n e zmusi go do zbliżenia sie do Klubu, dopóki nie skończy sic cały len rwetes. Pamiętał z poprzednich balów, jak wygly-

,le) oczy spowiadały Jak wdyby poprzez nlewo, wpatrzone wc wlasmi wewnętrzna piekielna

mękę.

własnym pokoju doprowadzają clę do rozpaczy głosy zakochanych, przysięgających sobie pod twym oknem wieczna miłość...

Tęsknił do spokoju dalekiego obozu, białych namiotów i dźwięku werbla, dochodzącego z oddali...

—    A może coś do picia? — zagadnął Anthony,

—    Wspaniała idea... Ale gdzież u licha można się tu podziać... Przecież nie usiądę na tych przeklętych soplach lodowych?

Środkowy pokój był podobno w porządku...

—    Nikt tam panu nie przeszkodzić... Wszyscy ubierać się teraz na wielki bal.

Kapitan Brown opadł na fotel, powoli nabijał swą fajkę. Był w podłym nastroju... Zastanawiał słę. czv uda mu sie złapać swego szefa Mackiratyra. i guber tiatora w ciągu najbliższych dni... Widział. źe szanse jego są bardzo słabe.

Nikt nie zechce przecież zajmować się Jakimś tam oficerem przybywającym z pogranicza, gdy święta dostarczają cal kicm innych przyjemności!

Nie pozostawało nic innego, jak zrobić dobra minę 1 czekać...

Odgłos kroków w sąsiedniej sałi przy pomniał mu że nic jest sam.

Do pokoju weszły cztery osoby.

Towarzystwo usiadło przv małym stoliku, na którym natychmiast pojawiły się coctaile.

Śmiech kobiecy, ostry i uprzykrzony

w bezsilnej złości. Napełnił mocno fajkę tytoniem i odwrócił sie lekko, żeby móc przyjrzeć sic przybyszom.

Starszy z mężczyzn miał twarz wy bladłą i trochę zalęknioną, młodszy zwró eony był do Browna plecami... Była tam również, pani w średnim wieku o podwójnym podbródku i kocim wyrazie twarzy. Wreszcie — dziewczyna.

Było w niej coś. co przykuło uwagę jego od piorwszej chwili. gdv ja zobaczył.

Winien był temu wyraz rozpaczliwego przerażenia w jej oczach. Patrzała wprost w jego kierunku, lecz kapitan Brown wiedział, że go nic dostrzegał. Jej oczy sj)ogląik\łv jak gdyby poprzez niego, wpatrzone we własną wewnętrzną piekielną mękę. Oczy te były szare, rozstawione szeroko, z długimi czarnymi rzęsami. Ciemne miękkie włosy, rozdzielone przedziałem pośrodku okalały zgrabną główkę.

Cocktail stal przed nia. ale go nie tknęła. Zdjęła kapelusz i położyła go na ziemi obok siebie. Siedziała z wzrokiem utkwionym nieruchomo w przestrzeń. z rękami na kolanach.

—    Drgnęła: ktoś zwrócił się do niej.

Czuto się wyraźnie wysiłek, z jakim

zdobywała sie na unturalną i.dpowiedź I na uśmiech.

—    Hallie. wypij swój coctail!... Jesteś zmęczona podróżą... Dobrze ci zrobi. Do licha! Piekielny upał panował ze szlcj nocy w pociągu, mówię wam!

Kapitan Brown nic mógł dosłyszeć odpowiedzi dziewczyny. Zauważył Jednak żc posiada rzecz najbar-dzlcl czarującą w kobiecie: niski, melodyjny głos. Młody człow>ck śmieje się głośno, wypił za nią jej cocktail... Był zdania, że nic należy marnować dtvrów bożych... Poprzez stół. podniósł w jej stronę kieliszek:

—    Za twe błyszczące cczv. Hallie!

—    Czy nie należałoby już pójść? — odezwała się pani w średnim wieku. — Robi się późno, a nasza ..nv:dr jest do niczego. Moja suknia lest w nłakaovm stanie... I twrią równe/ Halle trze baby przeorasować...

(Dalszy ciąg za tydzień).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1560621P5186389592457 72082523 n 2 Wactug ocn «*♦> a ^ = lO On«*e*a Pragera wnaśay ttatecznosa zb
1560621P5186389592457 72082523 n 2 Wactug ocn «*♦> a ^ = lO On«*e*a Pragera wnaśay ttatecznosa zb
1560621P5186389592457 72082523 n 2 Wactug ocn «*♦> a ^ = lO On«*e*a Pragera wnaśay ttatecznosa zb
skanuj004001 utlenienie jonów bromkowych do bromu Cl4 ♦ 2Br*-2CI ł Br, Brom jest absorbowany w roztw
img 206 A William Fox Production, Win ner Jatę Alt.“ COMB ON, NOW— FESS UP?”
img224 224 ap “ wapółozynnik prze j=o*«*nla ciepła pot&lędzy kratownicę 1 na-fnwBoya
Szkieletowampir 1 Siła: 5 niwiarz wezwał Szkieletowampi by służył mu pomocą. Od te] port “ będz
Językoznawstwo ogólne zagadnienia do egzaminu ;_1 i UL_ o. i? i~~ yv w on A. ^4
page0090 82 wdzięczności i żalu do grobu mu towarzyszyły, bo i on wielu strapionych pocieszył, wiele
scandjvutmp10d01 21 niając glos, by udać lepiej mówiących, ciągnął dalej: — „Pewnię pijany! Weźcie
skanuj0002 Interviewer: What do you like about designing on Computer? Designer:    Th
File0038 I can write c ąmutiótywirt about TV and films. . do you watch TV? . programme do you l
17047 str04 by endi (4) Kakofomks jesl wioskowym bardem. Zdania co do jego talentu są podzielone On

więcej podobnych podstron