Ewa Zawisza
Pamięci mojego Dziadka
Pamiętam
jak sznur)' huśtawki w ogrodzie podpierały garbatą jabłoń (nachylała się do naszych szeptów)
W sześcioletniej wyobraźni
byłeś rycerzem przeganiającym smoki
Przez lata
słuchałem setek tych samych opowieści o wojnie Potrafiłeś z niej wyłuskać tyle radości że długo nic nie rozumiałem czym była dla Ciebie naprawdę
Potem
rzuciłem na trumnę garść żalu do Boga że zabiera Cię w nieuniknione A dzień taki pełen słońca I much
Ludzie usypali grób z modlitw starannie ułożonych w równy kopiec Garść po garści Słowo po słowie Sól po policzku
Na pierzynie z kwiatów powietrze pluło w płomień Grób jak tort ociekał lukrem A światłość wiekuista...
Wpuściłem świadomość Na wieki wieków Żalem