pomocą takiego lub innego (zależnie od kultury środowiska) światopoglądu, oraz — z drugiej, przykład zachowania się dorosłych. Częściowo naśladując swe otoczenie, częściowo zaś dostosowując się do zakazów i nakazów, dziecko stopniowo wytwarza odpowiednie potrzeby niebiologiczne, zgodne z ideałami swego środowiska, ponadto zaś, socjalizacji ulegają także jego potrzeby biologiczne. Na przykład potrzeba pokarmowa wiąże się z określonymi potrawami („kuchnie” narodowre, potrawy rodzinne itd.), a sposób spożywania pokarmów nabiera charakteru zgodnego z obyczajami danej grupy społecznej (np. jedzenie nożem i widelcem u Europejczyków, tradycyjne pałeczki u Chińczyków). Proces socjalizacji trwa, praktycznie biorąc, przez całe życie człowieka. Jego fundamenty kładzie (względnie powinno kłaść) wychow-anie rodzinne, na nich budują potem szkoła, organizacje młodzieżowe, zakład pracy, zrzeszenia społeczne, światopoglądowa i polityczne itd. W teorii jest to więc stopniowe, coraz to ściślejsze wkomponowywanie człowieka w społeczeństwo, w praktyce jednak — jak wiadomo — proces socjalizacji z różnych powodów ulega często zakłóceniom i wypaczeniom.
W literaturze można jednak spotkać również pogląd tłumaczący powitanie potrzeb niebiologicznych nieco inaczej, mianowicie za pomocą socjalizacji nie indywidualnej, ontogenetycznej, ale gatunkowej, filogenetycznej. Według tego zapatrywania człowiek, żyjąc od niepamiętnych czasów w środowiskach społecznych, które mimo poważnych różnic mają zawsze pewne wspólne właściwości (np. wymaganie współpracy i współdziałania między członkami jednej grupy), wytworzył na przestrzeni setek tysięcy lat pewne wrodzone potrzeby niebiologiczne, ułatwiające utrzymanie równowagi w warunkach życia społecznego. W tym ujęciu niemowlę ludzkie rodzi się już jako istota nie czysto biologiczna, lecz w pewmym stopniu uspołeczniona. Na tym stanowisku stoi np. Adler, wredług którego „poczucie wspólnoty” jest człowdekowd wrodzone jako regulator naturalnego dążenia do skompensowania własnej słabości i nie-pełnowartościowości, i wymaga tylko pielęgnacji dla normalnego swrego rozwoju (Adler, 1948, str. 34—35). Podobny pogląd na genezę niebiologicznych potrzeb spotykamy u Tiepłowa. „Potrzeby du-
190