396
GUSTAYE THIBON
ukazywać nie jako kwiat, po który wystarczy się schylić, ale jako vstella rectrix“, gwiazdę przewodnią, ku której trzeba nam iść niezmordowanie przez wszelkie rozczarowania i przez wszelkie noce. Tyle istot wyparło się swego ideału i straciło duszę przez to, że chciały pochwycić w ręce gwiazdę, daną im poto tylko, by je prowadziła...
Stwierdzamy: konflikt nigdy nie umrze w człowieku. To, co potępiamy, to co trzeba zgładzić jak najprędzej, to nie ascetyzm, ale bałwochwalstwo ascetyzmu.
*
,,Sekret życia w weselu i w zadowoleniu, napisał Pascal, to nie wojować ani z Bogiem ani z naturą". W tym jest prawdziwy Pascal: ten, który wyszedł poza jansenizm i potępił go, a spotkał się na swej drodze ze św. Tomaszem. Te dwa „pokoje", które głosi Pascal, są zresztą nierozłączne. Ten, kto nie jest w pokoju z naturą, nie może być całkowicie w pokoju z Bogiem, bo Bóg jest twórcą natury i natura jest w nas podłożem łaski. I odwrotnie, ten kto jest w wojnie z Bogiem, nie może być w pokoju z naturą, bo natura nie. jest rzeczywistością odrębną i autonomiczną, ale czarą podstawioną pod wody boskie, jest błaganiem o Łaskę. Łaska potrzebuje natury a natura potrzebuje Łaski. Przeciwstawiać je sobie, to wprowadzać rozłam jak gdyby w Boga samego: obraz Boży, którym
jest natura, i rzeczywistość Boża, którą jest Łaska, zjednoczyć się muszą w łonie tej samej miłości.
Widzieliśmy: prawdziwy konflikt nie odbywa się między życiem i duchem; ale między „tak" i „nie"; między izolacją a zjednoczeniem; między Eogiem a bożyszczem. A rozwiązanie konfliktu nie polega na wyborze między duchem a życiem, które są tylko częściami człowieka, ale na wybraniu miłości, w której jest cały człowiek. W tej miłości życie i duch, Łaska i natura jednoczą się na wieczność. Ten, kto nie kocha Boga aż do ukochania Jego dzieła, nie kocha Boga; a ten, kto nie kocha natury aż do ukochania Boga, nie kocha natury. Wszelka miłość dojrzała i przywrócona samej sobie jednoczy się z Miłością.
Zdania poniższe, wyjęte z pewnego niewydanego pamiętnika, zdają nam się pięknym uzmysłowieniem, konkretnym i przeżytym, owego zjednoczenia miłosnego natury i Łaski: „Dziś ...poczułem jak umierają przedziały,
przegrody. Panie, już nic teraz w Twoim dziele nie może mnie odłączyć od Ciebie: rzeczy straciły swą moc odgradzania, swą moc bożków... Tuż nic nigdy w świecie, w słodyczy i piękności świata, nie będzie dla mnie zaprzeczeniem Ciebie — rywalem Boga. którego trzeba wybrać lub odrzucić. Rozłączenia i żale-wy żuty, to są barwy, które zeszły z mego nieba. Będziesz odtąd we wszystkich biciach mego serca. Wczorajsi wrogowie