380
GUSTAYE THIBON
to namiętności, zmiażdżonych przez próby życia, składa się na pokój serca, zamieszkanego przez wielką miłość. Do każdej głębi życiowej dochodzi się przez kolejne zmazywanie pierwszych zarysów.--
Człowiek w bólu rodzi się do życia doczesnego. Ale jeszcze większych cierpień wymagają jego narodziny dla wieczności. Jego upojenia nazbyt związane ze zmysłami są gorące jak ciało — i jak ono podległe skażeniu. Wielkie prawo zmiany absolutnej i całkowitego zapomnienia, które jest duszą wszechświata materialnego, włada ich nietrwałym przeznaczeniem. Ale ta czysta kosmiczna zgoda na śmierć przeniesiona w klimat ludzki zwie się niewiernością, niewdzięcznością.
Można przyjąć z rezygnacją ten węzeł tragiczny między nicością a upojeniem. Można nawet wierzyć, jak Gide, że całe bogactwo człowiecze tkwi w niestałości i zapomnieniu. „Duszo niestała, spiesz się. Wiedz, że kwiat najpiękniejszy to ten, który najprędzej okwita. Ku jego woni nachyl się szybko. To, co nieśmiertelne, nie ma zapachu/' Ale wszystkie przepisy tej niepokojącej mądrości nie uśmierzą głodu bezpieczeństwa w szczęściu, który dobywa się z jądra naszej natury. I wielkie pytanie Dantego: Jak człowiek się uwiecznia? trwa zawieszone we wszystkich sercach. Odpowiedź na nie jest tylko jedna: bój z samym sobą, wyrzeczenie się siebie, konflikt...
Zostawiamy tu na boku problem teologiczny grzechu pierworodnego. Psychologicznie nie jest trudno znaleźć — i Jacques Riviere dokonał tego w swej sławnej analizie — tysiączne sprawdziny konkretne dogmatu
0 upadku. Nie pomoże tu wyzwolenie od wszelkich „przesądów" dogmatycznych; wystarczy spojrzeć jak człowiek na człowieka, by poczuć niejasno, że ta istota nie zamieszkuje samej siebie, że spadł on, możnaby powiedzieć, poniżej własnej natury i musi nieustannie odbywać w górę drogę powrotną, aby osiągnąć na nowo, zawsze w sposób zawodny i niecałkowity, właściwe swe przeznaczenie. Życie i duch są w nim rozłączone
1 przeciwstawne: życie, zamiast służyć duchowi, stara się go ujarzmić, a duch, aby wymknąć się tej Circe, często przestaje być opiekunem życia, a staje się jego katem.
Byłoby jednak dowodem nagannego lenictwa umysłowego, gdybyśmy dla wyjaśnienia dualizmu ludzkiego uciekali się jedynie tylko do grzechu pierworodnego. — Nie jest zbyt wielkim ryzykiem twierdzenie, że czło-wek w stanie natury czystej (a więc człowiek zarówno wolny od grzechu, jak nie przeznaczony do cudu; byłby jednak w pewnej mierze podległy wewnętrznej polaryzacji i napięciu. Wchodzi tu w grę całe zagadnienie natury ludzkiej. Roślina czy zwierzę otrzymują, możnaby powiedzieć, swoją istotę za jednym zamachem; jeśli nie wystąpi przeszkoda zewnętrzna, siłą konieczności są tym, czym powinny być. Człowiek jednak — i to jest cecha zasadnicza odróżniająca go od wszelkich istot wyższych