10
Kon*
Zbigniew Bauer:
Chciałbym zatytułować tę rozmowę „wyjść ze stodoły Po tym, co działo się wokół sprawy Jedwabnego i polskiej odpowiedzialności za zamordowanie polskich obywateli pochodzenia żydowskiego w rejonie Łomży — i może także w rozmaitych innych miejscach, których jeszcze nie znamy — chciałbym, żebyśmy spróbowali zastanowić się, co będzie dalej? Jakie efekty może przynieść dyskusja, którą Pańska książka wywołała?
Jan Tomasz Gross:
— Myślę, że przewidywania panów mogą być znacznie trafniejsze niż moje, boja od wielu lat nie biorę udziału na co dzień w życiu '•_:;nysłowym i politycznym Polski. Oczywiście śledzę je i bywam tu często. Nie mam jednak jakichś szczególnie trafnych intuicji na ten temat — nie wiem po prostu, jak to wszystko może się rozwijać. Dyskusja sama w sobie, jej zasięg i wielogło-sowość, jest dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Mam wrażenie, że teraz nastąpi gruntowna rewizja w polskiej historiografii okresu okupacji. Jest to zresztą konieczne niezależnie od sprawy mojej książki, także w związku z zagadnieniem okupacji sowieckiej wschodnich terenów Polski — dokumenty dotyczące tego jeszcze l() lat temu były niedostępne. Refleksja nad doświadczeniem polskich Żydów, które umknęło uwadze polskich historyków, jest potrzebna do scalenia wiedzy o doświadczeniu polskiego społeczeństwa pod okupacją hitlerowską i sowiecką. Tu nie
Jest to bardzo ciekawa kwestia, jakiego rodzaju fakty zostajq zarejestrowane. Co z tej empirii trafia do książek. [...] To ciekawe, co w tej materii zdarzeń spowodowało, że wiedza o nich „utonęła". Chociaż — z tego, co wiemy — nikt nie starał się świadomie jej ukryć, zamotać
Mg-
chodzi tylko o doświadczenie polskich Żydów. Nowa historia okresu drugiej wojny światowej jest do napisania.
Henryk Czubata:
Namiętne spory skłaniają nas ku refleksji. Przynajmniej od początków XIX wieku pojawiają się pytania o to, czym jest historia, do czego jest człowiekowi potrzebna i co ona z nim robi. Towarzyszą im pytania o prawdę i o sens aktywności historycznej. Moglibyśmy zapytać, jakie funkcje ta wiedza i śuńa-domość historyczna przejmują dzisiaj. Wydaje mi się, że spoty wokół wydarzeń historycznych ku takiej refleksji dają sposobność — oczywiście pod warunkiem, że jesteśmy w stanie uwolnić się od nieodłącznych od nich namiętności...
Bogusław Gryszkiewicz:
Zwłaszcza że sprawa Jedwabnego nastraja dość sceptycznie do historiografii. Pan Profesor powiedział, że ta sprawa umknęła uwadze historyków. Odczytuję to jako rodzaj eufemizmu, komunikującego, że historycy po prostu nie chcieli się nią zajmować — z powodów, których możemy się domyślać... Historia z naszego dzisiejszego punktu widzenia przestała być tak wiarygodna, za jaką dotąd uchodziła. Źle bym się czuł na miejscu historyka, który zajmuje się czasami II wojny światowej; miałbym chyba poczucie niewypełnionej misji.
— Zgadzam się...
H.Cz.: To są niewątpliwie zobowiązania społeczne i etyczne historyka...
— Wydaje mi się, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie na tym polega problem Jedwabnego, że ta sprawa została świadomie pominięta. Być może kłoś powie: mam tu w szufladzie coś, nad czym pracowałem od dawna, ale z jakichś tam powo-