4307685249

4307685249



-    A ty co? Zrywaj się stąd! - rzucił wrogo w stronę Marka, który widząc zapłakaną Basie lekko się do niej uśmiechnął - Nie słyszałeś? Mam ci to przeliterować? - najwyższy z całej trójki, nieźle przypakowany kolo, ruszył w stronę Marka

-    Na pewno zdajesz sobie sprawę, że od anaboli kurczą ci się jaja - posłał w jego stronę kpiący uśmieszek

-    Co ty powiesz? Prosisz się, żebym ci skuł mordę? Mam ci ją przerobić na owsiankę?

-    Na owsiankę? - Marek skrzywił się - Uroczę!

-    Zaraz przekonasz się jak bardzo! - mięśniak rzucił się z łapami na Brodeckiego, ale ten w porę się odsunął. Po chwili szarpaniny pieść Marka skonfrontowała się z twarzą chłopaka, a ten zataczając się lekko upadł na ziemie - Pożałujesz tego! - dodał wściekle stając na równe nogi i dotykają krwawiącej wargi.

-    Lepiej zabieraj stąd swoich koleżków i spływajcie zanim wezwę gliny! - Marek zmierzył ich ostrym spojrzeniem

-    Jeszcze się zobaczymy! Na razie lalka - posłał Basi całusa na odległość i razem ze swoją ekipą znikli za rogiem ulicy. Marek podbiegł do roztrzęsionej Basi pomagając zebrać jej rozsypane rzeczy

-    Wszystko w porządku? Nic ci nie zrobili? - pomógł jej wstać

-    Nic mi nie jest - odpowiedziała przecierając mokre policzki - Dzięki tobie! - spojrzała na niego z wdzięcznością - Dziękuję!

-    Lepiej odprowadzę cię bezpiecznie do domu - mrugnął jej oczkiem, na co ona speszona spuściła głowę, i tylko nieśmiało przytakując ruszyła za nim...

Cz. 3

Baśka następnego dnia, gdy przekraczała bramy domu swojej przyjaciółki, w pobliżu garażu spostrzegła Marka, który grzebał przy samochodzie. Zagryzła lekko wargę i niepewnym krokiem ruszyła w jego stronę. Stanęła w pewnej odległości za nim, zupełnie nie wiedząc po co właściwie tu przyszła. Pewnie stała by tak dalej, gdyby Marek nagle nie odwrócił się w jej stronę

-    Basia? - zmarszczył brwi lekko się do niej uśmiechając - Co tu robisz?

-    Yyy... cześć! Ja właśnie... właśnie szłam do Olki, i zobaczyłam Cię... - zaczęła się plątać, w duchu przeklinając się za swoje zdenerwowanie - Chciałam Ci jeszcze raz podziękować za pomoc! -wykrztusiła, nie mogąc wymyślić nic innego

-    Nie ma sprawy, każdy na moim miejscu postąpiłby tak samo - uśmiechnął się

-    Mimo wszystko dziękuje! - odwzajemniła gest - Gdyby nie Ty, to pewnie... - spuściła głowę

-    Najważniejsze, że nic Ci się nie stało!

-    Mhm... - nieznacznie skinęła głową. Stała przez chwile przed nim ze wzrokiem wbitym w ziemie -Pójdę już! - rzuciła obrzucając go przelotnym spojrzeniem i odwracając się ruszyła w stronę domu

-    Basia! - usłyszała jeszcze za plecami jego głos i szybko się odwróciła - Następnym razem uważaj!

-    Będę! - powiedziała, znikając za frontowymi drzwiami...

Po cichu weszła do pokoju koleżanki, która przykryta była jeszcze po same uszy kołdrą, a na podłodze leżały rozrzucone ubrania. Storosz tylko pokręciła głową, cicho przy tym chichocząc i podchodząc bliżej łóżka. Usiadła w wygodnym fotelu lekko szturchając przyjaciółkę

-    Olka! Obudź się!

-    Czego? - spod kołdry dało się słyszeć zaspany głos Brzozowskiej

-    Może byś tak wstała, co? Wpadłam z wizytą! - Baśka ledwo hamowała śmiech

-    Nie dało się tego nie zauważyć! - w końcu Ola wyłoniła głowę spod kołdry - Która godzina?

-    Dziewczyno, dochodzi wpół do dwunastej! Może gdzieś wyskoczymy?

-    Baśka! - jęknęła Ola ponownie zarzucając na siebie kołdrę - Na razie, to ja nie wiem czy żyje!

-    Tylko pytam - Storosz zaśmiała się i wstając z fotela podeszła do okna. Jej wzrok spoczął na przystojnym brunecie, krzątającym się po ogrodzie.

-    Marek jest u Ciebie - powiedziała nieprzytomnie wodząc za nim wzrokiem

-    Co? - Brzozowska wstała z łóżka podchodząc do szafy z ubraniami

-    Marek tu jest. Często przychodzi? - obrzuciła przyjaciółkę przelotnym spojrzeniem

-    Noo, nawet. Mówiłam ci, że jego mama tu pracuję

-    Jest starszy od nas? - zapytała, ale widząc jak Brzozowska dziwnie jej się przygląda odeszła od okna siadając na łóżku i chwytając jakieś leżące na szafce pisemko.

-    Tak, ale nie wiele - odpowiedziała nie spuszczając z niej oka

-    A ile? - zmieszała się, gdy Olka głupio się uśmiechnęła

-    Ma 21 lat. Baśka? Czy Ty czasem nie popłynęłaś?

-Pff - prychnęła - Chyba żartujesz! I w ogóle przestań się tak głupio uśmiechać, on mnie nie interesuję, jeżeli o to ci chodzi!

-    Mhm, jasne! - obrzuciła ją wymownym spojrzeniem - Idę do łazienki! - jak tylko Olka znikła za drzwiami, Basia odrzuciła trzymaną w ręku gazetkę i z powrotem podeszła do okna



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IV obiboku, cóż ty sobie Zabieraj się stąd! A jak nie przyniesiesz™ Irołków. zamknę cię w ciemn
scandjvutmp11401 27 —    Co się stało ? — zapytał. — A to ty, Ujban-czyk ? 1 ty, sta
KSIĄŻECZKA PIĘCIOLATKA WIOSNA (02) 2. Otocz czerwoną pętlą to, co porusza się w lewą stronę. Otocz
25 1. Za co przebrały się dzieci? Które maski ty założyłbyś na bal? Pokoloruj maski, upodabniając j
Djinn 7 12(1) -- NGONGO TO TY?. CO SIE; STAŁO? PO CO TE TATUAŻE? UCIEKAJ, ZANIM DEDZJE ZA
okresów minionych) stąd wynika wielka waga przewidywania tego co może się zdarzyć, w jakim czasie i
Powiedz, co znajduje się na obrazku. Użyj słów: na, pod, nad. Co robi dziewczynka? Powiedz, co ty na
1498P0 Wyjściowy dres a Ty w co się ubierzesz na ślub kumpla z osiedla? jemotywat
IMG00 OBIAD DOROTKIPo rozwiązaniu krzyżówki dowiesz się, jak nazywa się zupa, którą jadła Dorotka n
img118 (10) Państwo że ty teraz nie kpisz sobie po prostu, tylko mówisz to, co ci się wydaje o prawd

więcej podobnych podstron