270 WŁADIMIR TOPOROW
niają się przestrzenie dla wzroku, wszystko zapełnia się świeżym powietrzem, przed myślą otwierają się możliwości rozwoju. Właśnie to, że przyroda i kultura nie tylko są sobie przeciwstawione, ale też w jakichś swoich częściach są zmieszane, zespolone, nierozróżnialne, stanowi drugi biegun opisów Petersburga.
Z tej wzajemnej relacji przeciwstawionych sobie części w obrębie przyrody i kultury wyłaniają się typowo petersburskie sytuacje: z jednej strony chaos, w którym nic nie widać, gdzie to, co istotne, i to, co nieistotne, zamieniają się miejscami, udają swoje przeciwieństwa, mieszają się, zlewają ze sobą, przekomarzają się z obserwatorem (miraż, marzenie senne, zjawa, cień, sobowtór, odbicia w lustrach), z drugiej strony — kosmos jako idealna jedność przyrody i kultury, charakteryzujący się logiką, harmonią, maksymalną widzialnością (jasnością) — aż do jasnowidzenia i objawień. Zgodnie z tą strukturą powstaje wewnętrzna przestrzeń tekstu petersburskiego, która jest idealnie przystosowana zarówno do „rozgrywania” nieokreśloności, dwuznaczności, widmowości, czyli tego wszystkiego, co jest związane z maksymalną homonimią, entropią, jak i do formułowania sądów o charakterze prowidencjalnym („nadwidzialność” jako hipertrofia określoności). Chaotyczna ślepota i kosmiczny nadmiar widzenia tworzą te bieguny, które określają nie tylko zakres tekstu petersburskiego, lecz także jego intencjonalność oraz charakter podstawowego konfliktu służącego za wzorzec dla jego przekodowania w płaszczyźnie kulturowo-historycznej. Ciekawe, że mitologia i eschatologia petersburska wywodzą się z analogicznych pierwiastków. Historię Petersburga pojmuje się jako zamkniętą, nie jest ona niczym innym jak czasową wyrwą w chaosie. Mit początku opowiada o tym, jak z chaosu został utworzony kosmos, z piekła — „raj” w postaci Pio-trowego Petersburga. Mit końca, którego odzwierciedlenie znajdujemy w tradycji zarówno folklorystycznej (od samego założenia Petersburga), jak i literackiej (Szewyriow, Lermontow, M. Dmitrijew, Bieły i inni; por. także Nervala i Mickiewicza), opisuje, jak się rozpadł kosmos, zwyciężony przez chaos, otchłań. Eschatologiczność Petersburga, jego związek z piekłem i śmiercią, pod wieloma względami wyjaśnia temat dia-bolizmu w tekście petersburskim — od Bartłomieja w Samotnym domkn do Bartłomieja w opowiadaniu Sorgenfreja o diable, jak również apokaliptyczną symbolikę liczbową tekstu petersburskiego 30.
£0 Por. „zwierzęcą liczbę” 666, którą wieść gminna wiązała z osobą Piotra jako Antychrysta, „przeklętego, srogiego, żmijopodobnego zwierzęcia, dumnego księcia tego świata”, właśnie w kontekście założenia Petersburga; ta sama liczba powtarza się w petersburskiej hoffmannianie Puszkina. — „Herman dostał pomieszania zmysłów i siedzi w siedemnastej sali. Zresztą liczba 17 jest liczbą petersburską: rozdział Apokalipsy, w którym się mówi o siedzącej na wielu wodach, siedzącej na bestii Jawnogrzesznicy, to rozdział 17; wysokość Jeźdźca miedzianego wynosi 17,5 stopy i sala, w której siedzi Herman, też ma numer 17” (E. P. I w a n o w. Wsadnik;